Richard Armitage, New York Moves Magazine, sesja zdjęciowa autorstwa Leslie Hassler/ Richard Armitage, New York Moves Magazine photoshoot by Leslie Hassler. Źródło/Source. |
... bo ciężko mi oddychać... | ... because really hard for me to breathe... |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Ten post został edytowany, chyba wiecie dlaczego. / This post has been edited.
Piekne zdjęcia bo uchwycony obiekt piekny ;) ale
OdpowiedzUsuńczy ja na niektórych fotkach widzę rozjaśniacz (korektor) pod oczami? po kiego? i chyba troszkę zmarszczki wyprasowali? po kiego?
Trudno powiedzieć, czy faktycznie użyto tu korektora/ -ów ( szeroko rozumianych) bo zdjęcia są w zbyt małej rozdzielczości, ale troszkę jego cudnych zmarszczek widać ;)
Usuńchodzi mi o to że na kilku zdjeciach dziwnie bieli mu się coś/błyszczy pod oczami ale ogólnie zdjęcia rozbia wrażenie luzem i uwielbiam zestawienie przystojny facet + koszula w kratę :)
Usuńaaa rozumiem, faktycznie coś się pod jego oczami bieli, szczególnie na tych studyjnych zdjęciach;-) Też lubię tej jego luz tutaj, widać, że fajnie mu się podczas tej sesji pracowało. I naprawdę fajnie mu w tych kolorach <3
UsuńBĘC!!!
OdpowiedzUsuń(zemdlała i leży na ziemi....po chwili się budzi i wstaje)
Panie Armitage... Ania ma rację.... litości...
:D
Mam nadzieję, że podobnie jak ja doszłaś już do siebie:) –wdech-wydech-wdech-wydech- ;-) Pięknie na tych zdjęciach RA wygląda, taka od niego emanuje radość, że i mnie się udziela. :-) I coraz bardziej podobają mi się te jego dłuższe włosy :)
UsuńTak... już się pozbierałam. Ale ciężko było. Jak oglądam te zdjęcia to taki lekko zwariowany uśmiech się pojawia na moich ustach:)
UsuńSzczerze mówiąc jeśli wcześniej ciężko mi było w Richardzie "wyglądowo" zobaczyć Thorina to na tych zdjęciach widzę tylko jego... No i te spojrzenia są jakieś takie bardzo Thorinowe...
I myśl, która pojawiła się w mojej głowie jak obejrzałam te fotografie pierwszy raz: "Dla mnie on zawsze będzie Thorinem".
Naprawdę? Jeśli już miałabym szukać postaci, którą mi te zdjęcia przypominają, to na tym pierwszy widzę spojrzenie słodkiego Harrego, a może nawet i sir Guy, tą jaśniejszą jego stronę ;-) Troszkę ciężko mi tu dostrzec Thorina bo Ryś tu tak młodo (w stosunku do tego króla) wygląda.
UsuńNo właśnie (jakkolwiek nie obiektywnie to zabrzmi, bo nie od dziś wiadomo, że na punkcie Thorina mam świra) od razu zobaczyłam tu Thorina... nie Guy'a nie Harry'go, ale Thorina. Tu chyba spojrzenie Richarda ogrywa największą rolę w tym, że akurat mam takie skojarzenie z tymi zdjęciami.
UsuńMoże masz rację z tym jego spojrzeniem, wręcz zagląda do duszy, szczególnie na tym przedostatnim zdjęciu, Thorin też tak robił, więc może nie powinnam Ci się dziwić, że widzisz tu Thorina. W końcu przez dość długi czas Ryś był Thorinem :-)
UsuńCzuję, że zamiast standardowych 12km będę musiała przebiec dzisiaj na orbitreku co najmniej 20, żeby nieco uspokoić zmysły. Spojrzenie ze zdjęcia 1 i 5 stanowi zagrożenie dla mojego zdrowia psychicznego. Myśli kudłate jak wszystkie brody krasnoludów razem wzięte. Tylko po co Rysia poprawiają? Nie rozumieją, że my chcemy go prawdziwego?
OdpowiedzUsuńWiesz, im dłużej te zdjęcia oglądam tym bardziej mam „kudłate myśli” ;-) Masz rację Zosiu, chcemy naturalnego RA. Chociaż wydaje mi się, że aż tak mocno go nie poprawili, wciąż możemy dostrzec jego zmarszczki wokół oczu, czy na czole.
UsuńMnie wciąż zastanawia dlaczego te zdjęcia, w sensie w takiej stylizacji, ukazały się właśnie teraz. Czy to jest związane z jego chęcią „podbicia” Stanów? I walką o nową rolę? Hmmm….
