Wielkie dzięki dla Fenwickio za zeskanowanie stron z panem Armitage'em z grudniowego magazynu "Esquire". | Many thanks to Fenwickio or the scanned pages of Mr. Armitage from the magazine "Esquire". |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
"Rozmawialiśmy o zrobieniu tatuaży" mówi Armitage, "ale jesteśmy nieco starszą, nieco mniej ryzykancką grupą. Próba przekonania Kena Stotta aby zrobił sobie tatuaż było niemożliwe. Więc zrobiono specjalny pierścień, którego wersję mamy wszyscy". Armitage nie ma na sobie go dzisiaj. "Jest jeszcze gdzieś w pudełku z wszystkimi rzeczami które wysłałem z Nowej Zelandii".
Źródło/Source |
„Miałem dość szczęścia aby dostać wizę pracy w USA do tego ( o filmie „Into The Storm”) więc czułem, że powinienem spróbować i jak najlepiej wykorzystać to. Tam jest ogromny materiał świetnego pisania w amerykańskiej tv i ja poluję na część tego. Jednak oni proszą cię abyś zaangażował się na sześć lat do amerykańskiego programu, a ja musiałbym być naprawdę zafascynowany tematyką i naprawdę chcieć grać rolę przez cały ten czas”.
Źródło/Source |
Wiele ubrań, które mam na sobie każdego dnia było kostiumami do programów które zrobiłem. Po „Spooks” skończyłem kupując wiele rzeczy- dostajesz minimalny upust- ponieważ je po prostu lubiłem. To ten leniwy sposób myślenia, że 'ktoś inny wybrał to ponieważ dobrze w tym wyglądam, więc będę to miał’.„Rzecz w tym, że robię się trochę sfrustrowany w byciu rozpoznawanym czasami, ale wtedy myślę ‘Oczywiście będziesz rozpoznawany ty cholerny idioto, masz na sobie kostium”.
Bardzo piękne i bardzo bondowskie zdjęcia. Rozśmieszył mnie Ryś mówiąc w artykule o byciu rozpoznawanym bo chodzi w 'kostiumach' z Spooks.
OdpowiedzUsuńo dopiero teraz zauważyłam, że wkleiłaś ten cytat, widze, żenie tylko mnie sie podobał :)
UsuńZdjęcia fajne, chociaż ja mam zastrzeżenia do tego 4-ego. Jakoś jakby nie Ryś tam siedział na tym zdjęciu.
UsuńTak lubię ten jego dystans do siebie samego;-)
Jest ok, kwestia ułożenia włosów (nie twarzowo) mnie sie nie bardzo podoba to pod zegarem, wykląda jakby go tam wklejono z innego zdjęcia, ale pozostałe piękne, nie dawno pisała, że pięknie mu w luźnym stylu ale prawda taka że on zdobi każde ubranie.
UsuńFaktycznie, na tym zdjęciu pod zegarem wygląda jakby był doklejony, nie zwróciłam na to uwagi wcześniej. Masz rację, pięknie mu w każdym ubraniu <3
UsuńIle razy można pisać, że jest piękny? No ile? Ale tylko to przychodzi do głowy, gdy widzi się takie zdjęcia! Rysiek wygląda tu tak idealnie, że od patrzenia na niego aż serce boli. Brawa dla fotografa za tę sesję!
UsuńŻyczę RA wszystkiego najlepszego, ale nie uśmiecha mi się myśl, że miałby sześć lat siedzieć za oceanem, żeby grać w jakimś amerykańskim tasiemcu. Jeśli już seriale, to niech to będzie stare dobre BBC. Do Anglii zawsze tak jakoś bliżej... i bardziej "po drodze".
Kasieńka rozumiem co piszesz o tym, że aż serce boli jak się czasem na niego patrzy, ja sie śmieje, że jak w niedziele pojawił sie na chwilę przed eventem ten filmik http://instagram.com/p/gTs6Zwwc3U/# dostałam małych hercklekotów (ze śląska do was pisze) ;) psychiatro! pomocy! ;)
Usuń
UsuńOch, że Ryś jest piękny można pisać w nieskończoność;-) A na tych zdjęciach Ryś ma tak pięknie ułożone włosy. Moje ulubione to to ostanie.
