poniedziałek, 26 maja 2014

Na dobry początek tygodnia…

... Jedno spojrzenie Lucasa Northa bo jakoś trudno mi napisać Johna Batemana. 
Richard Armitage jako Lucas North (John Bateman) w serialu BBC "Spooks" S9E3/ "Tajniacy"S9E3. Mój screen.





Och, mam wrażenie, że to spojrzenie zmiękczyłoby najtrwalsze serce. 




A potem mówi:
„Close your eyes and you'll remember. Close your eyes." 
( "Zamknij oczy a będziesz pamiętać. Zamknij oczy")
które dzięki RichardArmitage.Net możecie usłyszeć tutaj.





I już nic nie będzie takie samo …

Miłego tygodnia Wszystkim!

 Wszystkie zamieszczone tu zdjęcia to moje screeny z serialu.

29 komentarzy:

  1. John Bateman? Nie! Lucas to Lucas i basta! Lucas ze wszystkimi swoimi demonami, wspomnieniami i traumą przeszłości jak nikt potrzebuje ciepła i czułości i jak nikt zasługuje na szczęście.
    Pocałunek z Mayą to czysta magia, to (wybaczcie, jeśli uznacie to za herezję) druga scena peronowa: ładunek emocjonalny zmiękczający każde serce. Kto oprze się TAKIEMU spojrzeniu? Kto nie chciałby Lucasa TAK blisko twarzą w twarz?
    Aniu, dzięki za wspaniały początek tygodnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - Bateman? Kto to jest? Nie przypominam sobie kogoś takiego, albo może wybitnie nieuważnie oglądałam 9 sezon. A oglądałam do samego końca, choć było to trudne, i do końca na ekranie widziałam LUCASA, mojego LUCASA, i słyszałam tylko imię LUCAS... :) A potem miałam pretensje do Harry'ego, że zachował się... no, źle się zachował. Mógł ochronić Lucasa. Wszyscy schrzanili sprawę, biedny Lucas za to zapłacił.
      Zdjęcie 4 od góry rozmiękczyło mnie totalnie i już tkwi na mojej tapecie (no to teraz nie mogę NIC zrobić, tylko patrzę i czuję jak mnie serce boli). Eve masz rację - pocałunek z Mayą to coś pięknego, mogłabym patrzeć, i patrzeć, i patrzeć... mimo narastającej zazdrości.
      Aniu, naprawdę piękny ten poniedziałek :)

      Usuń
    2. Tak, oglądanie 9-tej serii jest dość bolesne właśnie ze względu na Johna B., którego jakoś mi trudno zaakceptować.

      Hmmm druga scena peronowa Eve, hmmm śmiałe porównanie, ale jak tak się głębiej zastanowić to coś w tym jest. Tutaj też jest pewna niepewność ze strony Mai i w sumie Lucasa też. Niesamowite jak on pochyla się do niej próbując złapać jej spojrzenie, prosi aby zamknęła oczy a potem po pierwszym pocałunku wyprostowuje się i przejmuje kontrolę. Tak, tam jest prawdziwa magia.

      A wiesz Kate, że u mnie na tapecie też już jest to 4-te zdjęcie :-) I masz rację, wielki Harry mógł pomóc Lucasowi, przecież tak wiele mu zawdzięczał.

      A poza tym, to cieszę się, że dzięki Lucasowi Wam też się fajnie zaczął tydzień :-)

      Usuń
    3. Aniu, to jakaś telepatia - dosłownie kilkanaście minut temu to samo pomyślałam o tym pocałunku, o pochyleniu się, zniżeniu do jej poziomu, a potem tym wyprostowaniu, które czyni tę scenę jeszcze piękniejszą :)

      A jeszcze co do Harry'ego, muszę się wygadać - uwielbiałam go przez wszystkie 3 serie, ale tak strasznie mnie zawiódł. Bardzo. Nie wiem, czemu nagle, kompletnie dla mnie niezrozumiale, zaczęli traktować Lucasa jak wroga nr 1. Prędzej spodziewałabym się, że Harry "uprowadzi go" gdzieś siłą, obleje kubłem zimnej wody, za przeproszeniem strzeli w pysk, żeby się ogarnął, i wyśle go z Mayą gdzieś, gdzie NIKT nie będzie miał do niego dostępu, poza Harrym oczywiście, który był dla Lucasa jak ojciec, i jednak nie potrafił mu pomóc. Nie wiem nawet, czy chciał, osobiście mnie to zabolało bo Harry wydawał mi się kryształową wręcz postacią, i myślałam że naprawdę mu zależy na Lucasie.
      Ale ja mimo wszystko pamiętam tylko dobre rzeczy, nawet kiedy Maya zwracała się do Lucasa imieniem, którego nie wymówię, jakoś nie słyszałam tego. Do końca został moim kochanym Lucasem, którego wszyscy oszukali, i tego się trzymam :)

      Usuń
    4. Nie da się ukryć Harry zdradził Lucasa przez brak chęci pomocy. W dodatku jak się pomyśli, że faktycznie ten wielki Harry mógł mu pomóc to jego bezczynność jeszcze bardziej boli. Ale tu też trzeba winić twórców filmu, bo to oni dramatycznie zmieniali losy postaci, chociaż i tak nie mogę wybaczyć im, że tą Ryśkową postać obrócili o 180 stopni. I już pomijam fakt, że jak się ma do tego wszystkiego wcześniejszy wątek z byłą żoną Lucasa Elizabetą. Ech…

      Usuń
    5. Kate, Harry ie był kryształową postacią. W 10 serii okazało się, ze tez był ruskim szpiegiem.

