poniedziałek, 12 maja 2014

Na dobry początek tygodnia…

„No escape” autorstwa Joe McGorty’ego. A w zasadzie kilka moich ulubionych zdjęć Richarda Armitage’a tej sesji zdjęciowej z 2010 roku. 

I muszę przyznać, że to była pierwsza sesja zdjęciowa RA jaką widziałam i po obejrzeniu której przepadłam spoglądając w błękit jego oczu. Tak, wówczas byłam już pewna, że dla mnie „nie ma ucieczki”. 
Autor zdjęcia Joe McGorty. Źródło: znalezione na RANet, obecnie moje archiwum. 

Powyższe zdjęcie długo było moim ulubionym zdjęciem pana Armitage’a. Lubię tą naturalną postawę RA, jego lekki uśmiech, który i mnie się udziela ilekroć patrzę na to zdjęcie, umięśnione ramiona, piękną dłoń i długie nogi.






Miłego tygodnia Wszystkim!

59 komentarzy:

  1. A pasek Aniu? A pasek? Ja również uwielbiam tę sesję - na wszystkich zdjęciach Ryś wygląda fantastycznie. Cały w granacie, otulony gdzieniegdzie przez słońce, i TEN kciuk na drugim zdjęciu, i ta łagodność i ciepło w spojrzeniu, i usta takie czułe. Zauważcie, że Ryś potrafi się uśmiechać samymi oczyma - no, ale czego on tymi oczyskami cudnymi nie potrafi? Za oknem "ulewa aż śpiewa", ale co tam - po takich Ryśkowych widokach można iść do pracy w podskokach :)) Miłego dnia wszystkim Zrysiowanym życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jakżeż mogłam zapomnieć o pasku :-) I uwielbiam jak on uśmiecha się tylko oczami i że ten uśmiech potrafi być co najmniej dwuznaczny :)
      ( a u mnie o rana była cudnie słoneczna pogoda)

      Usuń
  2. O tak, "No escape". Ślepy zaułek, a na końcu tego zaułka on i rzeczywiście nie ma ucieczki, chyba że głową w dół na twardy beton. Boczne wyjścia ewakuacyjne zamknięte na kilka kłódek i ucieczki nie ma. Pozostaje już tylko tonięcie w błękicie oczu i wgapianie się w lekko rozpiętą granatową koszulę i podziwianie dżinsów - niby z zewnątrz tak zwyczajnych, ale przecież najbardziej liczy się wnętrze, nieprawdaż, moje drogie? :) Rysiek ustami uśmiecha się tak lekko, że prawie niezauważalnie, ale oczami rzeczywiście wyraża wszystko. I swoją postawą. Nie, on nam drogi ucieczki nie zagradza, niewiniątko, co to, to nie, wcale. "Możesz sobie skoczyć te kilka pięter w dół, jeśli chcesz, kochanieńka, możesz się siłować z kłódkami, ja ci przecież nie przeszkadzam. Odsunę się trochę od barierki, żeby ci rozbieg ułatwić, furteczki nie zagrodzę". No i co z takim draniem zrobić? Pokochać, czy jednak skoczyć na łeb?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dodać, nic ująć: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=647106155361993&set=gm.10152430374491282&type=1&theater
    Pokochanie to właściwie w tym przypadku jest jak skok na łeb - a jak się pokocha, to już nie ma ucieczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację nie ma ucieczki, tylko kto by chciał uciekać ;-)
      Cudna manipulacja <3 ( a zdjęcia Roberta Ascrofta są przecudne)

      Usuń
  4. I jak tu nie uważać go za ósmy cud świata?

    Z racji, że moje zRYSIOwanie przybiera na sile, w weekend obejrzałam "Moving on" i "Miss Marie Lloyd". Obie Ryśkowe postacie złe i podłe, ale jakże czarujące. :) Próbowałam zacząć jeszcze "Robin Hooda", ale się zniechęciłam i przewijałam tylko do momentów z Guyem. Skutkiem tego mój seans RH trwał zamiast 45 min trwał jakieś 15...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie strawiłam RH i oglądałam tylko sceny z Guy'em, Szeryfem, czasem z Isabellą. I w ten sposób obejrzałam całość 2 razy pod rząd szybciej niż gdybym oglądała tylko raz, ale pełne odcinki ;)
      Też mnie ostatnio złapał Mulligan i puścić nie chce, także jestem ugotowana na miękko :))
      Jeannette

      Usuń
    2. Mną zawładnął do głębi Claude Monet, jest taki uroczy. Napisy do drugiej części "Impresjonistów" na moim zwierzaku. Miłego oglądania.
      Aniu dzięki za cudne zdjęcia Ryśka, uwielbiam go w tej koszuli Lukasa, i te oczy, mając je w pamięci tydzień musi być Rysiowy, jak zawsze u mnie.

