Facebookowy profil The Hobbit udostępnił nowe wspaniałe bannery do filmu "Hobbit:Pustkowie Smauga". Dzięki RACentral za informację o tym. | FB The Hobbit released a beautiful new banners for the film "The Hobbit: The Desolation of Smaug". Thanks RACentral for the information about it. |
Źródło/Source |
Właśnie się zabierałam do oglądania Hobbita, ale pomyślałam, że wpierw tu zaglądnę - a tu proszę: plakat prawdziwie królewski. Zastanawiam się na co patrzy nasz Thorin kochany - nawet w tym jednym oku widać determinację i zdecydowanie. Czy nie mogliby użyć tych swoich technologicznych sztuczek i sprawić, żeby powolutku odwrócił głowę i spojrzał prosto na nas?
OdpowiedzUsuńRA nie wygląda jak król - on jest królem!
Och Zosiu, gdyby Thorin spojrzał na nas tym swoim wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu to nie wiem czy moje oczy wytrzymałyby to spojrzenie;-) Mnie również intryguje na co tak patrzy ten nasz król, może szykuje się do bitwy?
UsuńJuż nie mogę się doczekać 2-giej części a jednocześnie się boję, bo przecież wiemy, że będzie się z Thorinem źle działo, oj źle. O 3-ciej lepiej nie myśleć. Gdy przeczytałam książkę po raz pierwszy to nie przyjęłam jego śmierci do wiadomości - jako dziecko uważałam to za totalną niesprawiedliwość. I chyba wrócę do tej wersji: będę sobie wyobrażać, że Thorin żyje i wreszcie jest szczęśliwy.
UsuńMyślę, że to będzie dla nas dość bolesne doświadczenie, zwłaszcza 3-cia część TH. A jak się weźmie pod uwagę to, że RA jest postacią, którą gra … tony chusteczek będą potrzebne- jak kiedyś już tu wspomniałyśmy. Więc pozostają nam fanfiki ;-)
UsuńTrzeba będzie wybrać seans o jakiejś wyjątkowo niewygodnej godzinie, żeby ludzi w kinie było mało, bo nasze reakcje mogą być niepokojące. Gdy p.Thorton prosił "look back" to płakałam rzewnymi łzami i płaczę przy każdorazowym oglądaniu a gdy Thorin będzie umierał to ja nie wiem co będzie. Totalna masakracja.
UsuńCałkiem niezły plan, Zosiu. Ja spróbuję namówić moją przyjaciółkę ( ona jest bardziej „odporna” na Thorina;-)), chociaż czas poświąteczny, kiedy to przypada premiera w naszym kraju, jest dość wyjątkowym czasem.
UsuńCo do „look back” nie dziwię się, że płaczesz przy tej scenie, mnie również za każdym razem wzrusza ta scena.
Zawsze jest nadzieja, że gra naszego Ryśka kochanego skruszy serca większości publiki (a przynajmniej jej piękniejszej połowy), więc nasze szlochy nikogo nie zdziwią.
UsuńMyślę, że po trzeciej części posypie się prawdziwy grad fanfików, zainspirowanych tak niesprawiedliwym potraktowaniem najpiękniejszego spośród krasnoludzkiej rasy. Będzie więc w czym wybierać spośród opowieści z kategorii "alternative universe".
Och, właśnie wyobraziłam sobie te szlochy, i myślę że dzieciarnia też będzie płakać. ;-) I przyznam, że bardzo liczę na ciekawe fanfiki, może nie szukam ich tak jak kiedyś, ale wciąż lubię je czytać.
UsuńUmówiona jestem z panem T., więc się żegnam. Czeka mnie ciężki tydzień w pracy, więc muszę porządnie się "zrysiować", że podołać wyzwaniom. Pa
UsuńTeraz z fanfikowym świecie trochę przycichło - autorzy zbierają siły i ostrzą pióra przed kolejnym filmem. Po premierze oczywiście znów będzie czekał nas zalew wszelakiego badziewia, w które jednak warto będzie zanurkować w poszukiwaniu perełek.
UsuńZosiu, co do odwrócenia się Thorina - jestem jak najbardziej za. Wystarczyłby najzwyklejszy gif - byle dobrej jakości i w odpowiednio dużej rozdzielczości. Ustawiłabym go sobie na tapecie - tylko wtedy grzechem byłoby otwieranie jakichkolwiek programów, które przesłaniałyby królewskie oblicze Thorina.
