niedziela, 3 listopada 2013

Nowe bannery do "Hobbit:Pustkowie Smauga"./ New banners for "The Hobbit: The Desolation of Smaug".

Facebookowy profil The Hobbit udostępnił nowe wspaniałe bannery do filmu "Hobbit:Pustkowie Smauga". Dzięki RACentral za informację o tym. FB The Hobbit released a beautiful new banners for the film "The Hobbit: The Desolation of Smaug". Thanks RACentral for the information about it.

Źródło/Source

54 komentarze:

  1. Właśnie się zabierałam do oglądania Hobbita, ale pomyślałam, że wpierw tu zaglądnę - a tu proszę: plakat prawdziwie królewski. Zastanawiam się na co patrzy nasz Thorin kochany - nawet w tym jednym oku widać determinację i zdecydowanie. Czy nie mogliby użyć tych swoich technologicznych sztuczek i sprawić, żeby powolutku odwrócił głowę i spojrzał prosto na nas?
    RA nie wygląda jak król - on jest królem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Zosiu, gdyby Thorin spojrzał na nas tym swoim wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu to nie wiem czy moje oczy wytrzymałyby to spojrzenie;-) Mnie również intryguje na co tak patrzy ten nasz król, może szykuje się do bitwy?

      Usuń
    2. Już nie mogę się doczekać 2-giej części a jednocześnie się boję, bo przecież wiemy, że będzie się z Thorinem źle działo, oj źle. O 3-ciej lepiej nie myśleć. Gdy przeczytałam książkę po raz pierwszy to nie przyjęłam jego śmierci do wiadomości - jako dziecko uważałam to za totalną niesprawiedliwość. I chyba wrócę do tej wersji: będę sobie wyobrażać, że Thorin żyje i wreszcie jest szczęśliwy.

      Usuń
    3. Myślę, że to będzie dla nas dość bolesne doświadczenie, zwłaszcza 3-cia część TH. A jak się weźmie pod uwagę to, że RA jest postacią, którą gra … tony chusteczek będą potrzebne- jak kiedyś już tu wspomniałyśmy. Więc pozostają nam fanfiki ;-)

      Usuń
    4. Trzeba będzie wybrać seans o jakiejś wyjątkowo niewygodnej godzinie, żeby ludzi w kinie było mało, bo nasze reakcje mogą być niepokojące. Gdy p.Thorton prosił "look back" to płakałam rzewnymi łzami i płaczę przy każdorazowym oglądaniu a gdy Thorin będzie umierał to ja nie wiem co będzie. Totalna masakracja.

      Usuń
    5. Całkiem niezły plan, Zosiu. Ja spróbuję namówić moją przyjaciółkę ( ona jest bardziej „odporna” na Thorina;-)), chociaż czas poświąteczny, kiedy to przypada premiera w naszym kraju, jest dość wyjątkowym czasem.

      Co do „look back” nie dziwię się, że płaczesz przy tej scenie, mnie również za każdym razem wzrusza ta scena.

      Usuń
    6. Zawsze jest nadzieja, że gra naszego Ryśka kochanego skruszy serca większości publiki (a przynajmniej jej piękniejszej połowy), więc nasze szlochy nikogo nie zdziwią.
      Myślę, że po trzeciej części posypie się prawdziwy grad fanfików, zainspirowanych tak niesprawiedliwym potraktowaniem najpiękniejszego spośród krasnoludzkiej rasy. Będzie więc w czym wybierać spośród opowieści z kategorii "alternative universe".

      Usuń
    7. Och, właśnie wyobraziłam sobie te szlochy, i myślę że dzieciarnia też będzie płakać. ;-) I przyznam, że bardzo liczę na ciekawe fanfiki, może nie szukam ich tak jak kiedyś, ale wciąż lubię je czytać.

      Usuń
    8. Umówiona jestem z panem T., więc się żegnam. Czeka mnie ciężki tydzień w pracy, więc muszę porządnie się "zrysiować", że podołać wyzwaniom. Pa

      Usuń
    9. Teraz z fanfikowym świecie trochę przycichło - autorzy zbierają siły i ostrzą pióra przed kolejnym filmem. Po premierze oczywiście znów będzie czekał nas zalew wszelakiego badziewia, w które jednak warto będzie zanurkować w poszukiwaniu perełek.
      Zosiu, co do odwrócenia się Thorina - jestem jak najbardziej za. Wystarczyłby najzwyklejszy gif - byle dobrej jakości i w odpowiednio dużej rozdzielczości. Ustawiłabym go sobie na tapecie - tylko wtedy grzechem byłoby otwieranie jakichkolwiek programów, które przesłaniałyby królewskie oblicze Thorina.