      Usuń
    3. Mnie najbardziej podobał się odcinek 9 z 3 serii.Proponuję ten odcinek obejrzeć cały.

      Usuń
    4. Robin Hooda też nie trawie, oglądając idę na skróty tylko Rysiek, ale niektóre trzeba koniecznie obejrzeć cały min.9 z serii 3.

      Usuń
    5. Jolu, z 3 serii ostatnie 6 odcinków oglądałam w całości. Masz rację, odcinek 9 to święty obowiązek :)
      Jeannette

      Usuń
    6. Jeanette, jak Mulligan chwyci, to już po Tobie! :)) Nie uwolnisz się od niego. Wierz mi, żadna kuracja nie pomaga.:D

      Usuń
    7. Fiu fiu Lady Lukrecjo miałaś całkiem fajny weekend ;-) Mnie się wydaje, że Mulligan tak mocno zapada w głowie i nie tylko ( Eve ma rację tutaj), że Robin Hooda nie da się po tym/ po nim oglądać. Ale mam nadzieję, że uda Ci się przebrnąć przez całą fabułę RH ( chociażby dla sir Guy’a z drugiego sezonu ;-)).

      Usuń
    8. Co ten Rysiek ze mną robi, przed chwilą zagapiłam się na te zdjęcia i wylałam herbatę na biurko. Dobrze, że nie na klawiaturę. :)

      Aniu, weekend owszem udany. Myślę, że masz RAcję - po Mulliganie trudno oglądać Robin Hooda, w dodatku Marian jest okropnie irytująca (już sama jej twarz budzi we mnie jakąś odrazę). Ale dla Ryśka warto się przedrzeć przez ten gąszcz absurdu. Swoją drogą jestem strasznie ciekawa co jest w tym 9 odc 3 serii. ;)

      Usuń
    9. Jak to co? W RH3Ep.9 jest …….sir Guy w długich włosach ;-) ale lepiej sama sprawdź :-)

      Myślę, że tą wylaną herbatę można zaliczyć do skutków ubocznych magii Rysia:-)

      Usuń
  5. Witajcie Siostry
    Musze się z Wami podzielić dla mnie radosną wiadomością... stałam 5m od faceta, który ....stał też obok Rysia ?! Mała - duża zagadka ..
    MARtusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopadłaś Benedicta w Krakowie? :)))

      Usuń
    2. Ależ Ci zazdroszczę, Martusiu! A poczułaś od niego Rysiowe wibracje? :) Choć sam fakt możności popatrzenia na Benedicta to już coś, fajny facet i wspaniały aktor.

      Co do zdjęć - jak zwykle cudowny poniedziałek w Twoim wykonaniu, Aniu :) Ostatnie zdjęcie dla mnie najlepsze, jest takie... ciepłe, urocze. Trochę dla mnie kojarzy się z sytuacją, kiedy Rysio wczesnym porankiem stanąłby w drzwiach kuchni i leniwie przyglądał się, jak jego ukochana kobieta robi mu kawę. Taka idealna, porankowa sytuacja :)

      Usuń
    3. Oooooooh.... nie mogę.....Aniu, miejże litość!
      On jest po prostu... po prostu...,

      Usuń
    4. Tak, tak to był On we własnej osobie było cudnie - oniemiałam. Nadal nie mogę w to uwierzyć...
      Ale bez wątpliwości mój numer jeden wciąż ten sam i czarujący Benedykt tego nie zmieni.
      MARtusia

      Usuń
    5. Gratuluję okazji spotkania Benedykta, MARtusio :)

      Usuń
    6. Och tak Rebecco, on po prostu jest….<3

      Usuń
  6. Benedict był, czas na RA.
    Kogo terroryzujemy ,żeby Go sprowadził, drogie Siostry ?:)))
    AzB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziemy Rysia terroryzować - przynajmniej na razie - wpierw spróbujemy po dobroci i pięknie go w sierpniu po przedstawieniu zaprosimy. Skoro my mogłyśmy przylecieć specjalnie dla niego, to on powinien się rewizytą odwdzięczyć - przecież ma z Londynu niedaleko.

