poniedziałek, 16 czerwca 2014

Zdjęcia z prób do „The Crucible”.

The Old Vic Theatre na swoim facebookowym profilu udostępniło zdjęcia z prób do sztuki teatralnej „The Crucible”. Ja wybrałam kilka z moim naszym ulubionym aktorem, Richardem Armitage’em. Więcej zdjęć tutaj.



Richard Armitage jako John Proctor iSamantha Colley jako Abigail Williams. 

Richard Armitage jako John Proctor i Natalie Gavin jako Mary Warren.


















Nie mogłam się oprzeć, aby nie umieścić tu wszystkich udostępnionych ( do tej pory) przez The Old Vic Theatre zdjęć w tak dużym rozmiarze. 

21 komentarzy:

  1. Aniu, dzięki, tego mi dzisiaj było trzeba. Piękne zdjęcia, piękny nasz cukiereczek.
    Będą to dla wszystkich niezapomniane wrażenia.
    Gdzieś czytałam, że prawdopodobnie ta sztuka będzie na DVD, są ogromne naciski fanów.
    Może będzie tak jak N&S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Jolu, cała przyjemność po mojej stronie.
      Oj będą, będą niesamowite wrażenia! Gdzieś było ( niestety teraz nie mogę znaleźć gdzie) można podpisać petycję o wydaniu „The Crucible” na DVD.

      Usuń
    2. Naciski są, ale czy teatr się ugnie? Trudno powiedzieć. Kwestie związane z prawami autorskimi, tantiemami itp. są na zachodzie egzekwowane z cała surowością i jeśli osoby zaangażowane w realizację tej sztuki (nie tylko aktorzy), nie miały w kontraktach napisane, że dnia tego i tego przedstawienie zostanie zarejestrowane, a następnie wydane w formie płyty DVD, w związku z tym przychody ze sprzedaży... i tak dalej, bla, bla, bla, to teraz może być bardzo trudno o wprowadzenie do umów stosownych zmian, no i uzyskanie zgody wszystkich na takie dodatkowe zapisy.

      Usuń
    3. Och te realia :( Szkoda, bo zapewne rozeszłyby się na pniu.

      Usuń
    4. Wiesz, nie wiadomo, czy mimo wszystko się na to nie zdecydują, pomimo wszystkich utrudnień. Vox populi, vox Dei.
      Jeśli mocno zechcemy, to może się nam spełni :)

      Usuń
    5. Tak, trzeba mieć nadzieję!

      Usuń
  2. Zdaje mi się, że to będzie niezła jazda bez trzymanki - jeśli wolno mi tak o sztuce teatralnej o tematyce tak dramatycznej powiedzieć. I nie chodzi mi tylko o Ryśka, chociaż na niektórych zdjęciach widać, że jest totalnie nieobecny i jego duch błąka się w innym świecie ale również o sposób wyreżyserowania sztuki. Ja zbyt częstą bywalczynią teatru nie jestem (nie z braku chęci tylko z braku teatru) i raczej na sztukach dość konserwatywnych bywam a tu szykuje się nowatorsko i współcześnie (a tak mi się przynajmniej zdaje). Jeśli ta pani w burej chustce na głowie to żona Proctora, to postać Ryśkowa znowu miała pecha (bardzo panią aktorkę przepraszam - ja rozumiem, że trudno się na Ryśka nie gapić ale czemu aż z takim głupawym wyrazem twarzy?) Im bliżej Londynu, tym więcej przecieków - tym większa głupawka u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to zwróciłam uwagę, że oprócz tego co się dzieje między bohaterami na zdjęciach, nic dla RA nie istnieje. Jest w roli, że aż boli jak się na to patrzy. Jego skupienie jest fenomenalne tutaj. A ta pani w chustce, to tak jak napisałam ( skopiowałam z TheOldVic ;-)) to nie żona Proctora a Mary Warren, i jeśli dobrze pamiętam to jedna z oskarżających/ świadków. Im więcej przecieków tym większe mam wrażenie, że to będzie wybitna sztuka. ( a głupawce się nie dziwię:-) i trzymam za Was kciuki!).

      Usuń
    2. Nie, Mary Warren nie jest żoną Johna Proctora, inaczej Ryśku miałby pecha wyjątkowego (jak nie przemakanie zupełne i na wylot, to amebokształtne partnerki, a czasem i jedno, i drugie).
      Zdjęcia, na których jest sam Rysiek, to prawdziwe arcydzieła. Ta gra światłem na jego twarzy i włosach, te oczy natchnione i nieobecne. Równie dobrze mógłby to być obraz któregoś z wielkich mistrzów - uwierzyłabym. RA z brodą przypomina mi klasyczny posąg - gladiatora lub któregoś z licznego panteonu grecko-rzymskich bogów.
      Strasznie mu ten szary podkoszulek na ramionach się marszczy. Dlaczego nikt nie podszedł i mu nie wyrównał? Aha, nas tam nie ma! Jeszcze :)

      Usuń
    3. Czytając Twój komentarz Kasieńko, wróciłam do tych zdjęć baczniej przyglądając się półcieniom na zdjęciach z Rysiem i utknęłam na dłużej. Masz rację, portrety Ryśka cudne. I jak teraz się przyjrzałam, wszyscy są tak skupieni, że nikt nie spogląda na fotografującego.
      Taaak ewidentnie brak tam Was. :-)

      Usuń
    4. To już aktorzy mają we krwi. Jak kręcą film, to też przecież nie patrzą wprost w kamerę, a gdzieś obok. Cóż to za problem dla nich unikać jednego małego aparaciku?