Zawsze kiedy myślę o jego karierze w Stanach to mam mieszane uczucia. Owszem podobnie jak Ty życzę aby realizował swoje marzenia, ale on tam za Wielką Wodą…za chwilę „złapie” ten amerykański akcent i już w ogóle nie będę go mogła zrozumieć…chociaż to nie byłoby jeszcze najgorsze, obawiam się, że gdzieś zniknie w masie brytyjskich aktorów….
Nie wiem dlaczego, ale (wciąż, bo w poniedziałek też mi się nie udało) nie mogę oglądać filmów na instagramie :(
Napisałam komentarz i mogłabym przysiądź że się wyświetlił, a chwile potem go nie wiedzę, twój blog mnie chyba nie lubi :( mnie na instagramie z bliżej nie znanych powodów nie działa fonia :(
UsuńJa też nie rozumiem dziś Bloggera, Twój komentarz trafił do spamu i coś mi się mocno zdaje, że właśnie „opróżniłam spam”- PRZEPRASZAM Anno:*
UsuńAle znowu go widze, pojawia sie i znika haha, rozumiem że regularnie wrzucało mnie do spamu jako anonima ale z zarejestrowanym kontem? nie masz za co przepraszać :)
UsuńUfff, czyli go nie usunęłam tylko „przesunęłam” do opublikowanych. Oszaleć idzie z tym Bloggerem :-) Dzięki za wyrozumiałość :*
UsuńI mam nadzieję, że nie będzie tego robił regularnie.
"Hercklekoty" - cudowne! Takiego słówka jeszcze nie słyszałam. Ale przyznaję, że pasuje jak ulał.
UsuńAnno, na pewno chciałabyś, żeby psychiatra Ci pomógł i wyleczył z "rysiomanii"? Naprawdę tego chcesz? Przecież strasznie nudno by wtedy było!
Amerykański akcent u Rysia? Błagam, tylko nie to! Amerykańskiego akcentu nie cierpię wręcz organicznie - źle mi się robi, jak go słucham. I nie, nawet RA nie sprawi, że go polubię.
Zgadzam się z Tobą, Aniu, że w Stanach będzie jednym z wielu. Poza tym przemysł filmowy w Stanach jest... no właśnie - przemysłem. Wielką machiną do robienia pieniędzy. Europejskie produkcje (przeważnie) nie dysponują aż takim budżetem, ale może właśnie dzięki temu, jeśli film ma być dobry, to większy nacisk kładziony jest na solidną grę aktorską. I właśnie w takich filmach aktor może w pełni korzystać ze swojego warsztatu i rozwijać go. Chyba że RA w tej chwili mniej zależy na rozwoju zawodowym, a więcej na $$$ (wcale bym się nie dziwiła i nie potępiała - aktor też człowiek, żyć z czegoś musi, a zarabia raczej nieregularnie, więc póki ma okazję, to z niej korzysta).
Myślę, że Hobbit dał mu większą niezależność finansową, a że chłopak rozrzutny nie jest to mam nadzieję, że nie zależy mu aż tak na „zielonych” i że zaskoczy nas czymś wartościowym.
UsuńZ tą rozrzutnością to tak do końca nie wiemy. Owszem, na ubraniach raczej oszczędza, ale mieszkanko w Nowym Jorku trochę go kosztowało. Może zechce też kupić kawałek ziemi w Nowej Zelandii i postawić tam dom. Nie wiadomo, jakie jeszcze inne "drobne wydatki" Rysiek ma w swoim comiesięcznym budżecie :-)
UsuńNo tak, masz rację zapomniałam o tym, że wspomniał coś o chęci kupna kawałka Nowej Zelandii. I faktycznie „waciki” też może mieć z górnej półki ;-)
UsuńPo namysle, psychiatro a kysz! z drugiej to czasem nieco ciąży, człowiek w pewnym wieku powinien no nie wiem zająć sie czytaniem jakiejś powazniejszej lektury, Wojna i pokój albo co, a tu cie w pracy przyłapuja np na podczytywaniu bloga Ani, w domu przyłapują na podczytywaniu bloga Ani (no upieram się, że na podczytywaniu a nie gapieniu na zdjęcia ;)
UsuńDobrej nocy!