      Usuń
    2. Będę trzymać kciuki za Waszą misję:)

      Usuń
    3. Oczywiście rewizyta powinna być równie kameralna, jak kameralny będzie nasz wyjazd do Anglii. Nie jakieś wielkie festiwale z kordonem ochroniarzy i tłumem piszczących fanek, w którym zatoniemy jak w oceanie, bez szans na zamienienie więcej niż dwóch słów (przy wieeelkim szczęściu), ale imprezka pozwalająca na spotkanie twarzą w twarz, zrobienie przytulanego zdjęcia, dopytanie się, jak smakował bigos / pierożki / barszcz czerwony z uszkami. Albo kameralny panel dyskusyjny, długi i z mnóstwem czasu na pytania z widowni - i z bankietem pod koniec (bankiet oczywiście z udziałem wszystkich obecnych + gościa głównego). Taki plan Ryśkowego pobytu mi się marzy.
      No dobrze, marzą mi się też i inne atrakcje podczas jego pobytu, ale o nich na razie pisać nie będę :)

      Usuń
    4. Piękny plan Kasieńko :-) Będę trzymać kciuki aby udało się go zrealizować

      Usuń
  7. trzymajcie kciuki żeby przyszła odp. od Rysia :) list wysłany :p ale się denerwuję . byle odpisał i był ten autograf <3 Julia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie mu w tych kolorkach ;)

    coś wesołego na deszczowy poniedziałek ;)

    http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/f/2014/126/6/4/oakencrossover__27__titanic_by_peckishowl-d7hdqa8.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go lubię w tych granatach :)
      I dzięki za linka Robin:)

      Usuń
  9. witam
    blogger zjada wszystkie moje wpisy.. to juz czwarty,wiec tym razem krótko. czy ja dobrze zrozumiałam,ze wybieracie sie sierpniu do Londynu na The Crucible?bo ja tak,juz nawet bilet mam kupiony.
    pozdrawiam
    karo
    p.s.jesli ten komentarz sie ukaze, to moze napisze cos wiecej o HobbitConie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sierpniu niektóre z nas jadą do Londynu na przedstawienie (12.08. godz.19.30)

      Usuń
    2. fajnie macie :) oj Ryś się zdziwi ;) zróbcie transparent z nawą bloga Ani :) ile bilety kosztują i jakie przedstawienie ? J.

      Usuń
    3. Wszystkie informacje masz na stronie :http://www.oldvictheatre.com/whats-on/2014/the-crucible/
      Nas bilety kosztowały 85 funtów, przy samej scenie. Rysiek będzie grał przez całe wakacje, masz jeszcze szansę obejrzeć przedstawienie.

      Usuń
    4. Witaj Karo:) I doprawdy nie wiem dlaczego miałaś ( i mam nadzieję, że to czas przeszły) z pozostawieniem komentarza. P.S. ja niestety nie jadę do Londynu…

      Usuń
    5. to chyba mój tablet nie lubi sie z bloggerem :-0, jak przerzuciłam sie na zwykły komp,juz nie miałam kłopotów z wpisami
      karo

      Usuń
    6. Uff, ulżyło mi, a już sprawdziłam blogowe spamy ;-)

      Usuń
  10. ooo, szkoda,na jakis czas zgubiłam bloga,i pewnie dlatego nie doczytałam sie wcześniej,ze sie wybieracie. Ja jade poźniej-mam bilet na 22.08-czyli w RA urodziny. Jest tylko jeden problem-to jest tez dzien premiery ,, Into the storm" w UK...Co prawda pisałam do Old Vic Theatre, czy nie przewiduja zmian-no i podobno nie,ale to jeszcze sie moze niestety zmienic. Szkoda,ze nie jedziecie póxniej-mogłybysmy chorem zaspiewac Happy Birthday/sto lat :-)
    Natomiast co do HobbitCon-u-to jesli macie ochotę na ,,bliskie spotkania 3-go stopnia" z aktorami grajacymi min wHobbicie-to polecam własnie Hobbit Con w przyszłym roku. ja byłam w tym-i to były niezapomniane chwile-była wiekszośc ,,krasnoludow"-to strasznie fajni, sympatyczni, ,,niezgwiazdorzeni" faceci. Zycze polskim celebrytom,zeby tak sie potrafili zachowac w stosunku do fanów( przepraszam-,,well wishers"). Mozna było z kazdym porozmawiac,zrobic sobie fotę( nie tylko w czasie oficjalnych photosessions),poszalec na imprezie,( a wyobrazacie sobie RA na parkiecie?...). A party było co noc i goscie bynajmniej nie siedzieli w strefach dla VIP-ow. Co do znajomosci( lub nieznajomosci jezykow obcych-wiekszosc paneli byla w jezyku angielskim,a z wlasnego doswiadczenia juz wiem, ze nawet w przypadku nieopanowania tego jezyka w stopniu perfekcyjnym/b.dobrym, po jednej lampce wina-juz nawet dobra wystarcza,zeby przegadac cały wieczór np z Johnem Callenem czy Jedem Brophym-takze o RA...A poniewaz w tym roku finansowo raczej organizatorom niexle poszlo,wiec mówiło sie ( i nadal mówi),ze w przyszłym roku ma byc wiecej gwiazd( w tym mozliwe,ze i RA , BC , AT czy PJ)
    karo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karo, że pomimo trudów pozostawienia komentarza zdecydowałaś się podzielić z nami swoimi przeżyciami. Wprawdzie czytałam o tym spotkaniu, nawet umieściłam mały post o tym jak inni aktorzy wspominali pracę z Rysiem, ale fajnie było móc przeczytać Twoją relację.

