niedziela, 27 października 2013

Uwielbiam to zdjęcie! / I love this picture!

Czyżby Richard Armitage serfował po internecie tutaj? Does Richard Armitage surfing the internet here?
Źródło/Source
Wybaczcie, to tylko mój pokręcony umysł ;-) 

A przy okazji, musicie przyznać, że jakoś trudno oderwać wzrok od jego rozpiętej koszuli.

I'm sorry, it's just my twisted mind. ;-)

By the way, it is difficult to stop looking at his unbuttoned shirt, isn't it?

100 komentarzy:

  1. Ta gęsta Thorinowa broda dziwnie dodaje mu kilogramów, za każdym razem jak go z nią widzę w 'cywilu' wydaje mi się taki 'puchaty' ;-) no a koszula zalotnie rozpieta i zwraca uwage, Richarda takiego całkiem cywilnego w sieci jak na lekarstwo miło więc popatrzeć. Poza tym kolejny raz stwierdzam, że ona ma bajeczne nogi i dobry gust co do obuwia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://worldofarmitage.tumblr.com/post/65219016836/microlina-to-all-the-expert-out-there-is-it-an tu całe zdjęcie

      Usuń
    2. Tak, broda zdecydowanie zmienia mu rysy twarzy. Mnie z kolei przykuło jego spojrzenie a w zasadzie jego skupienie. Jest tak pochłonięty tym co robi, że jakby cały świat nie istniał.

      Usuń
    3. Hmmm te jego dłuuugie nogi :-)

      Usuń
    4. Jest skupiony, a jednocześnie zmęczony, jakby miał za sobą długą noc lub długi i ciężki dzień i za wszelką cenę starał się czymś zająć umysł, żeby nie opaść głową na tę poduszkę, którą trzyma pod łokciem (chciałabym wtedy tam siedzieć i tak wysunąć nogi, by mógł złożyć głowę na moich kolanach, a ja bym mu delikatnie przeczesywała włosy palcami... marzenia...).
      Rozchełstana koszula w wykonaniu Ryśka zawsze mile widziana :)

      Usuń
    5. hmmm piękne marzenie Kasieńko <3

      Usuń
    6. Mnie od jakiegoś czasu przeszkadza , że wiem dla kogo taka rozpięta ta koszula

      Usuń
    7. Nie sądzę aby tu ta rozpięta koszula była dla kogokolwiek.

      Usuń
  2. Jeju, gdybym siedziała obok niego na tej kanapie, to nie mogłabym się powstrzymać, żeby się do niego nie przytulić. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się Lady Lukrecjo. Też bym chciała, i wówczas wreszcie bym wiedziała czym on pachnie ;-)

      Usuń
    2. Mógłby wreszcie zdradzić w jakimś wywiadzie, jakich pachnideł używa. Już sobie wyobrażam, jak skoczyłaby ich sprzedaż i co mężowie/narzeczeni/sympatie fanek Ryśka znaleźliby pod choinką :)))
      A samotne miłośniczki RA i tak kupiłyby flakonik dla siebie, by móc odbierać Ryśka trzema zmysłami (dotyk i smak zostawiając, niestety, w sferze fantazji).

      Usuń
    3. sama taki flakonik z chęcią bym kupiła :-) a że tego nie ujawni trzeba by samemu „sprawdzić” ;-)

      Usuń
    4. Masz taką dobrą pamięć węchową, że zgadłabyś, czego Rysiek używa, gdybyś miała okazję go powąchać? Pachnideł są przecież setki!
      A może będzie to kolejne pytanie, które prześlesz RA listownie? ;-)

      Usuń
    5. kurczę, masz rację, chyba aż takiej dobrej pamięci nie mam :( ale wiedziałabym czy mnie ten zapach drażnił czy też nie;-)

      hmmm takich pytań nie zadaję nawet moim kolegom z pracy….

      Usuń
    6. Ja też nie zadaję, ale dlatego, że aż tak się w nich nie wwąchiwałam :-)
      Za to wśród koleżanek pytania o perfumy są na porządku dziennym.