O rety, jak się zaczyna mówić o sobie, że jest się "w pewnym wieku", to słowa te zaczynają działać jak czarodziejskie zaklęcie i człowiek w przyspieszonym tempie dziadzieje (lub babieje) :-)
UsuńMoże lepiej uznać, że aby w pełni docenić urok Ryśka, trzeba mieć trochę życiowego doświadczenia. Wśród jego fanek nastolatki są raczej wyjątkiem, a nie regułą. A że tak reagujemy... Serce nie sługa, a poza tym dlaczego odmawiać sobie tego tak miłego stanu. I bardzo dobrze, że poziom czytelnictwa w kraju wzrasta, zresztą popierajmy swoich autorów, to jest Anię, a nie jakichś cudzoziemskich Tołstojów. ;-)))
Oczywiście, że ja też ambitnie wczytuję się w dyskusje... No dobra, przyznaję się: jest remis między czytaniem a wgapianiem się maślanymi oczami w naszego ulubieńca.
Dobranoc, Anno!
A cóż to znaczy „człowiek w pewnym wieku” jak już kiedyś wspomniałam odkąd odkryłam RA czuję, że mam mniej lat niż wskazuje na to mój dowód;-) Trzeba sobie uprzyjemniać życie, więc gapienie się na RA zdjęcia uważam za najlepszą dawkę endorfin:-) I dzięki za miłe słowa o tym miejscu :*
UsuńSpokojnych RA snów Anno:-)
Rysiowe Dziewczyny:)))
Usuńjest cudny i koniec dyskusji!
Nawet rąsie w kieszeniach są do łyknięcia. Idealna długość mankietów koszuli, wychylające się z pod smokingu (prima). Jedynie czwarte foto ma jakieś mankamenty, ale i na to jest sposób, patrzymy od pasa w górę :))))
pozdrawiam Was wszystkie z osobna i grupowo :))
Masz rację Katarzyno, skorzystałam z Twojej metody spojrzenia na to czwarte RAzdjęcie i od razu jest lepiej. Cudna fryzura, nostalgiczne spojrzenie i cudowne Ryśkowe dłonie <3
UsuńRównież gorąco pozdrawiam :*
Ożesz kurczę... zdjęcia BARDZO zmysłowe, pełne męskiego wdzięku. ;)
OdpowiedzUsuńZaiste Ryś pięknie tu wygląda. <3 Aż żal, że w naszych magazynach go nie ma.
UsuńMuszę, koniecznie muszę zajrzeć do EMPiKu, do działu z prasą zagraniczną - wznoszę modły, by mieli to wydanie.
UsuńA Rysiek może się pokazywać w każdym magazynie. Ze swoimi "warunkami" nadaje się i do działu z modą, i ze sportem, i z wyposażeniem wnętrz (każda kanapa zyska na urodzie, gdy Rysiek ją zaszczyci swoją... postacią), a nawet do pisma dla majsterkowiczów (lubi to, więc może się pokazać w ilustrowanym poradniku dot. skręcania mebli).
Och jestem bardzo ciekawa, czy jakieś pismo z nim będzie, mnie do Empiku bardzo nie po drodze ( u mnie takowego po prostu nie ma). A swoją drogę powinien ukazać się EMPIRE.
UsuńKurcze Ryś może sprzedawać nawet piasek na pustyni ;)
ja jestem ciekawa kiedy ukaże się sesja z której było zdjęcie Rysia siedzącego na krzesełku w płaszczyku, chyba teraz będziemy często raczeni nowościami (nie żebym nie oczekiwała)
UsuńKażde nowe zdjęcia RA będą mile widziane :-)
UsuńJeśli można by było ten piasek odbierać osobiście od sprzedającego, to kupiłabym parę ton, a później odbierała po ziarenku :-)
UsuńPłaszczyk powinien rzeczywiście ukazać się lada dzień. Przecież sezon zimowy się zbliża - wydawcy powinni zadbać o to, by było nam gorąco :-)
Czyli musimy czekać ;-) ech,,,
UsuńCałe nasze życie jako RA-fanek to czekanie: na nowy film, na kolejny wywiad, na jeszcze jedną sesję zdjęciową, na jakieś drobiazgi, dzięki którym możemy Ryśka bliżej poznać.
