poniedziałek, 1 września 2014

Moja nowa RA - tapeta na wrzesień 2014r.

W tym miesiącu, jak to stało się moim zwyczajem, pożegnam tapetę z zeszłego miesiąca z Johnem Proctorem (chociaż prawdę mówiąc nie nacieszyłam się nią długo, więc zapewne jeszcze wrócę do tej postaci) i powitam nową z …
… Johnem Thorntonem granym przez Richarda Armitage’a w serialu „Północ Południe”/”North & South”, bo desperacko potrzebuję pana Thorntona.




Do zrobienia tych tapet wykorzystałam tło znalezione tutaj, moje screeny z serialu oraz zdanie wypowiedziane przez Johna Thorntona, a mianowicie:
"You're coming home with me?"
czyli:
„Jedziesz do domu ze mną?”

Miłego tygodnia Wszystkim!

14 komentarzy:

  1. Jako, że John T. jest lekiem na całe zło i można nim ludzi leczyć, to na pewno pomoże Aniu na wszelki bolączki. Wybrałaś chyba najsłodsze zdjęcia - John szczęśliwy i uśmiechnięty to prawdziwy rarytas. Nie podobna nie wspomnieć o rozpiętej białej koszuli i wychylającej się z niej pięknej szyi, wreszcie uwolnionej z żabotu. Myślę, że Margaret podczas podróży nie oparła się pokusie i choć na moment w tę szyjkę smakowitą twarz wtuliła. Uświadamiam sobie, że już dawno się z Johnem T. nie widzieliśmy i chyba trzeba będzie sobie mały seansik zaaplikować - gdyby to się jeszcze dało nie oglądać za jednym podejściem całości i nie zarywać kolejnej nocy:) Przez Ryśka niedosypianie jest u mnie stanem chronicznym. Ale lepsze to niż nie poznanie Ryśka i jego "leczniczych" postaci. Rysiek dostarczaj nam więcej lekarstw:) Więcej takich Johnów T.
    Piękna tapeta Aniu - jak zwykle zresztą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, John Thornton zawsze pomaga i również za nim mocno tęskniłam ( chyba wciąż mam niedosyt) Zosiu. I masz rację, Margaretka musiała się wtulić w to wielce kuszące miejsce. I zapewne wreszcie poczuła się jak w domu. Och, chciałabym aby Ryś miał więcej takich ról jak Thornton.
      I dziękuję za miłe słowa o mojej tapecie. :-)

      Usuń
  2. Aniu, chyba podkradnę Ci pierwszą tapetkę. :) Pan Thornton to zdecydowanie moja ulubiona Ryśkowa postać, no i strasznie się za nim stęskniłam. Coś czuję, że znów niedługo obejrzę N&S, albo chociaż pobuszuję na youtube w poszukiwaniu Thorntonowych filmików. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi bardzo miło Lady Lukrecjo, jeśli użyjesz jednej z moich tapet. :-)
      Seans z panem Thorntonem hm… całkiem niezły pomysł, ale jak słusznie zauważyła Zosia, chciałoby się od razu obejrzeć wszystkie odcinki, ale z czasem krucho, niestety. Mój sposób: wycięta scena oświadczyn plus peronowa scena.

      Usuń
  3. Pan Thornton wydaje się być idealnym kandydatem na wrześniową tapetę, bo chyba tylko on może złagodzić ból w mym sercu, spowodowany nadchodzącą jesienią... Jak ja nie cierpię jesieni. Depresja murowana. Ale z Johnem T. żadna depresja mi nie straszna. Tylko kto w takim razie będzie mnie leczył w październiku i listopadzie? No dobra, pomarudziłam trochę, za co bardzo przepraszam, ale takie objawy wywołuje u mnie widok września w kalendarzu. A później to już tylko gorzej ;)
    Aniu, tapety jak zwykle piękne :-)
    Jeannette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobają Ci się tapety Jeannette. :-)
      Myślę, że znajdziemy dobre rozwiązanie na październik i listopad. :-) A potem już będzie tylko lepiej, bo jedna chwila i … Thorin będzie na dużym ekranie.
      Mam nadzieję, że mimo wszystko jesienna depresja Cię ominie.

      Usuń
  4. Aniu kochana, jak ja Cię dobrze rozumiem - sama ostatnio poddałam się mini kuracji pewną dziwną mieszanką, Lucasa i Portera, ale naprawdę zaczynam czuć, że to Thornton jest tym, czego tak naprawdę potrzebuję, żeby wskoczyć znowu na odpowiednie tory. Potrzebuję jego stanowczości, a zarazem ciepła, i tego głosu... Tego uśmiechu, który tak rzadko się u niego pojawia. Tak, postanowione - dziś dzięki Tobie będę kurować się Thorntonem :)
    Przepiękne tapety, podziwiam Cię za to że potrafisz tak ślicznie wszystko zmontować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiu, fiu Lucas i Porter, mocna mieszanka. A pan Thornton, jego zasady, uczciwość, jego otwartość na innych, i stałość w uczuciu i… och lista jest długa, tak zdecydowanie jest moim numerem jeden. I mam nadzieję, że kuracja Thorntonem szybko przyniesie spodziewana efekty, bo to jedyny lek bez skutków ubocznych ( oki, niewyspania nie liczę ;-)).
      Dziękuję za miłe słowa o tych tapetach. :-)

      Usuń
  5. Aniu, piękne tapety. Miałabym prawdziwy problem z wyborem, którą umieścić u siebie. :)
    Pan Thornton jest niezawodnym lekiem na wszelkie bolączki, depresyjki, małe i większe, dokuczliwą rzeczywistość i zawsze, jak zauważyła Kate, sprowadza na właściwe tory. John Thorntona jest niezmienny i daje poczucie bezpieczeństwa ... chyba dlatego mamy do niego aż taką słabość.
    Bardzo dziękuję za jego ciepły uśmiech na początek miesiąca! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie również się podają tapety. U mnie na firmowym komputerze idealnie pasuje ta druga. :-)
      I wiesz, faktycznie pan Thornton daje poczucie bezpieczeństw, no i teraz wiem dlaczego mnie tak do niego ciągnie.

      Usuń
  6. Ładna jak zwykle. Ale jednak zdecydowanie bardziej lubię ją niż jego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Robin. :-)
      I wiesz, ja też uwielbiam Margaretkę i to bardzo, ale jednak wolę, nie tylko dla wytchnienia spoglądać na pana Thorntona. ;-)

      Usuń
  7. Aniu, czytasz w moich myślach. Właśnie wczoraj obejrzałam wszystkie 4 odcinki (mam teraz dużo czasu z powodu miesięcznego kurowania mojego kręgosłupa) i tak sobie pomyślałam, że przydałby się uśmiech Pana Thortona na ten wrzesień, a tu taka niespodzianka.
    Wielkie dzięki, że spełniasz marzenia.
    Kate, jednym tchem przeczytałam wszystkie części Twojego opowiadania, jest przepiękne i tak wciąga, chociaż znam co będzie dalej, ale świetnie się czyta i nie mogę doczekać się środy.
    Tobie również bardzo dziękuję.
    Teraz jestem na etapie spotkania z Lukasem.
    Pozdrawiam wszystkie moje siostry "zrysiowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do świetnej formy Jolu. Ale widzę, że masz całkiem niezły plan na chorobowe.

      Również pozdrawiam :-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.