wtorek, 15 października 2013

"Kapitan Ameryka:Pierwsze starcie" do obejrzenia w polskiej TV./ "Captain America: The First Avenger" to watch in the Polish TV.

Nie wiem czy wiecie, że w najbliższy piątek (czyli 18 października) o godz. 20-tej stacja TVN wyemituje film z Richardem Armitage'em, a będzie to "Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie" (szczegóły tutaj). Od razu przyznam się, że ten film to nie moja bajka. Owszem mam własne DVD, ale nie byłam w stanie dokończyć oglądania tego filmu, jednak wszystkie sceny z Richardem Armitage'em obejrzałam. :-) On Friday, the Polish viewers will be able to watch a movie with Mr. Armitage, and it will be “Captain America: The First Avenger". I have to admit, this kind of movie is not my cup of tea. I have my DVD of this movie, but I didn't watched it to the end, I tried to but I couldn't, however I watched all the scenes with Richard Armitage. :-)
Richard Armitage jako Heinz Kruger w filmie "Captain America: Pierwsze starcie". Mój screen. /  Richard Armitage as Heinz Kruger in the “Captain America: The First Avenger" . My screencap.



I muszę przyznać, że bardzo podziwiam pana Armitage'a za jego podejście do tej roli. W tym wywiadzie, zapytany czy dziwnie było grać nazistę, odpowiedział:

Tak, to było. Byłem bardzo analityczny, kiedy badałem rolę. Chciałem zagrać kogoś, kto całkowicie uwierzył w to co oni robili. I znalazłem biografię faceta który nazywał się Erich Gimpel, niemieckiego szpiega, który został wysłany by sabotować projekt Manhattan. To fascynująca książka, i ona pomogła mi by nie myśleć tylko ‘zniszczyć, zniszczyć, zniszczyć’. Musiałem spróbować wyobrazić sobie być po właściwej stronie, kiedy to było wyraźnie złe.
It was fascinating to learn how Mr. Armitage was preparing for this role. In this interview, he answered the question: It is weird playing a Nazi? 





Poniżej wideo autorstwa Bccmee2 w którym to Richard Armitage omawia swoję rolę w "Captain America". Transkrypcję tego wywiadu możecie przeczytać na blogu BccMee, klikając tutaj. Below is a video by Bccmee2 in which Richard Armitage discusses his role in "Captain America". The transcription of the interview you can read on the BccMee blog by clicking here.

Szczególnie lubię drugą część tego wywiadu, w którym pan Armitage mówi, że:
Wspaniale jest grać złego faceta. Ale naprawdę starałem się nie widzieć go jako złego faceta. Chciałem, aby on był ludzki i chciałem aby był tego rodzaju szpiegiem, który miał sumienie. Więc on nie jest tylko narzędziem, on właściwie jest… on naprawdę wierzy, że on walczy o Ojczyznę.

I particularly like the second part of this interview in which Mr Armitage says:

It’s great to play a bad guy. But I really tried not to see him as a bad guy. I wanted him to be human and I wanted him to be the kind of spy who had a moral conscience. So he’s not just a tool, he’s actually…he really believes he’s fighting for the Fatherland.

28 komentarzy:

  1. Dzien dobry:-)
    No i to jest wybitny aktor! Każda postać grana przez Richarda jest taka wielowymiarowa. Uwielbiam to w nim. Kazdej stara sie nadac odcienie szarosci, a nie tylko czarny albo bialy kolor.
    Wypowiedzi Richarda na temat roli, ktore zacytowalaś Aniu, bardzo mnie zaintrygowaly, i z pewnościa obejrza ten film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Derweno :-)
      Przyznam, że nie jestem pewna czy dam radę obejrzeć ten film, ale życzę Ci niezapomnianych wrażeń.
      Wiesz, to w nim bardzo podziwiam, to jego zaangażowanie. Nie chcę tu spoilerować, ale myślę, że wiesz, że to nie była zbyt duża rola. I nawet dla tych kilku chwil on zrobił niesamowite badania, zadał sobie trud aby zrozumieć swojego bohatera.

