Oglądając w miniony piątek pierwszy odcinek trzeciego sezonu serialu
„Hannibal” miałam mieszane uczucia. Niestety nie byłam w stanie „przygotować”
się do tego odcinka, czyli obejrzeć drugi sezon tego serialu. Zatem
postanowiłam zrobić mały research, korzystając z przyjaciela google, aby móc
zrozumieć choć troszkę niuanse działań postaci. I…
…. i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu znalazłam wywiad z
panem Armitage’em przeprowadzonym przez panią Małgorzatę Staciak opublikowanym
na Wyborcza.pl.
Co więcej, wydaje mi się, że przy opisie postaci granej
przez mojego naszego ulubionego aktora, jest maleńkie zdjęcie RA jako Fransica
Dolarhyre. (Aktualizacja 07/06/2015, otrzymałam informację, że pan na
zdjęciu to Raul Esperanza a nie RA).
Ponieważ rzadko mamy możliwość czytania lub oglądania
wywiadów z panem Armitage’em przeprowadzonych przez polskich dziennikarzy
pozwolę sobie przytoczyć tu ten wywiad.
Rozmowa z Richardem Armitage'm, serialowym "Czerwonym Smokiem"
MAŁGORZATA STECIAK: Do ekipy "Hannibala" dołączasz w trzecim sezonie, gdzie wcielasz się w seryjnego mordercę Francisa Dolarhyde'a. Jak odnajdujesz się w konwencji horroru?
RICHARD ARMITAGE: Kiedy przyjąłem rolę Dolarhyde'a, nie do końca wiedziałem, w co się pakuję. Później obejrzałem kilka odcinków i zaczęło do mnie docierać, jakiego typu serialem jest "Hannibal". Dawno temu obiecałem sobie, że nigdy w życiu nie zagram w horrorze. Obawiam się, że nawet powiedziałem to publicznie. Dopiero na planie, w samym środku odgrywania wyjątkowo krwawej sceny, dotarło do mnie: "och, to przecież ten gatunek".
A jednak się nie wycofałeś.
To prawda. Ale "Hannibal" to coś więcej niż horror, wymyka się klasycznemu podziałowi gatunkowemu. Bryan Fuller przełożył powieść Thomasa Harrisa na język telewizji w bardzo elegancki i wykoncypowany sposób. Nie chodzi tu tylko o przestraszenie widza.
A o co?
W "Hannibalu" nawet najbardziej drastyczne sceny zawierają w sobie pierwiastek gotyckiego, mrocznego piękna. To ogromne wyzwanie: znaleźć równowagę między stylizacją a czystym gore, które ma tylko szokować. Myślę, że nam się to udaje.
Twórczość Fullera kojarzy mi się z utworami Ryszarda Wagnera. Jego muzyka jest jednocześnie przerażająca i piękna. Sposób portretowania brzydoty i zła w serialu jest też bliski estetyce filmów Guillermo del Toro. Uwielbiam tego reżysera i śledzę jego twórczość od samego początku. Tak się składa, że właśnie na planie "Hannibala" miałem przyjemność współpracować z jego operatorem, Guillermo Navarro, który wyreżyserował kilka odcinków.
Nie znałeś wcześniej serialu Fullera, ale o powieści Harrisa i poprzednich ekranizacjach "Czerwonego smoka" musiałeś słyszeć.
Wydaje mi się, że w młodości oglądałem adaptację Michaela Manna ["Czerwony smok" z 1986 r.], ale to było dawno temu. Musiałem wniknąć w umysł Francisa Dolarhyde'a, jednak nie chciałem za bardzo sugerować się pracą innych aktorów. Zacząłem więc od powieści Harrisa, która z czasem stała się dla mnie czymś w rodzaju Biblii. Wracam do niej codziennie.
Co cię urzekło w jego wizji?
Jej głębia, niuanse. Chciałem zgłębić każdy zakamarek umysłu psychopaty. Potraktowałem to jako wyzwanie - obudowałem odpowiednimi emocjami, przeczytałem fachową literaturę, rozmowy psychologów z psychopatami w więzieniach.