      Usuń
    7. Cieszę się Kasieńko, że do tego wracasz. Ania, nie rozpraszaj nas tu proszę boskimi nogami RA (chciałabym mieć takie nogi), torsem i innymi bardzo pociągającymi elementami jego anatomii, tylko myśl co mu napisać. Zośka
      Ps. Między wierszami możesz wpleść oczywiście pytanie o zapach - dla mnie również jest to bardzo istotne.

      Usuń
    8. a ja owszem wwąchiwałam się w moich kolegów, wiesz ciężko tego nie poczuć jeśli siedzi się od siebie na wyciągnięcie ręki ;-)

      Usuń
    9. Zosiu, oczywiście, że będę wracać do tematu. O tak ważnej sprawie grzech by było zapomnieć :-))) Zresztą wszystkie Ani życzymy wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń (a żeby się spełniły, ten pierwszy krok trzeba wykonać).
      Boskie nogi, naprawdę boskie! RA powinien naprawdę mocno się postarać, żeby TAKIE geny nie przepadły. Nie chcę niczego sugerować, ale podobno mam ładne nogi... ekhm!... przepraszam, nic nie mówiłam!

      Usuń
    10. No to Twoi koledzy chyba z pół butelki na siebie wylewają. Albo masz naprawdę niezłe powonienie :)))

      Usuń
    11. tak, chyba nikt nie chce, aby jego geny się zmarnowały, nawet on sam ( w jakimś wywiadzie powiedział, że kiedyś chciałby mieć żonę i dziecko)

      a jeśli chodzi o kolegów, wygląda na to będzie to pierwsze ;-)

      Usuń
    12. Przy takim trybie życia, jaki w tej chwili prowadzi, gdy częściej go nie ma w domu, niż jest, znalezienie kogoś na stałe, nie mówiąc już o rodzicielstwie, jest naprawdę trudnym, o ile nie niemożliwym zadaniem. Niestety, życie wymusza takie wybory - albo błyskotliwa kariera, albo spokojna rodzinna sielanka, z żoną, dziećmi i psem. RA miałby okazję i możliwości, by założyć rodzinę, gdyby wrócił do pracy w teatrze i kręcenia filmów w Wielkiej Brytanii.

      Usuń
    13. tak, masz rację, jego wyborem jest kariera. A że to bardzo odpowiedzialny mężczyzna to nie dziwię się, że teraz jeszcze nie chce mieć dzieci.

      Usuń
    14. Miejmy nadzieję, że tę karierę zrobi i nie podzieli losu aktorów, którzy błysnęli w jakimś wielkim hicie, a później, zamiast piąć się jeszcze wyżej, rozmieniali się na drobne w hollywoodzkich filmidłach, które zasługowały najwyżej na Złotą Malinę.
      Poczucie zmarnowanej szansy i zmarnowanego życia to chyba najgorsze, co może się człowiekowi przytrafić.

      Usuń
    15. to mądry facet, a do tego lubi wyzwania. I jestem pewna, że jeśli poczuje że marnuje swoje talenty w Hollywood wróci na teatralne deski, tak dla swojej satysfakcji

      Usuń
  3. I jak ktoś słusznie zauważył, RA jest tu w kurtce Lucasa
    http://metapoodle.tumblr.com/post/65252755435/hes-wearing-lucas-norths-jacket-im-going-to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, znalazłam jakąś wade u Rysia, skąpy chyba jest tyle tych rzeczy z planów wynosi, najpierw zegarek teraz kurtka ;)

      Usuń
    2. Oj tam zaraz skąpy, po prostu praktyczny ;-) Wie, że styl Lucasa świetnie do niego pasuje, że o wygodzie nie wspomnę ;-) ( zegarka nie wyniósł- sami mu dali :D)

      Usuń
    3. dali nie dali, to sie tak nazywa;) no prosze, on musi mieć jakieś wady ;)

      Usuń
    4. chyba musimy szukać dalej ;-)

