„No escape” autorstwa Joe McGorty’ego. A w zasadzie kilka
moich ulubionych zdjęć Richarda Armitage’a tej sesji zdjęciowej z 2010 roku.
I
muszę przyznać, że to była pierwsza sesja zdjęciowa RA jaką widziałam i po
obejrzeniu której przepadłam spoglądając w błękit jego oczu. Tak, wówczas byłam już pewna, że dla mnie „nie ma ucieczki”.
Autor zdjęcia Joe McGorty. Źródło: znalezione na RANet,
obecnie moje archiwum.
|
Powyższe zdjęcie długo było moim ulubionym zdjęciem pana Armitage’a. Lubię tą naturalną postawę RA, jego lekki uśmiech, który i mnie się udziela ilekroć patrzę na to zdjęcie, umięśnione ramiona, piękną dłoń i długie nogi.
Miłego tygodnia Wszystkim!
A pasek Aniu? A pasek? Ja również uwielbiam tę sesję - na wszystkich zdjęciach Ryś wygląda fantastycznie. Cały w granacie, otulony gdzieniegdzie przez słońce, i TEN kciuk na drugim zdjęciu, i ta łagodność i ciepło w spojrzeniu, i usta takie czułe. Zauważcie, że Ryś potrafi się uśmiechać samymi oczyma - no, ale czego on tymi oczyskami cudnymi nie potrafi? Za oknem "ulewa aż śpiewa", ale co tam - po takich Ryśkowych widokach można iść do pracy w podskokach :)) Miłego dnia wszystkim Zrysiowanym życzę!
OdpowiedzUsuńOch jakżeż mogłam zapomnieć o pasku :-) I uwielbiam jak on uśmiecha się tylko oczami i że ten uśmiech potrafi być co najmniej dwuznaczny :)
Usuń( a u mnie o rana była cudnie słoneczna pogoda)
O tak, "No escape". Ślepy zaułek, a na końcu tego zaułka on i rzeczywiście nie ma ucieczki, chyba że głową w dół na twardy beton. Boczne wyjścia ewakuacyjne zamknięte na kilka kłódek i ucieczki nie ma. Pozostaje już tylko tonięcie w błękicie oczu i wgapianie się w lekko rozpiętą granatową koszulę i podziwianie dżinsów - niby z zewnątrz tak zwyczajnych, ale przecież najbardziej liczy się wnętrze, nieprawdaż, moje drogie? :) Rysiek ustami uśmiecha się tak lekko, że prawie niezauważalnie, ale oczami rzeczywiście wyraża wszystko. I swoją postawą. Nie, on nam drogi ucieczki nie zagradza, niewiniątko, co to, to nie, wcale. "Możesz sobie skoczyć te kilka pięter w dół, jeśli chcesz, kochanieńka, możesz się siłować z kłódkami, ja ci przecież nie przeszkadzam. Odsunę się trochę od barierki, żeby ci rozbieg ułatwić, furteczki nie zagrodzę". No i co z takim draniem zrobić? Pokochać, czy jednak skoczyć na łeb?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to pierwsze Kasieńko :-)
UsuńNic dodać, nic ująć: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=647106155361993&set=gm.10152430374491282&type=1&theater
OdpowiedzUsuńPokochanie to właściwie w tym przypadku jest jak skok na łeb - a jak się pokocha, to już nie ma ucieczki.
Masz rację nie ma ucieczki, tylko kto by chciał uciekać ;-)
UsuńCudna manipulacja <3 ( a zdjęcia Roberta Ascrofta są przecudne)
I jak tu nie uważać go za ósmy cud świata?
OdpowiedzUsuńZ racji, że moje zRYSIOwanie przybiera na sile, w weekend obejrzałam "Moving on" i "Miss Marie Lloyd". Obie Ryśkowe postacie złe i podłe, ale jakże czarujące. :) Próbowałam zacząć jeszcze "Robin Hooda", ale się zniechęciłam i przewijałam tylko do momentów z Guyem. Skutkiem tego mój seans RH trwał zamiast 45 min trwał jakieś 15...
Ja również nie strawiłam RH i oglądałam tylko sceny z Guy'em, Szeryfem, czasem z Isabellą. I w ten sposób obejrzałam całość 2 razy pod rząd szybciej niż gdybym oglądała tylko raz, ale pełne odcinki ;)
UsuńTeż mnie ostatnio złapał Mulligan i puścić nie chce, także jestem ugotowana na miękko :))
Jeannette
Mną zawładnął do głębi Claude Monet, jest taki uroczy. Napisy do drugiej części "Impresjonistów" na moim zwierzaku. Miłego oglądania.
