Do końca grania dramatu „The Crucible” zostało mało czasu (ostatni
spektakl zaplanowany jest na 13 września) a na stronie The Anglophile Channel pojawiły się dwa
zdjęcia Richarda Armitage’a jako Proctora autorstwa Jay’a Brooksa.
Richard
Armitage jako John Proctor w sztuce teatralnej „The Crucible”.
Zdjęcie
autorstwa Jay’a Brooksa. Źródło obrazka.
|
Richard
Armitage jako John Proctor w sztuce teatralnej „The Crucible”.
Zdjęcie
autorstwa Jay’a Brooksa.
|
Hm, ciekawa jestem, dlaczego przynajmniej to pierwsze z nich nie trafiło na oficjalny plakat.
OdpowiedzUsuńBo co do drugiego uczucia mam mieszane. Co prawda widok Ryśka w formie "mniej ubranej" nigdy się nie nudzi, ale chyba przesadzili z jego przybrudzeniem. Nawet w końcowej scenie aż tak upaprany nie był. Może na zdjęciu w większej rozdzielczości widać szczegóły, ale w tym mniejszym formacie to nie wiadomo dokładnie, co jest brudem, a co włosami i Rysiek się strasznie "futerkowy" wydaje
No cóż, wszystkie na oficjalny plakat nie mogły trafić, trzeba było wybrać ;). Masz rację z tym drugim zdjęciem, a efekt futerka potęguje jeszcze cień padający na plecy i mocno oświetlone ramię, które daje kontrast w stosunku do lewego boku. W ogóle ułożenie rąk Ryśka na tym zdjęciu jest dziwne, niezbyt naturalne. Ale pomimo tego jest w tym zdjęciu jakiś artyzm, który sprawia, że nie mogę oderwać od niego wzroku.
UsuńJeannette
To samo pomyślałam sobie Kasieńko. Dlaczego tego pierwszego zdjęcia nie wykorzystali do promocji spektaklu. Ale może jest tak, jak mówi Jeannette, że musiano wybrać, i wybrano. Co do drugiego, to również mam mieszane uczucia, i nie chodzi że nie podobają mi się nagi Ryśkowy kark, ramiona, plecy, czy ramię, że o jego cudnej dłoni nie wspomnę. Ale jakoś poza w jakiej Rysia tu widzę, wydaje mi się być dość nienaturalną, co również zauważyła Jeannette. Mogę zrozumieć złapanie się prawą ręką za lewe ucho, a to jednoczesne złapanie się lewą ręką za prawie ramię… hmm… jakoś mi nie pasuje. Rozumiem, że to dla „wymogów” zdjęcia, bo jeśliby uniósł obie ręce nie byłoby widać Ryśkowego profilu. I musze przyznać rację Kasieńce, że Ryś tu wydaje się mocno „futerkowy”. Niestety nie udało mi się znaleźć tych ( na oficjalnych stronach Jay’a Brooksa) zdjęć w lepszej jakości.
UsuńI zastanawiam się ile w sumie zrobiono zdjęć podczas tej sesji, i czy zostaną one opublikowane i w jakiej rozdzielczości.
Drogie ZRYSiowane,
OdpowiedzUsuńmam pytanie do tych szczęśliwych z Was, które były w Londynie na "the Crucible" - w związku z tym, że nie będę miała okazji zobaczyć tego przedstawienia na żywo zastanawiam się nad zamówieniem programu tego spektaklu z Old Vic. Jednak w związku z tym, że cena jest niemała, chciałam się zorientować czy któraś z Was ma/ widziała taki program i co o nim sądzicie? Jak oceniacie jego zawartość? Czy jest wart swojej ceny?
Pozdrawiam , Hania
Witaj Haniu :-)
UsuńWidzę, że żadna z Dziewczyn nie odpowiedziała na zdane tutaj Twoje pytanie ( może gdybyś umieściła je pod którąś z relacji z obejrzenia „The Crucible”), a i ja nie znam na nie odpowiedzi. Ale na stronie Ali z RANet jest możliwość wygrania tego programu. Link poniżej:
http://www.richardarmitagenet.com/crucibleprog.html
Może warto spróbować swojego szczęścia. :-)
Również pozdrawiam.
Cześć,
Usuńdziękuję Ci za odpowiedź:) umieściłam moje pytanie pod najaktualniejszym wątkiem związanym w jakikolwiek sposób z The Crucible, bo nie wiedziałam na ile Czytelniczki bloga przeglądają komentarze do wcześniejszych wpisów...
Tak, konkurs widziałam i oczywiście od razu wysłałam swojego maila, ale to jest tak cenna pamiątka, że zainteresowanie na pewno jest ogromne więc obawiam się, że mam małe szanse:)
Trzeba Ryśka zaprosić na gościnne występy w Polsce!
Hania
Mam nadzieję Haniu, że mimo wszystko któraś tu zajrzy i odpowie na Twoje pytanie. A ze swojej strony ( i przepraszam, że dopiero przyszło mi to do głowy) podlinkuję Twoje pytanie do posta z relacją Dziewczyn z obejrzenia „The Crucible”.
UsuńMyślę, że szansę na wygraną mają wszyscy równe, a Ty zgłaszając się do tego konkursu już dałaś sobie szansę na posiadanie tego programu.
Cześć, Haniu! Chciałabyś program "The Crucible"? Chętnie ci go prześlę, jeżeli sprawiłoby to ci przyjemność. Niestety, nie ma na nim autografu RA. Ja raczej gromadzę wspomnienia niż rzeczy i u mnie tylko by zbierał kurz. Może skontaktujemy się jakoś za pośrednictwem naszej Szefowej, tj. Ani?
UsuńDorota
Doroto, sprawiłoby mi to ogromną przyjemność! Też wolałabym mieć wspomnienie z obejrzenia spektaklu na żywo, ale cóż, skoro nie mam takiej możliwości to taka "pamiątka" z tego wydarzenia w postaci programu byłaby dla mnie niezwykle cenna:) Podejrzewam, że gdybym zamawiała z Old Vic to również nie byłby podpisany więc to nie stanowi dla mnie problemu.
UsuńSzefowo Aniu, czy zostaniesz naszym pośrednikiem w nawiązaniu kontaktu?:)
PS przepraszam, z wrażenia zapomniałam się podpisać pod powyższym postem:)
UsuńHania
Oczywiście, że z przyjemnością mogę pośredniczyć w nawiązaniu kontaktu z Dorotą Haniu, tym bardziej, że Dorota też wyraziła taką chęć. Napisz do mnie ( adres u góry bloga) a ja przekażę Dorocie Twój mail.
Usuń