Twój bohater zabija całe rodziny, także dzieci. Jak można współczuć komuś takiemu?
Jego zachowania nie da się usprawiedliwić. Ale byłem w głowie tego człowieka i dostrzegłem spustoszenie, jakie odcisnęło na jego życiu dorastanie w patologicznym środowisku. Dolarhyde jest potworem, ale głęboko wierzy, że dzięki złu staje się kimś lepszym. Chciałem, żeby publiczność zakochała się w tym mrocznym, demonicznym bohaterze, i wstydziła się tego uczucia.
Miałem dziesięć dni na przygotowanie się do zdjęć. Musieliśmy wykorzystać mój naturalny wygląd by sprawić, aby Dolarhyde w moim wykonaniu wydawał się silny i niebezpieczny. Na szczęście miałem już pewne doświadczenie w przekształcaniu własnego ciała, bo w młodości pracowałem jako cyrkowiec.
Pracowałeś w cyrku? Co tam robiłeś?
To była moje pierwsza praca. Potrzebowałem stałego zatrudnienia, żeby móc zapisać się do brytyjskiego związku zawodowego aktorów. Padło na cyrk. Przez kilka tygodni rzucałem więc hula hop i wykonywałem przeróżne akrobacje.
To doświadczenie okazało się pomocne podczas pracy nad "Hannibalem". Dolarhyde nieustannie testuje swoją wytrzymałość. Wycieńczające treningi to dla niego kolejny etap przemiany w Czerwonego Smoka. Chciał pozbyć się swojego ciała, by osiągnąć wielkość. Z tym mogłem się utożsamić. Podobnie jak on, nie jestem zadowolony ze swojego wyglądu. Łatwo było mi oddać to uczucie na ekranie.
Historii Dolarhyde'a twórcy poświęcają sześć odcinków. Po raz pierwszy w tak rozbudowany sposób zostanie pokazany na ekranie wątek jego związku z Rebą McClane, graną przez znaną z serialu "Czysta krew" Rutinę Wesley.
Dzięki formule serialu mogliśmy dokonać czegoś, co było niemożliwe dla twórców kinowych ekranizacji: w sześciogodzinnej historii Dolarhyde'a zawarliśmy wszystkie detale, dotarliśmy do sedna tej opowieści.
Związek Dolarhyde'a z niewidomą Rebą to klucz do zrozumienia mojego bohatera. Reba wyzwala w nim uczucia, o których nie miał pojęcia. Staje się czuły i opiekuńczy. Scena, w której zabiera ją na randkę do zoo i pozwala jej dotknąć uśpionego do operacji tygrysa, mówi więcej o złożoności tego faceta niż tysiąc słów.
Myślę, że "Czerwony smok" to w gruncie rzeczy tragiczna historia miłosna. W rękach mniej doświadczonych twórców - i mam tu na myśli zarówno Thomasa Harrisa, jak i Bryana Fullera oraz zespół scenarzystów "Hannibala" - historia Dolarhyde'a łatwo mogłaby przedzierzgnąć się w autoparodię.
Nigdy wcześniej nie grałem takiego bohatera. I nigdy więcej tego nie zrobię...
Źródło i wywiad z Madsem Mikkelsenem tutaj.
Update 28/06/2015: Information for non-Polish readers of this blog. Here is my translation of this interview that the RACentral so kindly placed in their library.
Aniu, dziękuję za to bezcenne znalezisko. Lubię takie wywiady, oglądając Hannibala 3 będę patrzyła trochę innym okiem na kreowane postacie.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli.
Bardzo proszę Jolu. Mam nadzieję, że dzięki takim wywiadom będzie nam ( chociaż bardziej myślę tu o sobie) , którzy nie jesteśmy zbytnimi fanami Hannibala, łatwiej zrozumieć ten serial.
UsuńAż nie chce mi się wierzyć, że RA jeszcze nie jest zadowolony ze swojego wyglądu, tak stwierdził w tym wywiadzie, z takiego ciała każdy aktor byłby dumny.