      Usuń
    6. Naprawdę??!! Och, to jednak było coś ciekawego w 10-tej serii ;-)

      Usuń
    7. Jolu, właśnie dlatego, że gdzieś kiedyś czytałam coś takiego, nie oglądałam 10 serii. Rzuciło mi się w oczy zdanie, że Harry okazał się szpiegiem, ale ja wolałam sobie nie psuć tej wizji, którą sobie wyrobiłam, toteż odpuściłam - serial po takim potraktowaniu Lucasa, i jeszcze po zdradzie Harry'ego, kompletnie byłby dla mnie nie do strawienia. Już nie podobało mi się odejście Malcolma i śmierć Ros, Harry byłby dla mnie przesadą.
      Aniu, masz rację - ja uważam że serial był świetny, i mówię to jako osoba która nie ogląda tego typu produkcji, ale wybaczcie, szlag mnie trafia kiedy najlepsze postacie kończą w tak paskudny sposób. Ja rozumiem że takie szokujące sytuacje może podnoszą oglądalność, ale chyba widz powinien mieć świadomość, że są dobrzy ludzie, którzy:
      a) wcale nie muszą umrzeć,
      b) wcale nie muszą okazywać się zdrajcami (i umrzeć).

      Usuń
    8. Tak, masz rację, mimo wszystko z tego serialu powinien emanować większy optymizm, a nie że wkoło sami zdrajcy a dobrzy ludzie muszę umrzeć. Ale może przez takie podejście twórców ten serial był tak bardzo nieprzewidywalny ( w sensie, nie wiadomo kto kim się okaże).

      Usuń
    9. Wiesz, dla mnie to akurat działa w drugą stronę, bo jak kogoś polubiłam i ten ktoś okazał się zdrajcą (jak Connie na początku, a taka równa babka się wydawała), to strasznie mnie to irytowało i prawdę mówiąc traciłam ochotę na dalsze oglądanie. Rozwiązanie wątku Lucasa było szczytem absurdu, jaki mogli wymyślić, i dla mnie to koniec oglądania. No ale niestety, cóż zrobić... Pozostańmy przy tym, że serial dał nam cudowny popis aktorski Rysia i przepiękne sceny pocałunków :)
      I samych Lucasowych snów życzę, nie mogą być inne w ten piękny poniedziałek :)

      Usuń
    10. Wiesz, gdyby nie Ryś to ja nie oglądałabym tego serialu ;-) ( I absolutnie nie bronię tu wizji jego twórców, po prostu próbuję zrozumieć ten bezsens ;-))
      Również życzę słodkich snów z Lucasem:- )

      Usuń
  2. Dzięki, Aniu! Lucasa chyba lubię najbardziej, w związku z czym mam FAJNYDZIAŁEK (przepadam za "Pingwinami z Madagaskaru"). Aczkolwiek rośnie moja fascynacja Thorinem, zwłaszcza z Pustkowia Smauga, w którym RA jest bardziej ... poczochrany.
    Miłego tygodnia!
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Doroto :-) To dziwne bo Lucas nie jest moją ulubioną RApostacią a mam wrażenie, że jest go tu całkiem sporo;-)
      Co do Thorina, to również lubię jego falujące włosy ( i jak niesie plotka przeczytana tutaj
      http://www.ecumenicalnews.com/article/the-hobbit-3-spoilers-details-about-the-battle-of-five-armies-24895
      być może los Thorina w trzeciej częśc Hobbita będzie inny od tego książkowego)

      Usuń
    2. Krążą plotki, że Thorin nie zginie, ale moim zdaniem Jackson nie popełni takiego błędu. Byłby skończony w moich oczach i milionów fanów Tolkiena na całym świecie. Poza tym nie kleiłoby się to z LOTRem, a na to Jackson (mam nadzieję) nie pójdzie. Jeśli Thorin nie zginie, to pojadę do Nowej Zelandii i dokopię Jacksonowi wiadomo gdzie ;)
      Jeannette

      Usuń
    3. No cóż, mimo że bolesnym będzie widzieć koniec Thorina zgodny z książką to jednak również nie chciałabym aby Peter Jackson zmieniał aż tak losy bohaterów, niech to zostanie w rękach piszących fanfiki.