Przyjemnego oglądania Zosiu! I wytrwałości w tym tygodniu życzę:*
UsuńTo fakt. I tkwiłybyśmy tak wpatrzone w monitor: rozanielone, z maślanym wzrokiem, drżącymi dłońmi i kolanami. Ach... A wyobrażasz sobie taki mobilny plakacik nad łóżkiem?
UsuńHmmm z takim plakacikiem nad łóżkiem jeszcze trudniej byłoby zasnąć ;-)
UsuńZnalazłaby się i na to rada - plakacik znad łóżka wylądowałby na poduszce obok. Przytuliłoby się do tego futra, usta do ust przycisnęło i... jawa szybko w sen by się zmieniła. I to jaki sen!
Usuń
UsuńFajny sposób na bezsenność, jak się mi znów przytrafi to trzeba będzie wypróbować zamiast Ryśkowego audiobooka ;-)
Nie życzę Ci bezsenności, ale w razie czego czekam na relację, czy podziałało :)
UsuńJest tylko jeden problem - skąd wziąć mobilny plakacik? Chyba że sądzisz, iż taki statyczny też spełni swoją rolę.
Fakt! Więc może sprezentować sobie thorinową pościel ;-) albo chociaż jedną poduszkę z królem ( gdzieś na tumblr takową widziałam ;-) )
UsuńKomu, komu, bo idę do domu:
Usuńhttp://www.amazon.co.uk/The-Hobbit-Cushion-Thorin-Oakenshield/dp/B00BQA6DOU/ref=pd_sxp_grid_pt_1_1/279-4901065-9720855
Fajna poducha, Kasieńko! Dzięki:* Może troszkę klucz by przeszkadzał ;-)
UsuńZawsze możesz udać się do firmy specjalizującej się w nadrukach i zamówić poduchy z ulubionym zdjęciem - na każdy dzień tygodnia inne.
UsuńWróć! Nawet na każdy dzień miesiąca warto mieć inną poduchę. :)
UsuńŚwietny pomysł, teraz jeszcze muszę wymyślić jak suszyć taką pościel, aby nie kuła w oczy sąsiadów;-)
A niech kłuje. Zwłaszcza te najbardziej wścibskie sąsiadki. Niech zazdroszczą - bo żadna z nich z takim przystojniakiem na pewno nie sypia. :-)
UsuńCzęść już widziałam, ale miło znów nacieszyć oczy :) zwłaszcza, że te jasne oczy Króla okolone długimi rzęsami są strasznie hipnotyzujące, synowe też :)) Bilbo jakiś taki dziwny ;p z kolei Gandalf i Thorin zacni.
OdpowiedzUsuńJakoś mam wrażenie, że do DoS’a jest więcej tych bannerów niż do pierwszej części TH, i mam nadzieję, że w tym roku na słupach w moim mieście będziemy mogli zobaczyć nie tylko Bilba, jak to było w zeszłym roku. I zgadzam się, Bilbo tu jakiś taki przekombinowany. Również zachwyciłam się Gandalfem oraz Bardem,
UsuńA ja, naiwna, myślałam, że Photoshop służy raczej retuszowi upiększającemu. Bilbo rzeczywiście niepodobny do siebie (w ogóle nie podobny tu do nikogo), zresztą z Gandalfem też chyba lekko przekombinowali.
UsuńThorin jak zwykle zachwycający. I nie, nie przemawia przeze mnie słynny "obiektywizm" - ten profil, to spojrzenie ma w sobie taką siłę rażenia, że jeśli takie plakaty się pojawią na słupach, to chodząc po mieście, będę zwalniać przy każdym plakacie, a później leźć przed siebie z maślanym wzrokiem <3
Tak, masz rację troszkę przekombinowali z Gandalfem, ale mnie się to nawet podoba, ten czarodziej wręcz hipnotyzuje tu spojrzeniem.
UsuńOch nie pomyślałam o „skutkach ubocznych” ewentualnych thorinowych plakatów w moim mieście. I przyznam, że nie miałabym nic przeciwko chodzeniu z „maślanym wzrokiem” tej zimy ;-)
Zwłaszcza że długoterminowe prognozy zwiastują nam mroźną zimę, a takie emocje rozgrzewają lepiej od porządnego grzańca.