OdpowiedzUsuńRysiek potrafi obronić każdy czarny charakter, który przyszło mu zagrać, tak było z Guy'em.
W Hannibalu uważa, że środowisko w którym się wychował miało wpływ na psychikę Francisa.
Myślę, ze nasz aktor ma wielkie serce i w każdym człowieku widzi dobro.
A znasz kogoś, kto byłby w 100% zadowolony ze swojego wyglądu? Każdy ma jakieś kompleksy, nawet jeśli dla reszty świata jest ideałem ;). Sęk w tym, żeby umieć siebie samego akceptować.
UsuńA pamiętasz Jolu, jak mówił że dziwił się że inni ( czytaj fanki) zachwycały się jego nosem? ;-) I tak, kiedyś wspomniał że szuka jasnych stron w ciemnych bohaterach i na odwrót.
Usuń"Miał przechlapane dzieciństwo i fatalne układy z babcią" - padłam, jak to przeczytałam :DD. W ogóle cała ta notka jest przezabawna :D
OdpowiedzUsuńNo cóż widać, że wydawca ma specyficzne poczucie humoru.
UsuńWyborcza... i wszystko jasne :P ;)
UsuńDokładnie :-)
Usuń"Dawno temu obiecałem sobie, że nigdy w życiu nie zagram w horrorze. Obawiam się, że nawet powiedziałem to publicznie. Dopiero na planie, w samym środku odgrywania wyjątkowo krwawej sceny, dotarło do mnie: "och, to przecież ten gatunek".
OdpowiedzUsuńTo musiało być ciekawe odkrycie. :D
"Nigdy wcześniej nie grałem takiego bohatera. I nigdy więcej tego nie zrobię... "
Hmm, każde doświadczenie się liczy.
Ogólnie fajny wywiad. Ciekawe, co było w wersji premium. W każdym razie czekam na ósmy odcinek, bo nie interesuje mnie bromance Hannibala i Willa.
Być może Anushko czytając scenariusz nie było to takie oczywiste ;-) I też jestem ciekawa, czy to cały wywiad z RA czy padło jeszcze parę ciekawych pytań. I również oglądam ten serial ze względu na RA.
UsuńNo tak - co innego o czymś czytać i co innego to zagrać. :D
UsuńAch, mam nadzieję, że szybko zleci do 23 lipca, ha akurat przed naszymi imieninami. RA jako Red Dragon to oryginalny prezent. ;)
A wiesz, że nie pomyślała o tym dodatkowym prezencie;-) Całkiem miła perspektywa ( zwłaszcza, że są powtórki ;-))
UsuńJa nie mam AXN, więc mam tylko opcję online. :)
UsuńOch nie wiedziałam :( [a ja narzekam na moją kablówkę, wprawdzie za odebranie mi BBC, ale może jednak nie powinnam] Czyli oglądasz w AXN Player?
UsuńJa za mało oglądam tv by inwestować w kablówkę. AXN Player jeszcze nie sprawdzałam, ale widziałam, że jest już pierwszy odcinek nowego sezonu na stronie, na której zawsze oglądam seriale, więc sobie cierpliwie czekam na odpowiednie odcinki. :)
UsuńCzyli każdy ma swoje źródła ;-)
UsuńWywiad ciekawy, fajne pytania które pozwoliły RA na opowiedzenie jego bohatera i jak czytałam ten wywiad to mam wrażenie diabeł nie taki straszny jak go malują. Z jedną rzeczą w tym artykule się nie zgodzę że hannibal to horror w moim odczuciu to thriller (zresztą bardzo dobrze zrobiony).
OdpowiedzUsuńCzytając oby dwa wywiady podejrzewam że Mads i RA mają wiele wspólnego patrząc na drogę ich kariery zawodowej. Chciałabym jeszcze zobaczyć jakiś ich wspólny projekt filmowy.