      Usuń
    5. Styl Rysia określiłabym jako minimalistyczny, zarówno w formie jak i kolorach, wręcz ascetyczny. I to do niego pasuje - mało formy - dużo treści. Osobiście zaskoczył mnie popielatym garniturkiem na premierze Hobbita w Nowym Yorku -każdy inny facet wyglądałby w tym okropnie. Natomiast nie cierpię rozsuwanego granatowo-niebieskiego pulowerka w romby. Prawda jest taka, że najlepiej wygląda bez ubrania. Koszulę na zdjęciu trudno nazwać rozpiętą - ona jest po prostu rozchełstana. Więcej takich proszę.
      Aniu, Twój umysł nie jest pokręcony - a wręcz przeciwnie. Zośka

      Usuń
    6. Witam.
      Ania takie zdjęcie wieczorową porą - jesteś okropna, Przecież nie będę mogła spać.Kiedyś czytałam w wywiadzie Ryśka, że ubrania dla Lukasa sam kupował, może widział ,że styl Lukasa mu pasuje i kupował 2 egzemplarze. A ze jest oszczędny to też się kiedyś do tego przyznał.Dla mnie Ryś to facet bez wad.

      Usuń
    7. :D i to jest to, Ryś nawet w „rozchełstanej” jak powiadasz koszuli wygląda niesamowicie seksownie i stylowo :-) Ale masz rację Zosiu, dzięki temu stylowi łatwiej jego dostrzec.
      Mój umysł dziękuje Ci za wyrozumiałość :*

      Usuń
    8. Jolu, a może spójrz na to inaczej, może dzięki temu zdjęciu będziesz miała piękne RAsny :-) – czego Ci oczywiście życzę.
      p.s. dla mnie też Ryś nie ma wad, ale mój obiektywizm w tym temacie jest powszechnie znany ;-)

      Usuń
    9. A po co szukać wad - nawet jeśli jakoweś ma, to i tak (bądźmy szczere) uznamy je za zalety (oczywiście całkowicie obiektywnie). I tak ma być. Zośka

      Usuń
    10. całkowicie się z tym zgadzam :-)

      Usuń
    11. Rysiek wady ma (bo mieć przecież musi) - sam się do niektórych przyznaje, a inne można wyczytać "między wierszami". Ale ponieważ są to wady Ryśkowe, to dla mnie są w pełni akceptowalne (jak wszystko co dotyczy RA).

      Usuń
    12. tak jemu jesteśmy w stanie wszystko wybaczyć, a w zasadzie zaakceptować :)

      Usuń
  4. Jeżeli ma wady to są one takie słodkie jak on sam, nasz jedyny cukiereczek. Kiedyś w wywiadzie powiedział,że jest flejtuchowaty.A który facet dba o porządki jak nie musi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym „chwaleniem się”, że jest flejtuchowaty to mam wrażenie, że mocno przesadził ;)

      Usuń
    2. Ych, nie daj Boże nikomu faceta-pedanta! :-((( Zwariowałabym chyba przy takim, który każdy pyłek zauważy.
      Tak, Rysiek sam to wyznał i ta flejtuchowatość całkiem mi do niego pasuje. Na zdjęciach bardziej "prywatnych" prezentuje bardzo niedbały styl - tak jak na powyższym. Owszem, znajdowanie podkoszulków na żyrandolu mogłoby po jakimś czasie zdenerwować nawet najbardziej wyrozumiałą kobietę (chyba że ubrania lądowałyby w bardzo dziwnych miejscach skutkiem energicznego ich zdejmowania :-))) - czego każdej życzę, amen).

      Usuń
    3. och bo to jest artysta a niedbały styl jest bardzo wygodny :-) co do lądowań ubrań - zamilknę :D

      Usuń
    4. Aniu, nie milcz, pisz dalej. RA lubi niegrzeczne dziewczynki :-)
      Zabawne, bo największy pedancik, jakiego znałam, wykonywał właśnie artystyczny zawód. Jego biedna żona miała aż garba od ciągłego wycierania, sprzątania, zamiatania, polerowania, prania, nie mówiąc o innych domowych obowiązkach wykonywanych wokół Jaśnie Pana :-(((

      Usuń
    5. no to przepadłam, bo ja bardzo grzeczną dziewczynką jestem ;-) czyli artysta artyście ni e jest równy;-)

      Usuń
    6. Wiesz, bo są artyści i Artyści (RA zalicza się na pewno do tej drugiej grupy).
      Rysiek może sobie tak mówić, a oczarować się kimś zupełnie odmiennym, np. taką właśnie grzeczną Anią z kraju nad Wisłą.