UsuńA propos, ciekawa jestem, czy Rysiek lubi grzane wino (bo to, że je lubi pod postacią "klasyczną", to wiemy). Rozmarzyłam się trochę, wyobrażając sobie zimowy wieczór w towarzystwie grzańca i KOGOŚ, z kim można tego grzańca wypić. No cóż, jeśli ten ktoś woli w Nowym Jorku siedzieć, jego strata, wzniosę toast w stronę bannera a Thorinem - też będzie dobrze.
Ciekawe pytanie, myślę, że taki grzaniec nie jest mu obcy, jako chociażby miłośnikowi gór ;-)
UsuńRacja, po całym dniu na nartach mógł się raczyć takimi napitkami.
UsuńMogłam się domyśleć, ale niestety, w sportach zimowych to ja taka mniej-więcej jestem (mniej na nartach/łyżwach, więcej na d***).
W takim razie zachowam sobie to pytanie w pamięci - dodam do listy tych pytań, którymi go zarzucę, gdy będę przeprowadzać z nim wywiad. :-P
No, co - nie mogę sobie nierealistycznie pomarzyć???
A dlaczego nierealistycznie? Chciałabym, aby ktoś, kto wie o nim troszkę więcej niż to, że był w cyrku, i tu jak najbardziej widzę Ciebie Kasieńko, przeprowadził z nim ciekawy wywiad.
UsuńNo patrz, co za pech, że Rysiek w Stanach siedzi! No i nie przeprowadzę tego wywiadu, ojej! Nie mam wizy, a nawet gdybym miała, to pewnie by mnie emigracyjni na lotnisku do Stanów nie wpuścili, bo ten rozogniony błysk szaleństwa w moich oczach by im się nie spodobał.
UsuńAniu, przyznaj, to taka "zemsta" za to molestowanie o list, hm?
Och nie, ja nie jestem mściwa :-) Z całego serca życzę Ci aby ziściły się Twoje marzenia.
UsuńA to, że teraz Rysiek siedzi w Stanach to mały problem, przecież kiedyś wróci na nasz Stary Kontynent, to raz, a dwa na pewno będzie promować Hobbita, więc masz całkiem niezłe szanse, aby do „dorwać”.
Trzeba mocno trzymać rękę na pulsie, sprawdzać listę pasażerów wszystkich lotów NY-Londyn i w razie czego mieć zarezerwowane bilety, by znaleźć się z nim w tym samym miejscu i czasie.
Usuń"Dorwać" Ryśka... Ach, jak to obiecująco brzmi... Jakie myśli do głowy przychodzą, uff! Lepiej, żeby biedaczek nie wiedział.
Nie jestem pewna czy to dobry pomysł aby dorwać go na lotnisku, mimo wszystko może być zmęczony lotem ;-) Chyba trzeba będzie zmodyfikować plan.
UsuńA dlaczego „lepiej aby nie wiedział” a może byłby zadowolony gdybyś go „dorwała” ;-)
Aniu, mi też nie chodziło o dorwanie na lotnisku. To by było... po prostu niegrzeczne. Chodzi mi tylko o to, żeby być w tym samym mieście, co Rysiek, i w tym samym czasie, co on.
UsuńHm, taka jesteś pewna mojego wdzięku, urody i seksapilu? No cóż, dziękuję bardzo ;)))
OK rozumiem, że chodziło o czasoprzestrzeń :-)
UsuńMyślę o Twoim „rozognionym blasku szaleństwa w oczach” i połączeniu Twojej determinacji czyli „dorwanie” Ryśka i przeprowadzenie z nim wywiadu wydaje się tylko kwestią czasu.
Chyba trzeba będzie się zmusić do ponownego, wielokrotnego obejrzenia wywiadu z p. Wendzikowską w ramach lekcji pt.: "Jak wywiadów z RA przeprowadzać nie wolno".
UsuńZ tym błyskiem szaleństwa trudno będzie udawać chłodną i rzeczową profesjonalistkę. Bardzo trudno. :-(
Tak, masz rację ten wywiad pani W. trudno nazwać wywiadem.