Niestety, nie wiemy co tak naprawdę w tej pięknej głowie siedzi. Myślę, że Ryś chciałby wykorzystać to całe wariactwo, żeby móc grać takie role jak chce. Wierzę, że nie pójdzie na łatwiznę. Nie wygląda na faceta, który pozwala sobą kierować. Mam nadzieję, że rola Thorina dała mu mocniejsze poczucie własnej wartości jako aktora, poczucie własnego talentu. Granie postaci pierwszoplanowej nie jest proste i łatwe, to duże obciążenie - a jeszcze w czymś tak spektakularnym jak Hobbit, tak oczekiwanym.
UsuńTak, to mądry facet, a i grając Thorina dał się poznać jako świetny artysta a jak się do tego doda emisję pierwszej części „Strike Back” i związane z tym wywiady, to widzę, że coraz bardziej Ryś wchodzi na ten rynek. A teraz te zdjęcia, na których, tym razem, nie wygląda jak James Bond, dowodzą jak wszechstronny jest w stanie być. Mocno mnie ciekawi jaką rolę teraz wybierze.
Usuń"Strike Back" stanowi dla mnie kamień milowy, bo w tym filmie zobaczyłam go po raz pierwszy. Chciałoby się Rysia oglądać i w filmach współczesnych i kostiumowych. Chyba trzeba zrobić listę naszych wymarzonych postaci do zagrania dla niego i umieścić ją w liście do Mikołaja. Mogliby Anglicy nakręcić "Samotność w sieci" z Rysiem w roli głównej. Chociaż może lepiej nie - bo zakończenie tej książki wywołało u mnie istną traumę.
UsuńOch, z Rysiem jest tak, że my tu marzymy w jakiej roli byśmy chciały go zobaczyć, a on i tak wybierze zupełnie coś innego, co i tak pokochamy. :-) I przyznam, że przez to czekanie, aby zobaczyć RA na dużym ekranie, czyli odkąd pojawiły się pierwsze informacje o tym, że RA będzie Thorinem do dnia kiedy mogłam zobaczyć „Hobbita” bardziej dotarło do mnie, ile trzeba było czasu i wysiłku aby powstał film. I mam tylko nadzieję, że nie będziemy musieli zbyt długo czekać, aż Ryś znów pojawi się na duży ekranie a jakąś nową rolą( i nie mam tu na myśli „Into the Storm”).
UsuńTeż mam taką nadzieję. Jak również, że będzie się to działo w tempie i z intensywnością odpowiadającymi Rysiowi. Najważniejsze, żeby on się w tym wszystkim dobrze czuł.
UsuńTak, masz rację, ważne, żeby jemu to przyniosło satysfakcję. Tylko, czasem kiedy widzę, jak oszałamiające kariery robią o wiele mniej zdolni aktorzy, to zastanawiam się dlaczego tak jest, chociaż wiem, że nikt nie jest w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć.
UsuńTeż się nad tym często zastanawiam - np. taki Ben Affleck. Według mnie jedynie w "Buntowniku z wyboru" stworzył dobrą rolę, a poza tym jest drewniany. Totalnie położył film "Stan Gry" - Russell Crowe jest tam świetny (jak zwykle zresztą) - gdyby miał partnera na swoim poziomie to byłby naprawdę mocny film, a tak jest nierówny, Affleck po prostu odstaje. Jego słabość jest szczególnie widoczna przy sile Russella C. I można by jeszcze długo wymieniać.
UsuńNo właśnie i tego nie potrafię zrozumieć. I kompletnie nie rozumiem zachwytu nad Benem Affleckiem, chociaż gdzieś czytałam, że jego typują jako kontynuatora stylu Clinta Eastwood. Szkoda słów. Mam nadzieję, że RA swoim talentem, naturalnością ale i urodą ( nie ma co ukrywać tego faktu :-) ) zmieni moje postrzeganie tego show biznesu.
UsuńNo, tu mnie ubawiłaś "po pachi" ( jak mówi mój 5-letni Marceli) - Clinta Eastwooda?!! Ben A. nie godzien jest Clintowi rzemyka u sandała zawiązać. Pokolenie Eastwooda, R. Redforda (którego kocham od wielu, wielu lat), Paula Newmana - to była klasa sama w sobie. Nasz Ryś idealnie do nich pasuje: klasę albo się ma albo nie. Tego nie można kupić ani się nauczyć.
UsuńTeż byłam mooocno zdziwiona tą opinią o Benie, ale tak właśnie było. I jak widać, krytyków filmowych, czasem, ponosi wielka fantazja. I absolutnie podzielam Twoją opinię o panach wymienionych przez Ciebie.