      Usuń
    5. Ja tam bardziej skupiłam się na dziewczynie ze zdjęcia nr 2, jest bardzo ładna (czy muszę dodawać jak bardzo chciałabym być na jej miejscu? ;)). Zdjęcie nr 3 jest super i także całkiem ładna dziewczyna (na jej miejscu też mogłabym być ;)), także RA nie może narzekać ;)
      Ryś jest niezwykle surowy na tych zdjęciach, zdecydowanie nie ma twarzy miłego faceta ;). Widać w nim Proctora. Chyba nie odważyłabym się podejść do niego i poprosić chociaż o autograf, gdybym przypadkiem była na tej sali. Swoją drogą jakie to niesprawiedliwe, że aktor pokroju Ryśka nie jest wymieniany wśród takich nazwisk jak Al Pacino, Robert de Niro czy Jack Nicholson? Powiedzcie mi proszę, czym on od nich odstaje? Chociaż z drugiej strony wielu wybitnych aktorów nie jest aż tak znanych.
      Jeannette

      Usuń
    6. No tak profesjonalizm w każdym calu.

      Usuń
    7. Dziewczyna na zdjęciu 2 i 3 to ta sama aktorka, tylko uczesanie ma inne. Ale zgadzam się, że chciałoby się być na każdym z tych dwóch miejsc, które przy Ryśku zajmuje.
      Przy pracy lepiej go a autograf nie prosić (ani o nic innego). Jakby spojrzał takim wzrokiem, to aż dreszcz by przeszedł (chociaż nie powiem, przyjemny). Ale przy przerwie na kawę, gdy strząśnie z siebie Proctorową maskę, wtedy na pewno zmienia się w przesłodkiego Ryśka, którego tak kochamy.
      Wielka sława może być czasem przekleństwem, więc nie wiem, czy Ryśkowi życzyć aż takiej popularności, jaką mają wymienieni przez Ciebie aktorzy. To by oznaczało większe wtrącanie się różnych dziennikarzyn w jego życie prywatne, honoraria tak wygórowane, że mało kogo stać by było na zaproszenie go np. do Polski, i większe zdystansowanie się od fanowskiego środowiska.

      Usuń
    8. Jeannette, na obu wspomnianych przez Ciebie zdjęciach to Samantha Colley jako Abigail Williams i jeśli dobrze pamiętam to z nią miał romans Proctor. Mam nadzieję, że Ryś jak tylko opadną kurtyny ( chociaż nie wiem, czy takowe tam są) „wyjdzie” z postaci i dziewczyny będą mogły poprosić go o autograf.
      Dobre pytanie. Ja dodam, że JESZCZE nie jest wymieniany wśród tych nazwisk, ale to kwestia czasu.

      Usuń
    9. O matko, faktycznie, to ta sama dziewczyna, gdzie ja mam oczy :). Zmyliły mnie włosy, te rozpuszczone są troszkę ciemniejsze :)
      Myślę, że poza sceną będzie miał trochę mniej proctorowy wyraz twarzy, chociaż on długo nie rozstaje się z postaciami i nawet jak już skończy grać, to postać jeszcze z nim zostaje. Ale dla "best wishers" na pewno będzie prawdziwym dżentelmenem, jak zawsze zresztą.
      Jeannette

      Usuń
    10. No coz, Kasienko, co racja to racja. Wszystko ma swoje plusy i minisy, niestety zawsze cos jest za cos. W sumie moze Ryskowi az taka slawa nie jest potrzebna, chociaz liga jest jak najbardziej jego :). Ale czasem mnie ponosi taka ulanska fantazja :). Najlepiej mu zyczyc takiej popularnosci jakiej on sam sobie zyczy. Ale na nagrody z najwyzszej polki zasluguje.
      Jeannette

      Usuń
  3. RA jest w typowym stroju polskiego faceta - T-shirt i dresik. A jednak jest różnica.... eeech!
    Zauważyłyście zapewne, że RA świetnie wygląda. Nie ma worków pod oczami, ma mniej zmarszczek, trochę przypakował, nawet włosy ma w lepszej kondycji. Służy mu pobyt w domu. Jak nam wszystkim, zresztą.
    Pozdrawiam Szanowne Zrysiowane!
    Dorota
    P.S. Oj, kusisz, Aniu, Kusisz, żeby zobaczyć Ryśka live.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jest różnica, jest:)
      Miejmy nadzieję, że Ryś też dojdzie do wniosku, że w domu najlepiej i nie ma to jak Europa, a Stany są zdecydowanie przereklamowane i mu nie nie tylko nie służą, ale wręcz szkodzą na zdrowie i urodę. Pobył trochę bliżej nas i od razu mu lepiej. Wygląda naprawdę świetnie, trudno oczy oderwać.

      Usuń
    2. Tak, masz rację Doroto, wygląda na to że Rysiowi służy praca w Londynie. Wręcz mam wrażenie, że wygląda młodziej, mimo tej srogiej minie. Czy kuszę? Hmmm może dlatego, że chciałabym móc zobaczyć go na żywo.
      Również mocno pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Też mam nadzieję Zosiu, że Rysiowi tak spodoba się praca w Anglii i że będzie miał tyle wspaniałych propozycji pracy tam, że na dłużej pozostanie w Europie.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.