UsuńPowinnaś się już do tego, Aniu, przyzwyczaić.
Wiem, że powinnam, ale ja z tych niecierpliwych jestem ;-) i już chyba tego w sobie nie zmienię :-)
UsuńI tak sobie myślę, że skoro Ameryka go tak odkrywa, to może teraz więcej będziemy mieli jego wywiadów –właśnie próbuję dostrzec te lepsze strony bycia RA w NY
Byle były to jakieś ciekawe wywiady. Skoro RA jest w Stanach "świeżynką", to dziennikarze mogą go wypytywać o rzeczy, które od dawna wiemy i które rozmówcy europejscy przerobili już na wszystkie możliwe sposoby.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że więcej będzie wywiadów prasowych - nie dlatego, że nie chcę Ryśka zobaczyć, wprost przeciwnie, tylko boję się, że z tego amerykańskiego "skrzeczenia" niewiele zrozumiem :-)
Też liczę bardziej na te prasowe z tych samych względów co Ty Kasieńko, ale również dlatego, że takie byłyby ( chyba) bardziej komfortowe dla RA, bo można je autoryzować. Bo co do telewizyjnych np. śniadaniowych to znów może pojawić się cyrk, brak uwagi dla gościa, brak chęci wysłuchania odpowiedzi na zadane pytanie ….
UsuńChodziło mi bardziej o takie wywiady, jak przy promocji "Hobbita" - gdzie aktor jest w centrum uwagi, a rozmówca pozwala mu się wypowiedzieć.
UsuńTelewizyjne show też by u mnie mogło wywołać pewien niesmak. Wszyscy muszą się zmieścić w określonym czasie, między przepisami na zapiekane jabłka a filmikiem o lądowaniu UFO na polu pana Walentego. Stąd pośpiech, traktowanie tematu "po łebkach" i przerywanie gościowi w połowie wypowiedzi, by zadać kolejne, jeszcze głupsze i płytsze pytanie. Nie wiem, czy sam RA chciałby wystąpić w telewizji śniadaniowej. Raz już był w takim programie i nie czuł się tam chyba zbyt dobrze.
Rozumiem Kasieńko, mam nadzieję, że nie będzie musiał w śniadaniowych programach się pokazywać, chociaż będzie musiał się „sprzedać”. Więc zobaczymy jak to dalej będzie, ale jak wiemy to mądry facet, i że znów wspomnę jego słowa „nigdy się nie myli”. I niech i tym razem tak będzie.
UsuńSądzę, że zna już swoją wartość na tyle, żeby nie "sprzedawać" się zbyt tanio. Poza tym jest bogatszy o pewne doświadczenia i powinien wiedzieć, jakie propozycje przyjmować, a jakie zdecydowanie odrzucić. Oczywiście, wierzę w jego niezawodną intuicję ;-)
UsuńAle piękne zdjęcia:) Bardzo podoba mi się to czarno białe, gdzie Richard siedzi w loży i patrzy gdzieś za siebie. Super fotografia :) No i ta uwaga o byciu rozpoznawalnym ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś móc stanąć za aparatem i móc zrobić Richardowi sesję zdjęciową. Ciekawa jestem jaka by wyszła. Na pewno większość zdjęć robiłabym czarno białych, jedynie kilka w kolorze. I skupiłabym się na zbliżeniach twarzy i dłoni, na detalach. Całą sylwetkę bym ujęła tylko w dwóch trzech pozach modela. Och to byłoby cudowne doświadczenie:D
Derweno, teraz to już nie masz wyjścia, musisz zrobić mu parę fotek!
UsuńTeż mi się bardzo podobają te zdjęcia, takie troszkę inne spojrzenie na RA, inne od tego jakie znamy. Chociaż to pod zegarem to jakby jego „ulubiona” poza ;-)
Też mi to przyszlo na mysl jak zobaczylam to zegarowe zdjecie:) Klasyczny Richard:-)
UsuńAle to dobrze, że „pewne nawyki” w nim pozostają. ;-)
UsuńDerweno, licz na nas! Ktoś będzie musiał ustawiać światła, robić (i poprawiać) Ryśkowi makijaż i fryzurę. Nie zapomnij nas zawołać w razie czego. :-)
UsuńKażda z tych fotografii ma coś w sobie i wywołuje u mnie inne skojarzenia:
1. Przez zmarszczenie czoła Rysiek wydaje się tu lekko zdenerwowany. Zupełnie jakby nie mógł się już doczekać, żeby nam opowiedzieć, kto mu nadepnął na odcisk.