UsuńGłówną wadą krytyków filmowych jest to, że często nie oglądają filmów, o których piszą. Bardzo lubię program na TVP Kultura: "Przegląd Kulturalny" - krytycy biorący udział naprawdę oglądają, czytają i wyrażają swoje subiektywne oceny. TVP Kultura to właściwie jedyny program, który można oglądać.
Usuń
UsuńZapewne masz rację z tymi krytykami, mówią/piszą co bardziej kontrowersyjne opinie, tylko po to, aby się o nich, a nie o artystach, mówiło. I przyznam się, że od przeszło 3-ch lat ( od obejrzenia „N&S”) w zasadzie nie oglądam tv, za wyjątkiem filmów z Rysiem i jakiś ciekawych filmów czy krótkich seriali, tak było z „Sherlockiem” Benedictem Cumberbatchem czy z „Lutherem” z Idisem Elbą w roli głównej. Więc może czas by zajrzeć na polecany przez Ciebie kanał.
Telewizor włączam, gdy oglądam coś na dvd, albo na bajkę z Marcelim, bo istotnie nic specjalnego nie oferują. Ponadto dostosowywanie się do godziny emisji to "relikt minionej epoki". Ale na TVP Kultura można obejrzeć naprawdę ciekawe filmy. Przegląd Kulturalny jest w piątki późno wieczorem. Dzięki temu programowi oglądałam film" Poradnik Pozytywnego Myślenia" , który moim zdaniem naprawdę wart jest oglądnięcia.
UsuńTeż widziałam ten film ( chyba był dołączony do jakiegoś magazynu, już nawet nie pamiętam) ale film faktycznie bardzo ciekawy. Mimo, że nie jestem zwolenniczką talentu pana B. Coopera, to tu całkiem przyjemnie się go oglądało.
UsuńAczkolwiek talentu odmówić mu nie można. Porównaj jego rolę w "Kac Vegas" i w "PPM" - naprawdę, facet ma możliwości - przyznam, że "Kac Vegas" zaskoczył mnie na plus. Ale ja tak mam: poplątane z pomieszanym. W biblioteczce stoi i Dostojewski i Wharton i Stephenie Meyer i Musierowicz (od szkoły podstawowej) i Montgomery i Sapkowski i Marquez( zrewolucjonizował moje pojęcie o literaturze) i Żukrowski i wiele innych. I z muzyką jest tak samo: różnorodność - właściwie w każdym stylu można znaleźć coś, co nas poruszy
UsuńWiesz, nie widziałam „Kac Vegas” …ale zgodzę się, że nie ma nic złego w różnorodności, a wręcz przeciwnie, tylko trzeba umieć się na tą inność otworzyć, co czasem nie jest łatwe ( i mam tu siebie na myśli).
UsuńAnia, nie wiem co Cię śmieszy: Monty Python czy żarty rodzimych kabaretów - Kac Vegas jest dość specyficzne, aczkolwiek mnie śmieszy, podobnie jak wspomniany Monty Python - lubię absurd i lekkie odjechanie, że się tak wyrażę. Standardowe "5 klepek"to za mało żeby żyć - wg M. Musierowicz mamy jeszcze jedną klepkę: poczucie humoru. W moim przypadku czasami to jest czarny humor ale uważam, że to lepsze, niż pokazywanie całemu światu, że I'm not happy.
UsuńTo nie tak, że nie śmieszą mnie takie filmy jak „Kac Vegas” ja zwyczajnie nie mam czasu, aby je obejrzeć. A śmieszy mnie zarówno Monty Python ( wciąż mam w głowie ich „ministerstwo głupich kroków”) ale również i kabarety ( szczególnie Moralnego Niepokoju), oraz często sytuacje jakie mnie się przydarzają, jednym słowem, cała różnorodność i wszystko zależy od nastroju. I gdyby nie ta „dodatkowa klepka” chyba bym zwariowała.
UsuńOdbiegając nieco od tych powyższych cudowności w różnych kratach: czytałam dzisiaj archiwum bloga z listopada i grudnia 2012r. - Wasze niecierpliwe, niespokojne i pełne nadziei oczekiwanie na I część Hobbita - jak znajdziecie tzw. międzyczas to zerknijcie. Ja niestety nie znałam jeszcze RA więc moje czekanie było takie ogólno-Tolkienowe. A tym roku to już zupełnie co innego. Po prostu: nowa jakość czekania. Zresztą, z Rysiem wszystko ma nową jakość.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Zosiu, że tam zaglądasz:* Masz rację, czekanie na pierwszą część „Hobbita” było niezłą huśtawką emocjonalną ( jak dla mnie), a każde nowe zdjęcie Thorina wywoływało sporo spekulacji. I przyznam, że w tym roku te emocje są troszkę inne, ale wciąż utwierdzają mnie w przekonaniu, że fajnie jest być fanem RA.