UsuńAniu dzięki za cudne zdjęcia Ryśka, uwielbiam go w tej koszuli Lukasa, i te oczy, mając je w pamięci tydzień musi być Rysiowy, jak zawsze u mnie.
Mnie najbardziej podobał się odcinek 9 z 3 serii.Proponuję ten odcinek obejrzeć cały.
UsuńRobin Hooda też nie trawie, oglądając idę na skróty tylko Rysiek, ale niektóre trzeba koniecznie obejrzeć cały min.9 z serii 3.
UsuńJolu, z 3 serii ostatnie 6 odcinków oglądałam w całości. Masz rację, odcinek 9 to święty obowiązek :)
UsuńJeannette
Jeanette, jak Mulligan chwyci, to już po Tobie! :)) Nie uwolnisz się od niego. Wierz mi, żadna kuracja nie pomaga.:D
UsuńFiu fiu Lady Lukrecjo miałaś całkiem fajny weekend ;-) Mnie się wydaje, że Mulligan tak mocno zapada w głowie i nie tylko ( Eve ma rację tutaj), że Robin Hooda nie da się po tym/ po nim oglądać. Ale mam nadzieję, że uda Ci się przebrnąć przez całą fabułę RH ( chociażby dla sir Guy’a z drugiego sezonu ;-)).
UsuńCo ten Rysiek ze mną robi, przed chwilą zagapiłam się na te zdjęcia i wylałam herbatę na biurko. Dobrze, że nie na klawiaturę. :)
UsuńAniu, weekend owszem udany. Myślę, że masz RAcję - po Mulliganie trudno oglądać Robin Hooda, w dodatku Marian jest okropnie irytująca (już sama jej twarz budzi we mnie jakąś odrazę). Ale dla Ryśka warto się przedrzeć przez ten gąszcz absurdu. Swoją drogą jestem strasznie ciekawa co jest w tym 9 odc 3 serii. ;)
Jak to co? W RH3Ep.9 jest …….sir Guy w długich włosach ;-) ale lepiej sama sprawdź :-)
UsuńMyślę, że tą wylaną herbatę można zaliczyć do skutków ubocznych magii Rysia:-)
Witajcie Siostry
OdpowiedzUsuńMusze się z Wami podzielić dla mnie radosną wiadomością... stałam 5m od faceta, który ....stał też obok Rysia ?! Mała - duża zagadka ..
MARtusia
Dopadłaś Benedicta w Krakowie? :)))
UsuńAleż Ci zazdroszczę, Martusiu! A poczułaś od niego Rysiowe wibracje? :) Choć sam fakt możności popatrzenia na Benedicta to już coś, fajny facet i wspaniały aktor.
UsuńCo do zdjęć - jak zwykle cudowny poniedziałek w Twoim wykonaniu, Aniu :) Ostatnie zdjęcie dla mnie najlepsze, jest takie... ciepłe, urocze. Trochę dla mnie kojarzy się z sytuacją, kiedy Rysio wczesnym porankiem stanąłby w drzwiach kuchni i leniwie przyglądał się, jak jego ukochana kobieta robi mu kawę. Taka idealna, porankowa sytuacja :)
Oooooooh.... nie mogę.....Aniu, miejże litość!
UsuńOn jest po prostu... po prostu...,
Tak, tak to był On we własnej osobie było cudnie - oniemiałam. Nadal nie mogę w to uwierzyć...
UsuńAle bez wątpliwości mój numer jeden wciąż ten sam i czarujący Benedykt tego nie zmieni.
MARtusia
Gratuluję okazji spotkania Benedykta, MARtusio :)
UsuńOch tak Rebecco, on po prostu jest….<3
UsuńBenedict był, czas na RA.
OdpowiedzUsuńKogo terroryzujemy ,żeby Go sprowadził, drogie Siostry ?:)))
AzB
Nie będziemy Rysia terroryzować - przynajmniej na razie - wpierw spróbujemy po dobroci i pięknie go w sierpniu po przedstawieniu zaprosimy. Skoro my mogłyśmy przylecieć specjalnie dla niego, to on powinien się rewizytą odwdzięczyć - przecież ma z Londynu niedaleko.
UsuńBędę trzymać kciuki za Waszą misję:)
UsuńOczywiście rewizyta powinna być równie kameralna, jak kameralny będzie nasz wyjazd do Anglii. Nie jakieś wielkie festiwale z kordonem ochroniarzy i tłumem piszczących fanek, w którym zatoniemy jak w oceanie, bez szans na zamienienie więcej niż dwóch słów (przy wieeelkim szczęściu), ale imprezka pozwalająca na spotkanie twarzą w twarz, zrobienie przytulanego zdjęcia, dopytanie się, jak smakował bigos / pierożki / barszcz czerwony z uszkami. Albo kameralny panel dyskusyjny, długi i z mnóstwem czasu na pytania z widowni - i z bankietem pod koniec (bankiet oczywiście z udziałem wszystkich obecnych + gościa głównego). Taki plan Ryśkowego pobytu mi się marzy.
