czwartek, 11 maja 2017

Wielodniowe RA Wyzwanie, czyli rozpalić zRYSIOwanie. #19: Związek w fandomie, którego nie możesz znieść...



Kontynuacja z tego miejsca. Przypomnę, że pomysłodawczynią tego wyzwania jest Guylty, która prowadzi blog Guylty Pleasure.

#19: Związek w fandomie, którego nie możesz znieść (standardowy lub niestandardowy) pomiędzy postaciami bądź prawdziwymi osobami.

Zacznę od zauważenia, że to kolejne już pytanie z tych trudniejszych. Ale i na to pytanie odpowiem. Otóż nie przeszkadza mi tworzenie związków oryginalnych postaci czy to standardowych, co rozumiem jako związki powołane do życia przez ich oryginalnych twórców, czy też niestandardowych, gdzie znana nam już postać wikłana jest w związek z nową, dotąd nieznaną postacią. Natomiast trudno mi zaakceptować próby parowania ze sobą osób z realnego życia. Żeby było jasne, nie mam nic do twórców takich spojrzeń, jednak godzi to w mój obraz danej realnej osoby (i oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten mój obraz wcale nie musi być zgodny z obrazem danej osoby, który widzą jego najbliżsi). O tym, że być może jest również krzywdzące dla takiej realnej osoby nie wspomnę. A czego zdecydowanie nie lubię? Otóż wszelkiego rodzaju łączenia Thorina z Bilbem, Thorina z Thranduilem, sir Guy’a z szeryfem, itp. 

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A możesz jaśniej? Bo nie wiem czy fee na tak, czy fee na nie. ;-)

      Usuń
    2. Fee na nie. Tak jak małym dzieciom się mówi fee kiedy wkładają coś brudnego do buzi ;) Też nie przepadam za takim łączeniem postaci, dlatego był to wyraz mojej dezaprobaty ;)

      Usuń
    3. Uff, ulżyło mi, bo już myślałam, że to fee dotyczyło dezaprobaty mojego spojrzenia na te związki.

      Usuń
  2. Staram się zrozumieć, że każdy ma prawo do własnych wizji, ale niektóre z nich naprawdę nie powinny ujrzeć światła dziennego. Bilbo i Thorin w szczególności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zastanawiam się jak zareagowałby pan Profesor na takie konstelacje Thorina.

      Usuń
    2. Ja już nie zastanawiam się. Omijam jak najszerszym łukiem wszelkie tego typu pomysły.

      Usuń
    3. Ja też, choć przyznać muszę, że te pomysły są bardzo agresywne. Bo nie chodzi mi o fanfiki, o czym nie napisałam w poście, ale o wszelkiego rodzaju fan-arty, czy niepodważalne dowody na istnienie relacji RA z inną realną osobą ( i chyba wiesz o jakim parowaniu mówię).

      Usuń
    4. Niestety. Agresywne, hałaśliwe i na dodatek święcie przekonane o słuszności własnych teorii, których zwyczajnie nie kupuję. Argumentacja przemawiająca za rzekomą słusznością owych rewelacji jest dziurawa jak sito.

      Usuń
    5. No może nie wszystkie takie są, te argumenty. A najgorsze jest, że te „niezbite” długo potem siedzą w mojej głowie.

      Usuń
    6. To szczerze współczuję. Sama jestem zaimpregnowana i nie trafiają do mnie. Na szczęście.

      Usuń
    7. Dziękuję:-) Ale nauczyłam się już z tym funkcjonować, przede wszystkim omijam takie miejsca, nie czytam dyskusji w której dyskutanci przerzucają się jedynie słusznymi argumentami.

      Usuń
    8. I to jest najlepszy sposób.

      Usuń
    9. Wiem dziewczyny o czym mówicie i mam takie samo podejście jak Wy- omijam szerokim łukiek :))

      Usuń
    10. Dzięki Moemi, czyli jest nas więcej. :-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.