      Usuń
    2. Nie spoilerujesz:)
      Mimo, że nie oglądałam filmu spodziewałam się właśnie niezbyt dużej roli Richarda w tym filmie.
      Ale właśnie dlatego, że nawet taką małą rólkę potrafi przegryźć do głębi i nadać jej głębszy sens i rys psychologiczny Richarda ogromnie szanuję. I ten szacunek rośnie za każdym razem kiedy czytam właśnie takie słowa RA jak te zamieszczone powyżej.

      Jako ekspertkę zapytam Cię jeszcze: jaki jest tytuł filmu, gdzie Richard gra gościa co (chyba) pracuje pracuje przy owcach albo hoduje owce? To chyba dość stary film.

      Usuń
    3. Już odpowiadam, chociaż nie czuję się ekspertką. Przypuszczam, że chodzi Ci o „Sparkhouse” nasz tytuł to „Dom na wrzosowisku” poniżej link do FilmWebu
      http://www.filmweb.pl/film/Dom+na+wrzosowisku-2002-119825
      Tam Ryś grał nieśmiałego Johna Standringa. Poniżej mój mały zachwyt nad tą rolą ;-)
      http://zrysiowana.blogspot.com/2012/06/mis-john-standring-teddy-bear-john.html

      Usuń
    4. No i kolejny film, który muszę obejrzeć:) Oczywiście zaczytałam się w twoim poście i komentarzach pod nim i trochę mi zeszło:)

      Przy okazji też odtworzyłam sobie wypowiedzi Richarda z tego postu i znów odpłynęłam słuchając jego głosu... a co tam - pozwolę sobie na cytat.
      Richard "jesteś moją osobistą odmianą heroiny".
      Bo tego się nie da inaczej określić:P

      Usuń
    5. To jak już polubisz Jana S. to proponuję Ci do przeczytania jedne z fajniejszych fanficków jakie czytałam
      http://zrysiowana.blogspot.com/2013/02/lubie-fanficki-czesc-1-i-like-fan.html

      Oj, jest! Czasem żałuję, że w sumie tak mało o nim wiemy…

      Usuń
    6. A może szersza wiedza o nim sprawiłaby, że załamało by się nasze piękne wyobrażenie o nim... bo do pewnego stopnia na pewno go idealizujemy i nie da się temu zaprzeczyć, a on jest tylko człowiekiem i ma swoje wady...
      Z jednej strony chciałabym go poznać w ogóle i bliżej jako dobrego starszego kolegę, z którym można porozmawiać o wszystkim. Ale z drugiej strony nie wiem czy gdybym nagle stanęła przed taką szansą to bym ją wykorzystała... może bym go wcale nie polubiła, może zaczął by mnie wkurzać, a to jest straszna myśl.

      Usuń
    7. I tak chyba jest, że troszkę go idealizujemy i masz absolutną rację, on zapewne ma (jakieś ? ;-)) wady jak każdy z nas. Ale myślę, że gdybyś miała okazję poznać go ( nie tylko porozmawiać) to z pewnością byś go polubiła. A wnioskuję to po tym jak opowiadają o nim inni, ostatnio pochlebnie o nim ukazała się wypowiedź Jeda Brophy’ iego na pytanie „kto jest jego ulubionym aktorem” odpowiedział: „Richard Armitage. And I say that because I admired his work before that, but I saw it on the Hobbit shoot. I fell in love with his acting. I think he’s one of the best actors with whom I’ve worked.” ( tutaj źródło: http://richardarmitagecentral.co.uk/richard-is-jed-brophys-favourite-actor/ )

      To wyjątkowy człowiek i to pod każdym względem.

      Usuń
    8. Zgadzam się. Richard jest niezwykłym zjawiskiem w świecie dzisiejszych aktorów. Zacytuję tu Katarzynę Pakosińską z Kabaretu Moralnego Niepokoju i pozwolę sobie na małą parafrazę jej wypowiedzi:

      "Richard jest taką naszą maleńką, kochaną pieczareczką, która wyrosła na tym hollywodzkim gnojowniku"

      Co do jego pracy, to z pewnością mogąc obserwować Richarda "w akcji" podzieliłabym zdanie Jeda Brophy'iego i od razu podpisuję się pod wypowiedzią tego pana wszystkimi kończynami.

      Usuń
    9. Ha ha ha celne porównanie :D
      Czasem myślę, że on do tego całego Hollywood nie pasuje. Z tą jego szczerością, naturalnością ( nie tylko wyglądzie), i mimo, że życzę mu aby jego kariera się rozwijała to chyba wolałabym aby był w Europie.