UsuńNo dobrze, marzą mi się też i inne atrakcje podczas jego pobytu, ale o nich na razie pisać nie będę :)
Piękny plan Kasieńko :-) Będę trzymać kciuki aby udało się go zrealizować
Usuńtrzymajcie kciuki żeby przyszła odp. od Rysia :) list wysłany :p ale się denerwuję . byle odpisał i był ten autograf <3 Julia
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ryś Ci odpisze Julio.
UsuńŁadnie mu w tych kolorkach ;)
OdpowiedzUsuńcoś wesołego na deszczowy poniedziałek ;)
http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/f/2014/126/6/4/oakencrossover__27__titanic_by_peckishowl-d7hdqa8.jpg
Też go lubię w tych granatach :)
UsuńI dzięki za linka Robin:)
witam
OdpowiedzUsuńblogger zjada wszystkie moje wpisy.. to juz czwarty,wiec tym razem krótko. czy ja dobrze zrozumiałam,ze wybieracie sie sierpniu do Londynu na The Crucible?bo ja tak,juz nawet bilet mam kupiony.
pozdrawiam
karo
p.s.jesli ten komentarz sie ukaze, to moze napisze cos wiecej o HobbitConie
W sierpniu niektóre z nas jadą do Londynu na przedstawienie (12.08. godz.19.30)
Usuńfajnie macie :) oj Ryś się zdziwi ;) zróbcie transparent z nawą bloga Ani :) ile bilety kosztują i jakie przedstawienie ? J.
UsuńWszystkie informacje masz na stronie :http://www.oldvictheatre.com/whats-on/2014/the-crucible/
UsuńNas bilety kosztowały 85 funtów, przy samej scenie. Rysiek będzie grał przez całe wakacje, masz jeszcze szansę obejrzeć przedstawienie.
Witaj Karo:) I doprawdy nie wiem dlaczego miałaś ( i mam nadzieję, że to czas przeszły) z pozostawieniem komentarza. P.S. ja niestety nie jadę do Londynu…
Usuńto chyba mój tablet nie lubi sie z bloggerem :-0, jak przerzuciłam sie na zwykły komp,juz nie miałam kłopotów z wpisami
Usuńkaro
Uff, ulżyło mi, a już sprawdziłam blogowe spamy ;-)
Usuńooo, szkoda,na jakis czas zgubiłam bloga,i pewnie dlatego nie doczytałam sie wcześniej,ze sie wybieracie. Ja jade poźniej-mam bilet na 22.08-czyli w RA urodziny. Jest tylko jeden problem-to jest tez dzien premiery ,, Into the storm" w UK...Co prawda pisałam do Old Vic Theatre, czy nie przewiduja zmian-no i podobno nie,ale to jeszcze sie moze niestety zmienic. Szkoda,ze nie jedziecie póxniej-mogłybysmy chorem zaspiewac Happy Birthday/sto lat :-)
OdpowiedzUsuńNatomiast co do HobbitCon-u-to jesli macie ochotę na ,,bliskie spotkania 3-go stopnia" z aktorami grajacymi min wHobbicie-to polecam własnie Hobbit Con w przyszłym roku. ja byłam w tym-i to były niezapomniane chwile-była wiekszośc ,,krasnoludow"-to strasznie fajni, sympatyczni, ,,niezgwiazdorzeni" faceci. Zycze polskim celebrytom,zeby tak sie potrafili zachowac w stosunku do fanów( przepraszam-,,well wishers"). Mozna było z kazdym porozmawiac,zrobic sobie fotę( nie tylko w czasie oficjalnych photosessions),poszalec na imprezie,( a wyobrazacie sobie RA na parkiecie?...). A party było co noc i goscie bynajmniej nie siedzieli w strefach dla VIP-ow. Co do znajomosci( lub nieznajomosci jezykow obcych-wiekszosc paneli byla w jezyku angielskim,a z wlasnego doswiadczenia juz wiem, ze nawet w przypadku nieopanowania tego jezyka w stopniu perfekcyjnym/b.dobrym, po jednej lampce wina-juz nawet dobra wystarcza,zeby przegadac cały wieczór np z Johnem Callenem czy Jedem Brophym-takze o RA...A poniewaz w tym roku finansowo raczej organizatorom niexle poszlo,wiec mówiło sie ( i nadal mówi),ze w przyszłym roku ma byc wiecej gwiazd( w tym mozliwe,ze i RA , BC , AT czy PJ)
karo
Dziękuję Karo, że pomimo trudów pozostawienia komentarza zdecydowałaś się podzielić z nami swoimi przeżyciami. Wprawdzie czytałam o tym spotkaniu, nawet umieściłam mały post o tym jak inni aktorzy wspominali pracę z Rysiem, ale fajnie było móc przeczytać Twoją relację.