      Usuń
    7. Aniu, grzeczne dziewczynki nie mają obsesji na punkcie męskich dłoni ( i tego co te dłonie mogą robić), rzęs i nóg - więc, może kiedyś byłaś grzeczną dziewczynką ale odkąd poznałaś pana RA - to już przeszłość. Zośka I tak trzymać.

      Usuń
    8. coś w tym jest Zosiu,bo zrysiowanie zdecydowanie zmieniło moje spojrzenie na pewne sprawy ;-)


      Usuń
    9. piszecie o rękach, nogach, oczarowaniu, że "samo" mi się przypomniało:

      "W splątanym gaju rąk i nóg szepczemy słowa święte,
      jak szeptał kiedyś Młody Bóg

      bogini niepojętej.
      Ole, ole, ole, ola, oli, bogini niepojętej.
      Ole, ole, ole, ola, oli, bogini niepojętej.

      W czerwonym żarze rzewnych żądz płoniemy jak
      pochodnie
      i opadamy w niebo, śniąc
      niewinnie i łagodnie. "

      niedościgła Osiecka.......czy dzis ktoś jeszcze pisze tak pięknie???

      Usuń
    10. Czytaj: "Uwielbiam wszystko, co dotyczy Richarda Armitage'a, nawet jeśli kiedyś tego nie lubiłam".
      Tak, niegrzecznym dziewczynkom jest weselej :-)

      Usuń
    11. piękny cytat Lynx :*

      dokładnie Kasieńko :D

      Usuń
    12. Jakoś mi się to kojarzy z "W malinowym chruśniaku" Leśmiana śpiewanym/czytanym przez Marka Grechutę z kasety "Ocalić od zapomnienia". ( Czy ktoś jeszcze pamięta kasety audio-mam całą szufladę). Zośka

      Usuń
    13. Ja! Ja jeszcze pamiętam! I pamiętam, z jakim napięciem i zapałem nagrywało się na te kasety z radia - te emocje, żeby w odpowiednim czasie wcisnąć "Rec" :-)
      Wyobraź sobie, jak pięknie brzmiałaby poezja Leśmiana i Gałczyńskiego, gdyby Rysiek ją zaśpiewał (tylko z polską wymową). Skoro RA potrafił udawać rosyjski akcent, to może i nasz język mógłby opanować...
      Chyba rozpędziłam się w tych fantazjach. Ziemia do Kasieńki!

      Usuń
    14. tak, miało się tych kaset troszkę :) mój brat jeśli nie udało mu się zakupić takowej to zgrywał różne utwory z radiowej Trójki albo z Radia Luxembourg

      Usuń
    15. Hmmm pewnie połamałby sobie język, ale wspaniale byłoby móc usłyszeć go w takim repertuarze :)

      Usuń
    16. do dziś mam całą szufladę kaset i ani jednego działającego magnetofonu :-(((

      Oj wyhamuj Kasieńko ! chociaż właściwie....po polsku niekoniecznie, ale może jeszcze zaśpiewa w TH???

      Usuń
    17. też bardzo liczę na śpiew Thorina w DoS’e

      Usuń
    18. W "Hobbicie" jest tyle pieśni, że na pewno się jeszcze nacieszymy Ryśkowym barytonem.
      A co do trudności z wymową naszych pięknych słów - Martin Freeman swój wywiad z Wendzikowską zakończył takim ślicznym i czyściutkim "dziękuję bardzo", że trudno było uwierzyć, że to mówi Anglik. RA też mógłby nie mieć większych problemów (trochę słowiańskich dźwięków już bądź co bądż opanował). W razie czego może zgłosić się do nas na korepetycje z fonetyki. ;-)

      Usuń
  5. Zosiu podobno na wszystkie premiery ubierała go stylistka. Osobiście ten szary garnitur nie pasował - mi osobiście nie podobał się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzecz gustu, mnie podobał się szalenie. W ogóle praca owej stylistki bez wyjatku przypadła mi do gustu, świetnie go ubierała, i widac było że on świetnie się czuł w tych cichach.