2. Gdyby to był ktoś inny, fuknęłabym: "Wyjmij łapy z kieszeni", ale że to Rysiek, to tylko podziwiam na tym zdjęciu jego sylwetkę. Doskonale widać, jaki jest smukły i wysoki.
3. Tak, loża teatralna. Rysiek umówił się z jakąś miłą damą, która najwyraźniej się spóźnia, więc za każdym skrzypnięciem drzwi nasz model odwraca głowę, by sprawdzić "Ona czy nie ona". Jest już chyba lekko zniesmaczony i zmęczony tym oczekiwaniem.
4. Nie lubię, kiedy nogawki spodni się tak wysoko podwijają, więc to zdjęcie podoba mi się najmniej. Ale za to znowu widać, jakie RA ma długie nogi. <3
5. Masz rację, Aniu, że to jedna z jego stałych póz, można ją nazwać "premierową", bo przeważnie Rysiek ustawia się tak na czerwonym dywanie.
6. Kwintesensja stylu. Stylowe okna, stylowa kanapa, stylowy strój i bardzo stylowy mężczyzna :-) W dodatku siedzi tak, że miałabym ochotę podejść do niego, usiąść mu na kolanie, oprzeć się plecami o lewą rękę, a głowę złożyć na jego ramieniu :-)
Pięknie opisałaś te zdjęcia Kasieńko <3 Czyli rozumiem, że Tobie również najbardziej podoba się to ostatnie;-) ja wciąż spoglądam na to czwarte zdjęcie, i wiąż mi tu coś nie pasuje, może przez te zbyt krótkie nogawki, które tu zauważyłaś, a może przez taki „luźny” sposób siedzenia. Nie wiem, jakoś mi do tego Ryśka, którego jakoś tam znam, nie pasuje- a może to „nowy RA” hmm…
UsuńKrzesło za małe, a Rysiek za duży. Poza tym fotograf też miał coś do powiedzenia, więc to zdjęcie może być całkowicie efektem jego artystycznej inwencji.
UsuńPopatrz, Aniu, jak to się wszystko ładnie zaczyna układać. Ty napiszesz list do Ryśka i zaprosisz go do Polski, ja przeprowadzę wywiad, a Derwena zrobi zdjęcia. No czy to nie jest przeznaczenie?
Zaiste piękny to plan. Tylko czekać aż 6 lat…;-)
UsuńJakie sześć lat, Aniu? Mowy nie ma o żadnych sześciu latach!
UsuńPo pierwsze, Rysiek niedługo się stęskni i wróci na ojczyzny łono (wolę w to wierzyć).
Po drugie, kto mu broni spędzić w Polsce wakacje, czy chociażby weekend (już my mu obmyślimy jakieś atrakcje, spokojna głowa!).
Uwielbiam Twoją kreatywność :-) czyli nie mamy wyjścia, Derwena szykuje swój aparat, a Ty dobry magnetofon ;-)
UsuńKupię sobie pod choinkę jakiś wypasiony dyktafon z przeznaczeniem "tylko na Ryśka". Jak się zacznie czynić pewne przygotowania, to wtedy łatwiej się zmobilizować.
UsuńDobrej nocy, Aniu. :-)
Całkiem dobre postanowienie :-)
UsuńSpokojnej nocy, Kasieńko :*
RA looks fabulous! And the last image where he is sitting on the couch and we can see his handsome profile and gReAt haricut? *THUD*
OdpowiedzUsuńAnd via Google Translate:
RA wygląda bajecznie! I ostatnie zdjęcie, gdzie on siedzi na kanapie i możemy zobaczyć jego przystojny profil i Wielkiej haricut? * Bum *
Oh yes, the last one is a great picture in every way, and definitely my favorite of them all.<3
UsuńThank you for your comment in my language, Grati.:-)