wtorek, 4 października 2016

Oficjalne fotosy spektaklu „Love, love, love”.

Roundabout Theatre Company na swoim facebookowym profilu udostępniło kilka zdjęć (autorstwa Joan Marcus) ze spektaklu pióra Mike’a Bartletta „Love, love, love” w którym to Richard Armitage wciela się w postać Kennetha.
Na zdjęciu obok Richarda Armitage’a Amy Ryan i Alex Hurt
Ben Rosenfield, Zoe Kazan i Richard Armitage.






Dzięki Jolu za info. 

9 komentarzy:

  1. Cześć :) Na ostatnim zdjęciu Richard przypomina mi Clarka Gable'a z tego zdjęcia:

    http://l7.alamy.com/zooms/13420949d11b4ea4a87108d1d07a12fb/clark-gable-gone-with-the-wind-1939-ef8a4j.jpg

    Ogólnie całość bardzo fajnia, Ryś jak zwykle zachwyca :) Chciałabym zobaczyć to przedstawienie, głównie dlatego że jest lżejsze niż "The Crucible".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celne spostrzeżenie, zwłaszcza że w ostatnim akcie ( z którego jak mniemam jest to ostatnie zdjęcie) Kenneth jest znacznie starszy od RA.

      Też bardzo chciałabym móc zobaczyć ten spektakl, nawet jeśli jak twierdzą niektórzy to Amy Ryan „skradła ten show”, bo jak wiemy RA posiada komediowy potencjał. :-)

      Usuń
    2. Chyba coś ciągnie nas w stronę troszkę starszego kina, bo również miałam skojarzenie - może nieco odległe, ale z G. Peckiem.:)

      http://ilarge.lisimg.com/image/4294497/1118full-gregory-peck.jpg

      Trzymajmy kciuki, za to, by ktoś pomyślał o tych, którzy w teatrze być nie mogą, a też chcieliby zobaczyć przedstawienie.

      Usuń
    3. To skojarzenie też mi się podoba. :-) (choć dziwnie się patrzy na takiego „swetrowskiego” RA ;-))

      Nie chciałabym tu siać czarnowidztwa, ale obawiam się że nie powtórzy się sytuacja z The Crucible (mam wrażenie, że wówczas głównie chodziło o publiczność zza Wielkiej Wody), aczkolwiek bardzo bym sobie tego życzyła.

      Usuń
    4. To sweter pożyczony z szafy Durranta.:)

      Czarnowidztwo? Raczej trzeźwa ocena sytuacji. Nie będę ukrywać, że chciałabym, by przedstawienie można było oglądnąć tak, jak "The Crucible", ale rozsądek podpowiada mi, że owo "chcenie" może to pozostać w sferze pobożnych życzeń.

      Usuń
    5. Prawie, tamten nie miał takich wielkich wzorów. ;-)

      Czyli pozostaje czekać i dać się pozytywnie zaskoczyć. ;-)

      Usuń
    6. Ale styl się zgadza. Rzekłabym nawet, że rękę panny Marple widać w nim.:))

      Czekanie to ostatnimi czasy moje drugie imię.:) Zatem ... poczekam.:)

      Usuń
    7. Och tak, widać że mieli „tego samego” stylistę. :-)
      Ja też:-)

      A teraz podziękuję za pogaduchy. Spokojnych RAsnów Eve. :-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.