      Usuń
    2. już kiedyś stwierdziłyśmy, że nawet najgorszy ciuch zyskuje gdy on go nosi. I zgodzę się z Anną, na wszystkich premierach wyglądał rewelacyjnie.

      Usuń
    3. Zgadzam się, że Ryś przysłużył się "wdzianku" a nie odwrotnie. A może to przyzwyczajenie do RA w ciemnych kolorach. Zośka

      Usuń
    4. W NY to chyba był przecudnej urody garnitur w kratkę i wąski krawat reflex blue, i do tego słynne już buty, które Ryś ciągle nosi, chociaż do innych zestawów zupełnie nie pasują ;)))

      Lubię jego prywatny styl " na winie" - co się nawinie to ubiera.....

      Usuń
    5. Po prostu Ryś nie przejmuje się pierdołami. Ale wie, że my uwielbiamy napawać się jego widokiem, więc na oficjalne imprezki się odstawia. Zośka

      Usuń
    6. mnie też podobała się jego styl w NY <3 i myślę, że styl „na winie” również doskonale do niego pasuje

      Usuń
    7. Wygląd "oficjalny" - garnitury, spodnie w kancik, krawaty, ułożone włoski - ma swój urok, ale mimo wszystko najbardziej napawam się stylem prywatnym. Potargane włosy, rozpięta koszula, podwinięte rękawy - to zawsze generuje największe "achy" i "ochy" z mojej strony.
      Gdyby Rysiek naprawdę chciał, by fanki na jego widok padły i nie wstały, to raczej nie zadawałby sobie pytania, co na siebie włożyć, tylko co zdjąć, by nie wyprosili go z imprezy za obrazę moralności.

      Usuń
    8. na szczęście nie musi posuwać się aż do takich czynów, aby nas zachwycić ;-)

      Usuń
    9. Nie musi. Chociaż odrobina golizny mile widziana :)
      No nie powiesz mi chyba, że nie lubisz, jak Rysiek ma mocno rozpiętą koszulę (jak na zdjęciu wyżej), bo Ci nie uwierzę.

      Usuń
    10. Wyobraźnia płata mi dziś figle - wyobraziłam sobie moje ślubne szczęście w koszuli rozchełstanej do pasa....i z trzydniowym zarostem.....brrr

      Usuń
    11. ależ oczywiście, że lubię i to BARDZO :-) bardziej myślałam o tym, że niektórzy aktorzy „obnażają się” w różnych sesjach zdjęciowych i …i głównie z tego są znani, a Rysiek tego nie musi się do tego posuwać.

      Usuń
    12. Dokładnie, a poza tym widać, że takie "ciachowe" zainteresowanie fanek wprawia go w zakłopotanie. Chyba nie wie, że w Polsce są takie inteligentne fanki, które doceniają jego talent, osobowość, charakter a piękne opakowanie traktują jako wartość dodaną. I myślę Aniu, że powinnaś mu to w swoim liście uzmysłowić. Zośka
      Ps. Kasieńko, teraz doping z Twojej strony poproszę.

      Usuń
    13. Lynx, kusi mnie aby zapytać się dlaczego „brrr” ale rozumiem, że Twoje „ślubne szczęście” nie jest podobne do RA;-)

      Usuń
    14. myślę Zosiu, że Ryś wie, że my go tu w Polsce kochamy, w swoim liście w którym dziękował za życzenia, nasz kraj też był wymieniony