      Usuń
    2. Odnosnie komentarzy innych aktorów o pracy z RA ciekawe było jedno-sami z siebie, i z siebie nawzajem( nawet z tych nieobecnych)-potrafili żartowac, czy wręcz czasami drwic,a z RA nigdy...zawsze wyrażali sie o nim z szacunkiem.
      kr

      Usuń
    3. to miłe z ich strony :)

      Usuń
  11. p.s czy macie juz nocleg?ja znalazłam cos takiego
    Lambeth Guesthouse, Londyn
    3 Burdett Street, Lambeth, Londyn
    blisko Old Vic i jak na Londyn-bardzo niedrogo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynika z tego, że Ryśka nie będzie na premierze "Info...." Przecież przedstawienie jest o 19.30. My będziemy nocowały w hotelu: http://www.wellingtonhotelwaterloo.co.uk/.
      Będziemy pierwszy raz w Londynie, więc nie znamy realiów.

      Usuń
    2. obiecajcie ,że zdacie swoja relację z pobytu tam :) J.

      Usuń
  12. obejrzałam 1 odcinek 2 serii Stricke Back i się popłakałam :< J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dziwię się, to bardzo trudny odcinek

      Usuń
    2. dla mnie tak ... koleżanka stwierdziła , że skoro nie ma go w dalszych częściach to nie ma sensu żebym go oglądała XD czy tylko ja przeżywam jak coś się dzieje z postacią , którą gra Richard :< ?J.

      Usuń
    3. Nie, nie tylko Ty. Jestem pewna, że większość tu zaglądających jeśli nie wszystkie równie mocno przeżywają to co się dzieje z Ryśkowymi postaciami.

      Usuń
    4. Mnie na przyklad bardzo dotknely losy Johna Portera i Lucasa Northa, ale najbardziej oczywiscie sir Guy'a... I tu bedzie spojler. Jak na koncu widze Nottingham, walace sie na biednego Guy'a, pogrzebanego tak samo jak szeryf i Isabella, to mi serce peka. Zostal tam sam, opuszczony przez wszystkich, zapomniany, pogrzebany pod murami miasta bez zadnych honorow. Zawsze mnie ta smierc boli...
      Jeannette

      Usuń
    5. Jeannette, ja za każdym razem identyfikuję się z RA i prawie zawsze jestem nie zadowolona z zakończenia filmu w którym gra nasz Ryś. Może Rysiek specjalnie wybiera takie role bez Heppy Endu. W każdym filmie, który do tej pory oglądałam
      Rysiek gra tragiczną postać (zawsze wokół niego jest śmierć i nieszczęśliwa miłość).
      Nawet "W czarownicach z Salem" go powieszą, nie wiem jak to wytrzymam na przedstawieniu. Marzy mi się zawsze inne szczęśliwe dla Ryśka zakończenie.

      Usuń
  13. Znalazłam takie oto zdjęcie:
    http://www.dailymail.co.uk/tvshowbiz/article-2626800/Neil-Morrissey-grabs-Anna-Friel-mouth-film-intense-fight-scene-set-Urban-And-The-Shed-Crew.html

    Wiem, że niewyraźne, ale stwierdziłam, że skoro już na nie trafiłam, to wstawię :)
    Jeannette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze zrobiłaś Jeannette - istotnie, trochę niewyraźne, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że to Ryś - uśmiechnięty na dodatek.

      Usuń
    2. Chciałam co prawda wstawić samo zdjęcie, a nie cały artykuł, ale coś mi nie wyszło ;)

      http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2014/05/13/article-2626800-1DC6640800000578-219_634x449.jpg

      Teraz powinno być samo zdjęcie :)

      Jeannette

      Usuń
    3. Dziękuję Jeannette, zdjęcie trafiło do mojej kolekcji :-)

      Usuń
  14. Jak też on się cudnie uśmiecha.Wygląda na bardzo zadowolonego, to jest podobno jedna z ostatnich scen.

    OdpowiedzUsuń
  15. Siostry drogie! Może już widziałyście nowe zdjęcia z planu "Into the Storm", jak nie, to proszę:

    http://www.pinterest.com/pin/503910645779325254/

    http://www.pinterest.com/pin/503910645779325252/

    Miłego dnia Wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Eve za wspaniałe znalezisko :-) Takie zdjęcia zasługują na osobny post, więc za chwilę je tam umieszczę, tylko poszukam źródła. :-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.