Na youtubie jest fajna reklama mebli z Madsem jakby ktoś chciał zobaczyć The Call starring Mads Mikkelsen – BoConcept furniture fajnie wyreżysowane Pozdrawiam Paula
Zgadzam się, ja określam "Hannibala" jako thriller z elementami horroru ;))
UsuńBardzo liczę na wiele wspólnych scen Hannibala i Francisa, RA i Mads razem w akcji byliby świetni, no i jestem bardzo ciekawa, czy Hannibal zniszczy Francisa jak resztę ;)
Dziękuję bardzo za reklamę z Madsem! :*
Zastanawiam się, Paulo, czy Tobie również facet na zdjęciu przypomina Raula Esparzę (dr Fredericka Chiltona)? Bo mnie strasznie :)
Jak to się mówi " nigdy nie mów nigdy" Paula
UsuńTak Jeannette bo to jest dr Frederick Chilton. Paula
UsuńNo właśnie podpis na to nie wskazuje, nie wiem, co ma Chilton do Dolarhyde'a, ale może się nie znam :D. Dziękuję za rozwianie moich wątpliwości :))
UsuńBo RA Paulo potrafi pięknie mówić o swoich postaciach. ;-) Ale masz rację, wydaje się że będziemy w stanie zrozumieć tą Ryśkową postać. Nigdy nie wiadomo w jaki projekt zaangażuje się RA, więc niewykluczone że będzie to jakiś film z Madsem. ;-)
UsuńDzięki, Aniu, za zamieszczenie tego wywiadu!
OdpowiedzUsuńJa, oczywiście, zasiadłam w piątek przed telewizorem i ... zakończyłam oglądanie podczas drugiej przerwy reklamowej. Nawet perspektywa popatrzenia na RA nie była w stanie zatrzymać mnie przed telewizorem. "Hannibal" jest serialem mrocznie wysublimowanym zarówno narracyjnie, jak i estetycznie. A tu, po kilkunastu minutach oglądania, nagle bach - wesołe, kolorowe, krzykliwe reklamy, które zburzyły cały nastrój. Zwieńczeniem tego jarmarku był wściekle czerwony "transparent" pewnej pizzerii, sponsora emisji serialu, nałożony już na ciemne kadry filmu. Tak jak wspomniałam, pierwszą próbę przetrzymałam, ale przy kolejnej przerwie reklamowej po prostu eksplodowałam.
Odcinek nagrałam, więc spróbuję się odpowiednio nastroić i jednak go obejrzeć. W końcu, czego się nie robi dla RA.
Pozdrawiam Wszystkie Zrysiowane.
Dorota
Bardzo proszę Doroto :-)
UsuńA wiesz, że mnie reklama o której mówisz też bardzo rozśmieszyła:-) Dziwne połączenie. I tak sobie myślę, że zanim Ryś się pojawi w serialu zdążymy się już do tego Hannibala przyzwyczaić, w każdym razie na to liczę. ;-)
Również pozdrawiam.
Chyba jednak zaczekam na pojawienie się RA i daruję sobie 7 odcinków z pizzą.
UsuńDorota
Zawsze można „przejść” na wegetariańską. ;-)
UsuńKolejna niespodzianka :) Ostatnio jesteśmy rozpieszczane. Mi się to bardzo podoba ;>
OdpowiedzUsuńhttp://www.hollywoodreporter.com/heat-vision/jon-bernthal-richard-armitage-go-800384
Moemi
Gdybyś była uprzejma zauważyć, to zdjęcie już jest na blogu. Proszę nie mieszaj wątków, Moemi.
UsuńTak tak, przepraszam Aniu. Nie wiem dlaczego automatycznie mi się strona nie odświeża i nie zauważyłam, że już wstawiłaś ten wątek :) Moemi
UsuńOki :-)
UsuńRysiek dał wywiad dla tej antypolskiej gazety... Trzeba go uświadomić co to za shit.
OdpowiedzUsuńRobin
Myślę, że dla niego nie miało to wielkiego znaczenia.
UsuńTeż tak sądzę, ale mimo to mnie to mierzi. Na samo słowo "wyborcza" nóż mi się w kieszeni otwiera.
UsuńRobin
Gdyby każdy aktor zawsze wiedział, dla kogo udziela wywiadu, to połowy z ich w ogóle by nie udzielił ;P
Usuń