      Usuń
    15. Zgadza się, Zosiu. Gdy szuka się w necie informacji na temat RA, to znakomita większość wpisów i komentarzy dotyczy jego strony zewnętrznej. Mało kto skupia się na tym, co Rysiek stara się przekazywać swoją grą, czyli tym, czemu poświęca całe swoje życie. Słuchanie i czytanie po raz n-ty zachwytów nad swoją urodą może i jest miłe, ale zaczyna irytować, gdy poza "opakowaniem" nikt nie zwraca uwagi na nic innego. Wtedy tym bardziej docenia się wyrazy uznania dotyczące duszy, umysłu i talentu. Przekazanie komuś takich miłych słów krzywdy piszącemu (piszącej!) nie zrobi, a czytającemu może uświadomić, że to, co robi, naprawdę ma sens, skoro wywołuje odpowiedni oddźwięk.
      Oczywiście, żeby nie być gołosłowną, umieść, Aniu, linki do odpowiednich dyskusji (z tłumaczeniem). Obawiam się, niestety, że dzisiejsze rozmowy raczej się nie kwalifikują, bo potwierdzają nasze "ciachowe" zainteresowania :)

      Usuń
    16. Jeden list może dostał, to i raz podziękował.
      Trzeba mu dać powody, by podziękował po raz drugi :)))
      Przypomnieć, że go kochamy (a nuż zapomniał już o tym, biedaczek, to w końcu było ładnych parę lat temu).

      Usuń
    17. Wiesz Aniu, żeby być tak całkiem uczciwą, to trochę podobny jest.....i bliznę po ospie też posiada. A gdy coś go mocno przejmuje, to wysuwa śmiesznie język, całkiem jak Ryś......ale ma jeszcze porę paskudnych, nieryśkowych cech więc nich już będzie wygolony i dopięty, poukładany i akuratny do bólu

      Usuń
    18. Oj wydaje mi się, że to nie był tylko jeden list, wiem co najmniej o 3-ch projektach z okazji jego 40-tych urodzin ( w jednym miałam szczęście brać udział)

      Usuń
    19. no to pozostańmy przy stwierdzeniu, że RA jest unikatowy pod każdym względem, Lynx

      Usuń
    20. Otóż to. List, w którym dziękujemy mu za jego podejście do pracy, zaangażowanie, profesjonalizm, emocje, wzruszenia, motywację (nie wspominając, że fantazjujemy na temat rozpinania guzików jego koszuli, przeczesywania włosów palcami, jego długich nóg i wąskich bioder) na pewno sprawi mu przyjemność. Aniu, gdyby mój angielski wykraczał ponad poziom wiecznie początkujący to sama bym napisała. Zośka

      Usuń
    21. Dwa lata temu! Toż to wieczność prawie! ;-)
      Zresztą zbiorcze projekty to nie to samo co indywidualne, a wyrazów uznania nigdy za wiele. Przez tyle lat Rysiek miał kompleksy, był niedoceniony - trzeba nadrobić te karygodne zaniedbania, dopieścić go trochę. Komu jak komu, ale Ryśkowi będziesz tego skąpić?
      RA jest unikatowy, podobnie jak każdy z nas. Niestety, dokładnej jego kopi nie znajdziemy. Cóż z tego, że mam kolegę, który ma piękny, orli nos i spojrzenie wypisz-wymaluj RA, skoro charakter paskudny.

      Usuń
    22. Uważam, że dopieszczenie Rysia jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem. Myślę, że wszystkie Zrysiowane się ze mną zgodzą. Zośka

      Usuń
    23. No a kto, jeśli nie my? Rodzice nigdy nie będą obiektywni, bo taka już ich dola, że własne dzieci są zawsze dla nich najpiękniejsze i najzdolniejsze, a więc komplement od mamusi mile widziany, ale nie do końca satysfakcjonujący.
      Największe wsparcie powinno płynąć od tych, do których kierowane są twórcze wysiłki, a więc od odbiorców, od nas. To daje wtedy napęd i poczucie artystycznego spełnienia.

      Usuń
    24. A ja sobie myślę, że taki list, o którym piszecie Kasieńko i Zośko, to kwestia absolutnie indywidualnej decyzji i nie można Ani "namówić". Można tylko samemu napisać i wysłać , lub schować do szuflady - jak robi wiele z nas. Listy do Ryśka to szczególna korespondencja tak jak szczególne są nasze uczucia.