      Usuń
    10. Przyjemnego oglądania Zosiu! I wytrwałości w tym tygodniu życzę:*

      Usuń
    11. To fakt. I tkwiłybyśmy tak wpatrzone w monitor: rozanielone, z maślanym wzrokiem, drżącymi dłońmi i kolanami. Ach... A wyobrażasz sobie taki mobilny plakacik nad łóżkiem?

      Usuń
    12. Hmmm z takim plakacikiem nad łóżkiem jeszcze trudniej byłoby zasnąć ;-)

      Usuń
    13. Znalazłaby się i na to rada - plakacik znad łóżka wylądowałby na poduszce obok. Przytuliłoby się do tego futra, usta do ust przycisnęło i... jawa szybko w sen by się zmieniła. I to jaki sen!

      Usuń

    14. Fajny sposób na bezsenność, jak się mi znów przytrafi to trzeba będzie wypróbować zamiast Ryśkowego audiobooka ;-)

      Usuń
    15. Nie życzę Ci bezsenności, ale w razie czego czekam na relację, czy podziałało :)
      Jest tylko jeden problem - skąd wziąć mobilny plakacik? Chyba że sądzisz, iż taki statyczny też spełni swoją rolę.

      Usuń
    16. Fakt! Więc może sprezentować sobie thorinową pościel ;-) albo chociaż jedną poduszkę z królem ( gdzieś na tumblr takową widziałam ;-) )

      Usuń
    17. Komu, komu, bo idę do domu:
      http://www.amazon.co.uk/The-Hobbit-Cushion-Thorin-Oakenshield/dp/B00BQA6DOU/ref=pd_sxp_grid_pt_1_1/279-4901065-9720855

      Usuń
    18. Fajna poducha, Kasieńko! Dzięki:* Może troszkę klucz by przeszkadzał ;-)

      Usuń
    19. Zawsze możesz udać się do firmy specjalizującej się w nadrukach i zamówić poduchy z ulubionym zdjęciem - na każdy dzień tygodnia inne.
      Wróć! Nawet na każdy dzień miesiąca warto mieć inną poduchę. :)

      Usuń

    20. Świetny pomysł, teraz jeszcze muszę wymyślić jak suszyć taką pościel, aby nie kuła w oczy sąsiadów;-)

      Usuń
    21. A niech kłuje. Zwłaszcza te najbardziej wścibskie sąsiadki. Niech zazdroszczą - bo żadna z nich z takim przystojniakiem na pewno nie sypia. :-)

      Usuń
  2. Część już widziałam, ale miło znów nacieszyć oczy :) zwłaszcza, że te jasne oczy Króla okolone długimi rzęsami są strasznie hipnotyzujące, synowe też :)) Bilbo jakiś taki dziwny ;p z kolei Gandalf i Thorin zacni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mam wrażenie, że do DoS’a jest więcej tych bannerów niż do pierwszej części TH, i mam nadzieję, że w tym roku na słupach w moim mieście będziemy mogli zobaczyć nie tylko Bilba, jak to było w zeszłym roku. I zgadzam się, Bilbo tu jakiś taki przekombinowany. Również zachwyciłam się Gandalfem oraz Bardem,

      Usuń
    2. A ja, naiwna, myślałam, że Photoshop służy raczej retuszowi upiększającemu. Bilbo rzeczywiście niepodobny do siebie (w ogóle nie podobny tu do nikogo), zresztą z Gandalfem też chyba lekko przekombinowali.
      Thorin jak zwykle zachwycający. I nie, nie przemawia przeze mnie słynny "obiektywizm" - ten profil, to spojrzenie ma w sobie taką siłę rażenia, że jeśli takie plakaty się pojawią na słupach, to chodząc po mieście, będę zwalniać przy każdym plakacie, a później leźć przed siebie z maślanym wzrokiem <3

      Usuń
    3. Tak, masz rację troszkę przekombinowali z Gandalfem, ale mnie się to nawet podoba, ten czarodziej wręcz hipnotyzuje tu spojrzeniem.