      Usuń
    4. Dokładnie, pani Aniu. Fanfiki to co innego, ale adaptacja nie może aż tak przeinaczać książki.
      Jeannette

      Usuń
  3. Ta niebieska koszula i ta fryzura Lucasa prowokuje mnie do głębokich westchnień.
    Ja mogę z czystym sumieniem i ręką na sercu powiedzieć, że pana Bateman'a nie znam, bo poza 8-smy sezon nie wyszłam - i może najlepiej by było tego nie zmieniać.
    Nie wiem Aniu jak to robisz, że zawsze potrafisz wybrać najbardziej wzruszające, drapieżne, rozrzewniające, pobudzające zmysły (motylki dostają małpiego rozumu) screeny - i zestawiając je sprawiasz, że my zapominamy o całym Bożym świecie i zamiast np. pracować gapimy się na nie. Proszę, rób tak dalej:) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Zosiu, cieszę się, że udaje się chociaż na chwilę zapomnieć o codzienności :)
      A Rysia twarz, jego spojrzenie, cała ta jego mikroekspresja (jak ktoś to nazwał) tak działa, że nie można być obojętnym, zawsze chwyta za serce. Do tego jak się doda jego niesamowicie niski głos tutaj, hmmm to faktycznie motylki wariują. :-) I przyznam się, że również właśnie taką fryzurę lubię u niego najbardziej.

      Usuń
  4. Cudna jest ta scena i Lucas, kiedy jest taki czuły, jak dla Mayi... No i się rozmarzyłam. Tak mi było żal, że wszyscy go zawiedli i doprowadzili do tego, co się stało. Jego włosy i oczy jak ocean na tych zdjęciach zwalają mnie z nóg :). Ale pomimo całej wspaniałości Lucasa, moim nr 1 wśród agentów na zawsze pozostanie Jack Bauer z "24 godzin" grany przez Kiefera Sutherlanda :)
    Jeannette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „24 godziny” też lubiłam ten serial, Jeannette. Tylko, że jeśli już oglądam jakiś serial, to nie lubię gdy twórcy wykorzystując dobrą oglądalność przeciągają w kolejne sezony, więc prawdę mówiąc nie wiem jak się skończył ten z Jackiem Bauerem, bo w pewnym momencie przestałam oglądać. ;-)

      Usuń
    2. Dla mnie "24" to najlepszy serial pod słońcem i niektóre sezony oglądałam po kilka razy :). I mnie ciągle trzyma w napięciu, wiadomo że zdarzają się słabsze momenty, ale ogólnie każdy trzyma poziom. Przygody Bauera jeszcze się nie skończyły, bo leci właśnie na Foxie nowy. 9. sezon, ku mojej wielkiej radości :).
      A Jack'a kocham miłością wieczną ;)
      Jeannette

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że 9-ty sezon Cię nie zawiedzie.

      Usuń
  5. Kochana Aniu, chyba czytasz w moich myślach. Właśnie wczoraj w ramach dobranocki oglądałam ten odcinek.Myślałam, że byłoby dobrze przywitać Lukasa z Mayą w poniedziałek, jako dobry początek tygodnia. Uwielbiam sceny z Mayą, on oparty o framugę drzwi patrzy na nią, świetna scena. Nawet klipy są świetne. Oni jako nawet para w realu by do siebie pasowali. Ona piękna kobieta, on piękny mężczyzna.Dzięki Anusiu, zrobiłaś mi wielką przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że myślałyśmy podobnie w niedzielny wieczór Jolu :-) Ryś i Laila Rouass ( Maya) często podkreślali, że całkiem dobrze im się razem grała. Przyznam, że nie jestem fanką tej pani ( mam wrażenie, że gra jedną miną) ale całkiem fajnie się na nich patrzyło.

      Usuń
  6. Niesamowity jest ten pocałunek , nikt tak nie całuje jak Rysiek (zaczyna delikatnie o górnej wargi) nasi panowie powinni się uczyć od Ryśka
    https://www.youtube.com/watch?v=ojmFlyyD7rs
    https://www.youtube.com/watch?v=tcEjVhTfeyw
    https://www.youtube.com/watch?v=mPKNAz8O7t8
    Nie mogłam strawić w tym serialu Sary, nie pasowała do niego i sztucznie grała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za linki Jolu :-) Bardzo lubię klip GizTheGunslinger i ze względu na dobór scen jak również na użytą tu piosenkę. Cudne!

      Usuń
  7. Aż ciężko oderwać mi wzrok od tych zdjęć. Wspaniale się prezentuje nasz Ryś, uwielbiam ten przedziałek lekko z boku głowy, delikatny zarost i jego szczere spojrzenie. W sumie cała twarz Ryśka jest wspaniała, każda zmarszczka (szczególnie te pod oczami) nadają mu takiego męskiego uroku, że nie wiem jak ślepa musiałaby być kobieta, żeby nie uważać go za ósmy cud świata. Eh... i pomyśleć, że wypowiadam się tak o mężczyźnie, który jest starszy ode mnie o 22 lata. Świat się kończy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię te jego zmarszczki pod oczami, ale i to, że może zmarszczyć czoło ( jak sądzę idealny dowód na brak botoksu ;-)) też mnie wzrusza. A co do różnicy wieku, po prostu masz świetny gust Lady Lukrecjo, który ignoruje różnicę wieku :-)

      Usuń
    2. Lady Lukrecjo, ode mnie też jest starszy o 22 lata :). Ale o nim inaczej nie da się wypowiadać, no po prostu nie można ;)
      Jeannette

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.