      Usuń
    10. Tez bym wolała, żeby został "u nas". Ale nie ma się co oszukiwać - za oceanem są o wiele większe możliwości niż w Europie... Nie chce generalizować, ale ja to widzę tak: w Europie robi się ambitne filmy, które trafiają do malej rzeczy odbiorców, no i gaże nie są imponujące. W Hollywood są wielkim produkcje nastawione na miliardowe zyski i ogromną oglądalność, ale poziom filmów jest jaki jest. Boję, się, że Richard zmarnuje swój talent w USA jeśli tam zostanie...

      Usuń
    11. Istnieje takie niebezpieczeństwo, że jego talent może zostać zmarnowany, nie tyle przez niego, ale przez tą całą maszynę showbiznesową, bo on jak wiemy, nawet w małą rolę wkłada dużo pracy i talentu. Jednak gdy nachodzą mnie takie myśli, to wówczas powtarzam sobie, że RA to mądry facet, wie co robi ( i nigdy się nie myli ;-) ). I jak do tej pory podejmowane przez niego decyzje były bardzo celne. Zobaczymy jak zostanie przyjęty film „Black Sky”.

      Usuń
    12. Mam mieszane uczucia co do tej produkcji... do Richarda nic nie mam. Jak zwykle stanie na wysokości zadania i zachwyci nas swoją grą, ale jakoś mnie ten film nie kręci (pewnie będę czym prędzej odwoływać te słowa za kilka miesięcy, ale cóż... :P)

      Usuń
    13. Przyznam się, że mnie też takiego rodzaju film nie kręci, ale już niejeden raz przez Rysia zmieniałam swoje spojrzenie na pewne rzeczy, więc tak jak Ty poczekam te parę miesięcy i mam tylko nadzieję, że w takich małych miasteczkach jak mój, będzie ten film wyświetlany ;-)

      Usuń
    14. Moje miasteczko także nie należy do metropolii. Mamy małe kameralne kino, gdzie wyświetlają filmy w seansach dla koneserów pokroju "Między słowami" czy "Cristiadę" a na Hobbita przykładowo musiałabym czekać chyba do lutego. Więc jeśli będą ten film wyświetlać w mojej okolicy to jedynie w sąsiednim mieście gdzie jest Helios w galerii.

      Usuń
    15. No właśnie to są minusy małych miasteczek. W ostateczności pozostaje zakup DVD z tym filmem i zrobić sobie prywatny pokaz ( z opcją „cofnij” czy „slow” :-) ).

      Usuń
    16. Tak:) ale na DVD trzeba by długo czekać... co za życie:P

      Usuń
    17. Ale nie narzekajmy, uzbroimy się w cierpliwość i poczekamy czym nas nasz Ryś zaskoczy ;-)

      Usuń
    18. Właśnie:)
      Idę już spać. Dzięki za rozmowę i dobranoc:*

      Usuń
    19. Spokojnych RAsnów Derweno:*
      Dziękuję za dzisiejsze pogaduchy :-)

      Usuń
    20. Z opisów pod fragmentem tego filmu na You Tube:
      Wow! Thorin worked for Elrond!
      :)
      Ella

      Usuń
    21. :))))
      Dziewczyny zawsze mozemy zrobic zlot RAuwielbiaczek i razem isc do kina. Zapraszam do Bialegostoku.

      Usuń
    22. O to by było niezapomniane przeżycie Anonimowa:)

      Usuń
    23. @Ella, Prawdziwa magia kina, nieprawdaż :-)
      @Anonimowa, @Derwena, Całkiem niezły pomysł :-)

      Usuń
  2. yeeee, a gdyby nam jeszcze udalo sie RA zwabic :))) ho, ho :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla RA mogę obejrzeć i taki film, (też nie moja bajka),
    W jakimś poście ktoś napisał, o tapetce w komórce :-) mam do wyboru i koloru stosownie do mojego nastroju, jak patrzę na foto RA z miejsca humor mi się poprawia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, RA zdjęcia, RA filmy, RAfanvidy, RA-audiobooki, RA….jest najlepszym sposobem ba poprawienie nastroju.
      Również pozdrawiam :-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.