      Usuń
    25. Kasieńko, myślę, że jak my we dwie nad Anią intensywnie popracujemy, to dostanie pod choinkę piękny prezent - zdjęcie Ra z autografem. Czuję się Jej to winna, bo ten blog mnie w pewnym sensie uratował. Zośka

      Usuń
    26. Lynx, oczywiście, że jest to decyzja indywidualna - przecież ani Zosia, ani ja nie zmusimy Ani do tego, bo jest to po prostu niemożliwe. "Męczę" tak naszą miła gospodynię, bo i mnie kiedyś ktoś przekonał do tego, by zadziałać, zamiast tylko wzdychać z daleka - i przyniosło to efekt tak niespodziewany i piękny, że do tej pory wspominam to z sentymentem i łezką w oku. Co prawda nie chodziło tu o RA, ale analogia nasuwa mi się sama.
      Nie, nie chodzi mi o to, by na papier przelewać wszystkie swoje najskrytsze uczucia - te rzeczywiście powinny pozostać w sercu i/lub w szufladzie, inaczej można tylko się ośmieszyć. Raczej o kilka miłych słów, odzew na to, co RA daje nam swoją grą - odzew, który przyjmuje formę inną niż kasa z biletów i internetowe "wzdychy". A jeśli miałoby z tego wyjść coś pozytywnego - choćby to zdjęcie z autografem, to tym lepiej.

      Usuń
    27. Dokładnie tak. Kasieńko, napisałaś to co sama chciałam napisać. Taki ciepły list to nasze podziękowanie dla RA, za to że jest, za to że my mogłyśmy się poznać, że możemy sobie "porozmawiać" chociaż zupełnie się nie znamy. I że czasem gdy wszystko wydaje się totalnie beznadziejne, to jego uśmiech sprawia, że jest lepiej.
      Oczywiście, że to decyzja Ani, bo cytując jej wpis "pewne rzeczy przychodzą w odpowiednim czasie". Zośka

      Usuń
    28. Dzięki Lynx za wsparcie :-)

      I dziękuję Wam Dziewczyny za „męczenie” mnie w wiadomym temacie :* obiecuję, że będę o tym intensywnie myśleć.

      Zosiu jestem wzruszona Twoim wyznaniem, RA naprawdę ma na nas niesamowicie dobry wpływ.<3

      Usuń
  6. To prawda, może to moje zboczenie Spooksem, ale wydaje mi się, że w światłach bardziej było widać garnitur niż Rysia.Fason garnituru bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, ale dziś mój internet najwyraźniej mnie nie lubi, nie wiem dlaczego ale wiesza się co chwila a co za tym idzie odświeżanie strony wlecze się w nieskończoność, wciąż widzę białą planszę brrrr ( tak, jestem z tych niecierpliwych), więc muszę się z Wami pożegnać. Na Wasze komentarze postaram się odpowiedzieć jutro, a teraz dziękuję Wam za wspólną rozmowę. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć:)
    Ja wiem co tam Richard tak ogląda zawzięcie:D

    Bloga ZRYSIOWANA JA:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Derweno:-)
      Właśnie tego się obawiałam :D :D :)

      Usuń
    2. A czego się tu obawiać?:P

      Usuń
    3. eee no wiesz jak jest, już kiedyś o tym mówiłyśmy… ;)

      Usuń
    4. :) ale wiesz, równie dobrze mógłby zaglądać i czytać Twój fanfik

      Usuń
  10. A nim pójdę spać, a nie będąc zorientowana o czym dziś gawędziłyście (Kasieńka pousuwała swoje wpisy, ciekawe czemu?), napiszę , NO RYSIU JESTEŚ NIEZIEMSKO BOSKI!.
    Miłych snów.
    Jutro(dziś) postaram się być we właściwym czasie.
    DobRAnoc miłośniczki Naszego RA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekopiowałam tylko, bo wpadły nie w to miejsce, co trzeba, więc nic Ci nie umknęło :)

      Usuń
    2. A się pod Twym napisem obiema łapkami podpiszę, Katarzyno:-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.