UsuńA po co udawać Kasieńko, chodzi o dobry wywiad, a jeśli RA zobaczy, że pytający wie o czym mówi i rozumie to o czym no mówi, a w dodatku jeśli poczuje szacunek pytającego, to myślę, że będzie mu się świetnie rozmawiało i taki wywiad na długo zapamięta.
Taaak, zapamięta na długo, zwłaszcza taki wywiad, podczas którego pytająca, porażona jego spojrzeniem, nagle zemdleje i osunie się mu prosto w ramiona :-D
UsuńDlatego trzeba udawać profesjonalistkę i twardą być, nie "miętką". Oj, przydałyby się jakieś dziennikarskie warsztaty, bo w wywiadach doświadczenie mam... Zaraz, niech pomyślę... Aha, żadne. :-) A tu tak od razu, z grubej rury, z Ryśkiem...
Mimo wszystko to niezłe marzenie do spełnienia, całkiem niezłe...
Hmmm może faktycznie takie „lądowanie” mogłoby być dość zawstydzające, ale zawsze lepiej wylądować w jego ramionach niż u jego stóp :D
UsuńWypiję lampkę wina za to marzenie :)
*THUD*
OdpowiedzUsuń*THUD* *THUD**THUD*
UsuńOh, yes - *THUD*, indeed :-)
UsuńIf we were the scriptwriters, Thorin would win the Battle of Five Armies with his glower only.
Witajcie:) no i kolejny piękny wizerunek naszego króla. Jak na niego patrzę to marzę by móc przeczesać palcami jego włosy...
OdpowiedzUsuńHejka Derweno!
UsuńBardzo piękny ten wizerunek! Piękny! Hmmm i piękne jest to Twoje marzenie, przeczesać włosy albo schować się w tych wielkich ramionach, czyż nie? ;-)
Jak marzyć to kompleksowo: przeczesuję włosy palcami, gładzę delikatnie jego policzek i dotykam w tej cudnej brody, a potem wtulam się w szeroką pierś Thorina, a on mnie obejmuje swoimi ramionami:) I jestem w raju:)
UsuńSzczęśliwa Tami Lane, że obejmowały ją te szerokie ramiona, że mogła się wtulić w ten wielki, futrzany płaszcz :-)
UsuńA z Thorinowymi włosami kontakt miała na codzień. Mogła je przeczesywać do upojenia.
Tak, tak, po raz kolejny powtarzam sobie, że trzeba było wybrać inny zawód. Chociaż to niestety nie gwarantuje, że od razu do charakteryzacji dostanie się Ryśka. Tylko nieliczni/nieliczne mieli to szczęście.
Tak szczęśliwa kobieta:) pamiętam, że właśnie na zdjęciach z nią zobaczyłam pierwszy raz szeroko, serdecznie uśmiechniętego Thorina.
UsuńHmmm cztery godziny z RA podczas takiej charakteryzacji, faktycznie szczęśliwa kobieta… ciekawa jestem czy wówczas rozmawiali czy Rysiowi totalnie nie wolno było się ruszać.
UsuńNie jestem na 100% pewna, ale chyba przy nakładaniu sztucznego czoła, nosa itp. - przy tym całym doklejaniu i mocowaniu - aktorzy musieli w miarę możliwości nie ruszać mięśniami twarzy. Widać to zresztą na zdjęciach "zakulisowych": siedzą z zamkniętymi oczami, nie uśmiechając się, nie otwierając ust. Dopiero w pełnej charakteryzacji ich twarze się "ożywiają".
UsuńZresztą kto bladym świtem miałby czas i ochotę na pogaduszki? Aktorzy przysypiali, a charakteryzatorzy chyba musieli brać kofeinę dożylnie, żeby o tak niefizjologicznej porze pracować w pełnym skupieniu. Przy ewentualnych poprawkach makijażu na planie... o tak, wtedy chyba można było pogadać i pożartować trochę.
W sumie masz rację Kasieńko, wczesna pora, zmęczenie mogło nie sprzyjać rozmowom.
UsuńMuszę się już z Wami pożegnać. Jutro zaczyna się dość intensywny dla mnie tydzień. Dziękuję za zajrzenie tutaj :*
OdpowiedzUsuńŻyczę Wszystkim słodkich RAsnów! :*
Mam nadzieję że jutro( dziś), sobie mile pogwarzymy o Naszym Skarbie;-)
UsuńDobRAnoc :)
ja też :)
Usuń