      Och nie pomyślałam o „skutkach ubocznych” ewentualnych thorinowych plakatów w moim mieście. I przyznam, że nie miałabym nic przeciwko chodzeniu z „maślanym wzrokiem” tej zimy ;-)

      Usuń
    4. Zwłaszcza że długoterminowe prognozy zwiastują nam mroźną zimę, a takie emocje rozgrzewają lepiej od porządnego grzańca.
      A propos, ciekawa jestem, czy Rysiek lubi grzane wino (bo to, że je lubi pod postacią "klasyczną", to wiemy). Rozmarzyłam się trochę, wyobrażając sobie zimowy wieczór w towarzystwie grzańca i KOGOŚ, z kim można tego grzańca wypić. No cóż, jeśli ten ktoś woli w Nowym Jorku siedzieć, jego strata, wzniosę toast w stronę bannera a Thorinem - też będzie dobrze.

      Usuń
    5. Ciekawe pytanie, myślę, że taki grzaniec nie jest mu obcy, jako chociażby miłośnikowi gór ;-)

      Usuń
    6. Racja, po całym dniu na nartach mógł się raczyć takimi napitkami.
      Mogłam się domyśleć, ale niestety, w sportach zimowych to ja taka mniej-więcej jestem (mniej na nartach/łyżwach, więcej na d***).
      W takim razie zachowam sobie to pytanie w pamięci - dodam do listy tych pytań, którymi go zarzucę, gdy będę przeprowadzać z nim wywiad. :-P
      No, co - nie mogę sobie nierealistycznie pomarzyć???

      Usuń
    7. A dlaczego nierealistycznie? Chciałabym, aby ktoś, kto wie o nim troszkę więcej niż to, że był w cyrku, i tu jak najbardziej widzę Ciebie Kasieńko, przeprowadził z nim ciekawy wywiad.

      Usuń
    8. No patrz, co za pech, że Rysiek w Stanach siedzi! No i nie przeprowadzę tego wywiadu, ojej! Nie mam wizy, a nawet gdybym miała, to pewnie by mnie emigracyjni na lotnisku do Stanów nie wpuścili, bo ten rozogniony błysk szaleństwa w moich oczach by im się nie spodobał.
      Aniu, przyznaj, to taka "zemsta" za to molestowanie o list, hm?

      Usuń
    9. Och nie, ja nie jestem mściwa :-) Z całego serca życzę Ci aby ziściły się Twoje marzenia.
      A to, że teraz Rysiek siedzi w Stanach to mały problem, przecież kiedyś wróci na nasz Stary Kontynent, to raz, a dwa na pewno będzie promować Hobbita, więc masz całkiem niezłe szanse, aby do „dorwać”.

      Usuń
    10. Trzeba mocno trzymać rękę na pulsie, sprawdzać listę pasażerów wszystkich lotów NY-Londyn i w razie czego mieć zarezerwowane bilety, by znaleźć się z nim w tym samym miejscu i czasie.
      "Dorwać" Ryśka... Ach, jak to obiecująco brzmi... Jakie myśli do głowy przychodzą, uff! Lepiej, żeby biedaczek nie wiedział.

      Usuń
    11. Nie jestem pewna czy to dobry pomysł aby dorwać go na lotnisku, mimo wszystko może być zmęczony lotem ;-) Chyba trzeba będzie zmodyfikować plan.
      A dlaczego „lepiej aby nie wiedział” a może byłby zadowolony gdybyś go „dorwała” ;-)

      Usuń
    12. Aniu, mi też nie chodziło o dorwanie na lotnisku. To by było... po prostu niegrzeczne. Chodzi mi tylko o to, żeby być w tym samym mieście, co Rysiek, i w tym samym czasie, co on.
      Hm, taka jesteś pewna mojego wdzięku, urody i seksapilu? No cóż, dziękuję bardzo ;)))

      Usuń
    13. OK rozumiem, że chodziło o czasoprzestrzeń :-)
      Myślę o Twoim „rozognionym blasku szaleństwa w oczach” i połączeniu Twojej determinacji czyli „dorwanie” Ryśka i przeprowadzenie z nim wywiadu wydaje się tylko kwestią czasu.

      Usuń
    14. Chyba trzeba będzie się zmusić do ponownego, wielokrotnego obejrzenia wywiadu z p. Wendzikowską w ramach lekcji pt.: "Jak wywiadów z RA przeprowadzać nie wolno".
      Z tym błyskiem szaleństwa trudno będzie udawać chłodną i rzeczową profesjonalistkę. Bardzo trudno. :-(

      Usuń
    15. Tak, masz rację ten wywiad pani W. trudno nazwać wywiadem.
      A po co udawać Kasieńko, chodzi o dobry wywiad, a jeśli RA zobaczy, że pytający wie o czym mówi i rozumie to o czym no mówi, a w dodatku jeśli poczuje szacunek pytającego, to myślę, że będzie mu się świetnie rozmawiało i taki wywiad na długo zapamięta.

