Wprawdzie ciężko to zauważyć przeglądając programy
telewizyjne, ale w niedzielę w TVP2 będzie emitowana druga część mini-serialu „Kleopatra”, w którym to Richard Armitage zagrał Epifanesa. Dzięki Eve za info.
Źródło zdjęcia RANet. |
I dodam, że trzeba będzie bardzo wytężyć oko, gdyż nie była
to zbyt duża rola pana Armitage’a. A tym którym to się nie uda, tutaj sceny z
RA z tego serialu.
W tamtym tygodniu trafiłam na końcówkę i zastanawiałam się czy już go przegapiłam.^^ Dobrze wiedzieć, że zagrał w drugiej części to włączę jutro tv. :D
OdpowiedzUsuńMnie w zeszłą niedzielę też nie udało się zobaczyć RA w telewizornii, ale spróbuję jutro. ;-)
UsuńAniu, ależ nie ma za co.:) Epifanesa wprawdzie jak na lekarstwo, ale widok RA w stroju legionisty ...niezapomniany.:) A mina gdy patrzy na umierającego Gattiusa prawdziwie Lucasowa.:)
OdpowiedzUsuńOj tak, to była zapowiedź Lucasa. :D
UsuńJa to się śmiałam, że Oktawian nie mógł przegrać z Antoniuszem mając Thorina u boku. ;)
A na poważnie to przeżyłam seans tego filmu (niestety kiepskiego) dla tych kilku migawek zacieszającego RA. To były najlepsze sceny - wszyscy tacy poważni, a on jedyny z bananem na twarzy.
Bo ten film ... jest zrealizowany w konwencji RH. Błędów tyle, że szkoda mówić.:) Mina Lucasa rekompensuje w pewnym stopniu to, że RA nie wypowiada ani słowa.:)
UsuńTo fakt, moja siostra była bardzo zawiedziona historyczną nieścisłością.
UsuńHmm, jakiś mało inteligentny człowiek obsadził RA w roli niemowy, dobrze, że często stał koło Ruperta Gravesa, to łapał się czasem w kadrze. Ale wiadomo nie każdy ma łatwy początek kariery, więc wybaczam mu ten film. ^^
Początki nie są łatwe i nie wiem, czy nie znalazłyby się role, które wymagałby większej siły przebaczenia.:) Ale film ma jeden niezaprzeczalny plus: Oktawian/inspektor Lestrade (R. Graves), Olympos/Amanjit (A. Malik), Ahenobarbus/Patric Harper (D. O'Malley), Grattius/Alliser Thorne (O. Teale) ... i tak można długo szukać "znajomych" twarzy. O T. Daltonie nie wspominam, bo to nie "mój" Cezar.:)
UsuńJasne, że tak. Poza tym często właśnie znajome twarze sprawiają, że człowiek coś ogląda, choć jest to marny film. A co do Daltona - to też dla mnie ani Cezar, ani Bond itd. :D
UsuńO! To poza sympatią do RA łączy nas chyba ... inny rodzaj "sympatii" dla T. Daltona.:) Cezar jest tylko jeden i ma twarz C. Hinds'a.:)
UsuńOj tak, na to wychodzi. Ale dla mnie Ciarán to nie tylko jedyny Cezar (genialna rola), ale i Edward Rochester. :)
Usuń"Tego" Rochestera nie widziałam, przyznaję. Muszę nadrobić.:) C. Hinds'a lubię jeszcze w "Poza podejrzeniem".
UsuńNiestety i tym razem nie udało mi się obejrzeć RA w tym filmie, zatem pozostaje mi zerknąć na podlinkowane wideo. Ale cieszę się, że Wam się udało.
UsuńTo ja mam w takim razie do obejrzenia "Poza podejrzeniem". :)
OdpowiedzUsuńTo miłego oglądania.:) Znalazłam już "zaległego" Rochestera.:)
OdpowiedzUsuńWzajemnie. :)
Usuń:-)
Usuń