piątek, 23 września 2016

„Love, love, love”- Stage Door- kilka zdjęć.

Z podziękowaniem za udostępnienie zdjęć tym wszystkim szczęśliwcom, którzy mieli szansę obejrzeć ten spektakl, jak również spotkać pana Armitage’a.

















I krótka notka dotycząca Richarda Armitage’a z teatralnego programu.

14 komentarzy:

  1. Najlepsze zdjęcie Pani w okularach :) i przesympatyczny uśmiech Rysia :D świetnie widzieć go w tak fantastycznej formie :) i mentalnej i fizycznej :D ech, no i tak...Ci a raczej Te szczęściary ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trudno wybrać to najlepsze. ;-) Ale zdecydowanie fajnie móc zobaczyć tak radosnego Rysia. Nawiasem dodam, że naprawdę nie sądziłam iż będzie „powtórka” z stage door z Londynu, a tu taka niespodzianka.
      I tak, te szczęściary…:)

      Usuń
  2. Wszystko pięknie, ale czemu on taki szczupły? :( :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, może to kwestia zdjęć? Wydaje mi się, że aż tak z Nim źle nie jest ;)

      Usuń
    2. Bo zawsze takim był. ;-) Ale faktycznie, już od promocji Berlin Station w L.A. widać że jakby było go mniej, niestety :-(

      Usuń
    3. Oczywiście, że nie Moemi. RA wygląda rewelacyjnie tutaj. :-)

      Usuń
    4. Sorki, że tak odbiegam od tematu posta tym zrzędzeniem o jego figurze, ale jakoś mnie to tak poraziło. Za dużo Thorina :P XD Trzeba jakiś odwyk chyba przejść :P
      Dla Rysia to na pewno było bardzo budujące widząc tych wszystkich ludzi :)

      Usuń
    5. Doroto, absolutnie rozumiem Twoje zaniepokojenie, bo i mnie ono dopada w tym temacie.
      Od Thorina nie uciekniesz. ;-)
      Myślę, że to niesamowita dawka pozytywnej energii dla niego.

      Usuń
  3. Pięknie, naprawdę pięknie.:) I TEN uśmiech ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, uśmiech jest powalający. Widać, że ten wieczór był dla niego dobrym. Zresztą nie ma co się dziwić, z tego co czytałam publiczność podziękowała brawami na stojąco.

      Usuń
    2. Też o tym czytałam i bardzo mnie to cieszy.:) Uśmiech jest iście zniewalający.:)
      A z innej beczki, zwróciłaś uwagę, że w informacjach o panu A. są wymienione w zasadzie tylko produkcje związane z amerykańskim rynkiem?

      Usuń
    3. Tak, też mnie to zdziwiło ( nie, to złe słowo-raczej rzuciło się w oczy:-)), już przy pierwszych opisach „LLL” na stronie Roundabout. Ech ten showbiznes….

      Usuń
  4. Szczupły to prawda, ale wreszcie bez brody (jupi!) :) Super byłoby zobaczyć tą sztukę.

    Caro_la

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie jestem sympatyczką kilkudniowego zarostu na twarzy Rysia, ale i ta gładko ogolona uśmiechnięta jego twarz zachwyca. :-) ( tu odezwał się mój tzw. obiektywizm ;-)))
      A sztuka, z tego co czytałam, jest bardzo zabawną. I nie ukrywam, że również chciałabym ją zobaczyć. Ech „marzenie ściętej głowy”. ;-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.