UsuńOdnosnie komentarzy innych aktorów o pracy z RA ciekawe było jedno-sami z siebie, i z siebie nawzajem( nawet z tych nieobecnych)-potrafili żartowac, czy wręcz czasami drwic,a z RA nigdy...zawsze wyrażali sie o nim z szacunkiem.
Usuńkr
to miłe z ich strony :)
Usuńp.s czy macie juz nocleg?ja znalazłam cos takiego
OdpowiedzUsuńLambeth Guesthouse, Londyn
3 Burdett Street, Lambeth, Londyn
blisko Old Vic i jak na Londyn-bardzo niedrogo
Wynika z tego, że Ryśka nie będzie na premierze "Info...." Przecież przedstawienie jest o 19.30. My będziemy nocowały w hotelu: http://www.wellingtonhotelwaterloo.co.uk/.
UsuńBędziemy pierwszy raz w Londynie, więc nie znamy realiów.
obiecajcie ,że zdacie swoja relację z pobytu tam :) J.
Usuńobejrzałam 1 odcinek 2 serii Stricke Back i się popłakałam :< J.
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, to bardzo trudny odcinek
Usuńdla mnie tak ... koleżanka stwierdziła , że skoro nie ma go w dalszych częściach to nie ma sensu żebym go oglądała XD czy tylko ja przeżywam jak coś się dzieje z postacią , którą gra Richard :< ?J.
UsuńNie, nie tylko Ty. Jestem pewna, że większość tu zaglądających jeśli nie wszystkie równie mocno przeżywają to co się dzieje z Ryśkowymi postaciami.
UsuńMnie na przyklad bardzo dotknely losy Johna Portera i Lucasa Northa, ale najbardziej oczywiscie sir Guy'a... I tu bedzie spojler. Jak na koncu widze Nottingham, walace sie na biednego Guy'a, pogrzebanego tak samo jak szeryf i Isabella, to mi serce peka. Zostal tam sam, opuszczony przez wszystkich, zapomniany, pogrzebany pod murami miasta bez zadnych honorow. Zawsze mnie ta smierc boli...
UsuńJeannette
Jeannette, ja za każdym razem identyfikuję się z RA i prawie zawsze jestem nie zadowolona z zakończenia filmu w którym gra nasz Ryś. Może Rysiek specjalnie wybiera takie role bez Heppy Endu. W każdym filmie, który do tej pory oglądałam
UsuńRysiek gra tragiczną postać (zawsze wokół niego jest śmierć i nieszczęśliwa miłość).
Nawet "W czarownicach z Salem" go powieszą, nie wiem jak to wytrzymam na przedstawieniu. Marzy mi się zawsze inne szczęśliwe dla Ryśka zakończenie.
Znalazłam takie oto zdjęcie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymail.co.uk/tvshowbiz/article-2626800/Neil-Morrissey-grabs-Anna-Friel-mouth-film-intense-fight-scene-set-Urban-And-The-Shed-Crew.html
Wiem, że niewyraźne, ale stwierdziłam, że skoro już na nie trafiłam, to wstawię :)
Jeannette
I dobrze zrobiłaś Jeannette - istotnie, trochę niewyraźne, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że to Ryś - uśmiechnięty na dodatek.
UsuńChciałam co prawda wstawić samo zdjęcie, a nie cały artykuł, ale coś mi nie wyszło ;)
Usuńhttp://i.dailymail.co.uk/i/pix/2014/05/13/article-2626800-1DC6640800000578-219_634x449.jpg
Teraz powinno być samo zdjęcie :)
Jeannette
Dziękuję Jeannette, zdjęcie trafiło do mojej kolekcji :-)
UsuńJak też on się cudnie uśmiecha.Wygląda na bardzo zadowolonego, to jest podobno jedna z ostatnich scen.
OdpowiedzUsuńSiostry drogie! Może już widziałyście nowe zdjęcia z planu "Into the Storm", jak nie, to proszę:
OdpowiedzUsuńhttp://www.pinterest.com/pin/503910645779325254/
http://www.pinterest.com/pin/503910645779325252/
Miłego dnia Wszystkim :)
Dzięki Eve za wspaniałe znalezisko :-) Takie zdjęcia zasługują na osobny post, więc za chwilę je tam umieszczę, tylko poszukam źródła. :-)
Usuń