UsuńFajnie - to mało powiedziane. Szczególnie jeśli jesteś w rodzinie "Zrysiowanej". Pozwalam sobie na takie określenie, bo tak jest na Twoim blogu Aniu: przyjacielsko-rodzinnie. I to nie jest komplement tylko stwierdzenie faktu. Więc proszę się nie rumienić.
UsuńDzięki, że tak postrzegasz to miejsce. ( a jednak rumienię się)
UsuńIle jest miejsc, gdzie znajdujesz taką akceptację, zrozumienie, poszanowanie, poczucie taktu i wrażliwość na drugiego człowieka? Hmm, trochę i sobie wystawiłam laurkę - chyba też się rumienię.
UsuńI słusznie, że i sobie wystawiłaś laurkę, bo tworzymy tu bardzo fajne grono :-)
UsuńBo w Ryśku kochają się tylko fajne dziewczyny. Bo Ryśki jak ogólnie wiadomo to są fajne chłopaki.
UsuńDokładnie! :-) :))))
UsuńPytanie jeszcze z innej beczki mam (przepraszam, że tak Cię dzisiaj morduję, ale kogo mam zapytać jak nie Ciebie): w "Oficjalnym przewodniku po filmie do Hobbita. Niezwykła Podróż" na stronie 62 - rozdział "Zaprawa przed zdjęciami" w opisie do zdjęcia Ryś nie jest wymieniony ale to on prawda? Czy mnie się tak tylko wydaje od nadmiaru RApikseli w organizmie? Ale ten mięsień czworogłowy uda to mi na Ryśka wygląda.
UsuńWłaśnie sprawdziłam, i oczywiście, że to jest Ryś. Masz całkiem niezłe oko jeśli chodzi o Ryśkowe mięśnie. :-) Pamiętam jak się w necie po raz pierwszy ukazało to zdjęcie i jęk RAfanów (całkiem słuszny, zresztą), że Ryś nie został wymieniony i opisie tego zdjęcia.
UsuńA dla tych, którzy chcą wiedzieć o którym zdjęciu mówi Zosia, poniżej link do strony Ali z RANet ze skanem tego zdjęcia:
http://www.richardarmitagenet.com/images/gallery/Hobbit/HobbitStills/album/slides/71-BootCampChapter-iPad-OfficialHobbitMovieGuide.html
Myślę, że Ryś oprócz siłowni pilates uprawia ( to przecież gimnastyka stworzona specjalnie dla tancerzy) bo ma bardzo smukłe mięśnie.
UsuńTak, RA ma pięknie wymodelowaną sylwetkę. Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale gdzieś w głowie mi się plącze, że Ryś również uprawia jakąś odmianę jogi, ale nie jestem w tych sprawach dobra, więc nazwa mi uleciała.
UsuńMnie też nazwa uleciała ( głowa za bardzo zapchana - reset by się przydał) - ale czytałam o tym tu, na Twoim/naszym blogu Aniu. Joga do Rysia pasuje: maksymalna koncentracja, wyizolowanie się, spojrzenie w głąb siebie. Cały Ryś. A z drugiej strony: ogromna otwartość na drugiego człowieka, potrzeba relacji, wymiany myśli, uczuć.
Usuń
UsuńBędę musiała tego poszukać ( kiedy mój umysł będzie bardziej lotny), jeśli nie tu w archiwach bloga, to w swoich archiwach, bo mam wrażenie, że o tej jodze mówił w którymś z wywiadów.
Tak, RA to wyjątkowy człowiek pod każdym względem.
http://www.gq-magazine.co.uk/entertainment/articles/2012-12/13/richard-armitage-the-hobbit-film-interview tu jest, poszukałam z ciekawości, pierwszy raz słysze o tym że Richard trenuje joge, kolejna rzecz dla której należy go podziwiać.
UsuńDzięki Anno za linka :* chociaż wydaje mi się, że w jeszcze innym wywiadzie o tej jodze czytałam, albo mój umysł płata mi figle.
UsuńJeśli ktoś chciałby zobaczyć (pobrać) powyższe zdjęcia bez znaków wodnych, to można je znaleźć na rosyjskiej RA stronie, link poniżej:
OdpowiedzUsuńhttp://armitage-online.ru/photo/192-0-4421
Jako że zmęczenie mnie już mocno dopada, pożegnam się z Wami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dzisiejsze pogaduchy.
Życzę Wam wspaniałych RAsnów :*