      Usuń
    16. Taaak, zapamięta na długo, zwłaszcza taki wywiad, podczas którego pytająca, porażona jego spojrzeniem, nagle zemdleje i osunie się mu prosto w ramiona :-D
      Dlatego trzeba udawać profesjonalistkę i twardą być, nie "miętką". Oj, przydałyby się jakieś dziennikarskie warsztaty, bo w wywiadach doświadczenie mam... Zaraz, niech pomyślę... Aha, żadne. :-) A tu tak od razu, z grubej rury, z Ryśkiem...
      Mimo wszystko to niezłe marzenie do spełnienia, całkiem niezłe...

      Usuń
    17. Hmmm może faktycznie takie „lądowanie” mogłoby być dość zawstydzające, ale zawsze lepiej wylądować w jego ramionach niż u jego stóp :D

      Wypiję lampkę wina za to marzenie :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oh, yes - *THUD*, indeed :-)
      If we were the scriptwriters, Thorin would win the Battle of Five Armies with his glower only.

      Usuń
  4. Witajcie:) no i kolejny piękny wizerunek naszego króla. Jak na niego patrzę to marzę by móc przeczesać palcami jego włosy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka Derweno!
      Bardzo piękny ten wizerunek! Piękny! Hmmm i piękne jest to Twoje marzenie, przeczesać włosy albo schować się w tych wielkich ramionach, czyż nie? ;-)

      Usuń
    2. Jak marzyć to kompleksowo: przeczesuję włosy palcami, gładzę delikatnie jego policzek i dotykam w tej cudnej brody, a potem wtulam się w szeroką pierś Thorina, a on mnie obejmuje swoimi ramionami:) I jestem w raju:)

      Usuń
    3. Szczęśliwa Tami Lane, że obejmowały ją te szerokie ramiona, że mogła się wtulić w ten wielki, futrzany płaszcz :-)
      A z Thorinowymi włosami kontakt miała na codzień. Mogła je przeczesywać do upojenia.
      Tak, tak, po raz kolejny powtarzam sobie, że trzeba było wybrać inny zawód. Chociaż to niestety nie gwarantuje, że od razu do charakteryzacji dostanie się Ryśka. Tylko nieliczni/nieliczne mieli to szczęście.

      Usuń
    4. Tak szczęśliwa kobieta:) pamiętam, że właśnie na zdjęciach z nią zobaczyłam pierwszy raz szeroko, serdecznie uśmiechniętego Thorina.

      Usuń
    5. Hmmm cztery godziny z RA podczas takiej charakteryzacji, faktycznie szczęśliwa kobieta… ciekawa jestem czy wówczas rozmawiali czy Rysiowi totalnie nie wolno było się ruszać.

      Usuń
    6. Nie jestem na 100% pewna, ale chyba przy nakładaniu sztucznego czoła, nosa itp. - przy tym całym doklejaniu i mocowaniu - aktorzy musieli w miarę możliwości nie ruszać mięśniami twarzy. Widać to zresztą na zdjęciach "zakulisowych": siedzą z zamkniętymi oczami, nie uśmiechając się, nie otwierając ust. Dopiero w pełnej charakteryzacji ich twarze się "ożywiają".
      Zresztą kto bladym świtem miałby czas i ochotę na pogaduszki? Aktorzy przysypiali, a charakteryzatorzy chyba musieli brać kofeinę dożylnie, żeby o tak niefizjologicznej porze pracować w pełnym skupieniu. Przy ewentualnych poprawkach makijażu na planie... o tak, wtedy chyba można było pogadać i pożartować trochę.

      Usuń
    7. W sumie masz rację Kasieńko, wczesna pora, zmęczenie mogło nie sprzyjać rozmowom.

      Usuń
  5. Muszę się już z Wami pożegnać. Jutro zaczyna się dość intensywny dla mnie tydzień. Dziękuję za zajrzenie tutaj :*

    Życzę Wszystkim słodkich RAsnów! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że jutro( dziś), sobie mile pogwarzymy o Naszym Skarbie;-)
      DobRAnoc :)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.