Muszę przyznać, że kiedy w zeszłym roku świętowałam roczek bloga nie sądziłam,
że w tak szybkim czasie będę świętować drugą jego rocznicę. Tak więc dziś chcę
podziękować Wam Wszystkim za odwiedzanie mojego bloga. Dziękuję za Wasze
wspaniałe komentarze. Dziękuję za wszystkie maile. A wspaniałym RA blogerom
dziękuję za linkowanie moich postów. Chcę również bardzo podziękować Kate za to, że w
środowe wieczory dzieli się z nami swoim opowiadaniem o Thorinie.
| When last year celebrated the first anniversary of my blog I didn't think that in such a short time I will celebrate the second anniversary. So today I want to thank you all for visiting my blog. Thank you for your wonderful comments. Thank you for all your emails. And fellow RA bloggers thank you for linking my posts. I also want to thank Kate that on Wednesday evenings she shares with us her a story about Thorin. |
A z okazji rocznicy mojego bloga mam dla Was małą
niespodziankę. Otóż chcę zaproponować mały konkurs w którym do wygrania są
kubki z grafikami zrobionymi przeze mnie. Są trzy kubki, więc będzie trzech zwycięzców, po jednym kubku dla każdego zwycięzcy.
Pierwszy kubek z Lucasem Northem i wypowiedzianym przez niego zdaniem: "Home isn't where you live. It's where people understand you”, czyli „Domem nie jest to gdzie mieszkasz. To jest miejsce gdzie ludzie rozumieją cię”. | My second blog anniversary is a great opportunity to give you a little surprise. Well, I want to offer you a little competition where you can win cups with graphics made by me. I prepared three cups, so there will be three winners, one cup for each winner. On the first cup I put a graphic with Lucas North, along with his words, namely, "Home is not where you live. It's where people understand you." |
Drugi z Thorinem Dębową Tarczą i jego słowami: "Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that.", czyli: "Lojalność, Honor, Waleczne serce… Nie proszę o nic więcej". Na marginesie dodam, że ta grafika powstała kiedy intensywnie słuchałam "I see fire" Eda Sheerana. | On the second cup, you can see a graphic of Thorin Oakenshield and his words, "Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that." By the way, this graphic was created when intense listened "I see fire" by Ed Sheeran. |
Trzeci ze słodkim Harrym Kennedym i jego zdaniem: "… finally I’ve decided that I must follow my heart …", czyli: "... w końcu zdecydowałem, że muszę podążyć za głosem mojego serca …" | The third cup - sweet Harry Kennedy and his words, "… finally I’ve decided that I must follow my heart …" |
W konkursie może wziąć udział każdy bez względu na to czy
jest stałym tu komentatorem czy nieśmiałym zaglądaczem. Wystarczy, że wyśle prawidłową odpowiedź
na pytanie konkursowe na adres: zrysiowana@o2.pl
podając swoje imię bądź nick. Szczegóły konkursu poniżej. | The competition is open to all, no matter if you are a permanent commentator or a shy lurker. All you have to do is send the correct answer to the competition question via e-mail: zrysiowana@o2.pl giving your name or nickname. Details of the competition below. |
A pytanie konkursowe to:
Gdzie urodził się Richard Crispin Armitage?
Na prawidową odpowiedź czekam do niedzieli, tj, do 06 kwietnia 2014r. | And now the competition question.
Where was Richard Crispin Armitage born?
I will wait for the correct answer till Sunday, 6 April 2014 r. |
Zasady konkursu.
P.S.
Zdaję sobie sprawę, że nie jestem wielkim artystą, ale
zapewniam Was, że te kubki to unikatowe egzemplarze.
|
Rules of the competition.
P.S. I realize that I'm not a great artist, but I assure you these cups are unique copies. |
Aniu życzę Ci, żeby blog rozwijał się jak opowieści Tolkiena.
OdpowiedzUsuńAzB
Dziękuję bardzo AzB. :-)
UsuńAniu kochana, życzę Ci dalszych tak wspaniałych lat blogowania i dziękuję Ci za to, że z nami jesteś i już przez dwa lata dzielisz się z nami nowościami ze świata RA. :) Dzięki Tobie mamy wszystkie wartościowe informacje o Rysiu w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńA kubki są świetne. Może się sama zgłoszę do konkursu. :D
Przesyłam uściski i gratuluję tak sympatycznego bloga! :) Naprawdę, w niewielu miejscach jest taka fajna atmosfera jak tu u Ciebie.
Dziękuję bardzo za życzenia Lady Lukrecjo :) A atmosfera tu, to w równiej mierze zasługa Was, które tu zaglądają i komentują.
UsuńCieszę się, że podobają Ci się kubki, bo bałam się, że nie przypadną ( Wam ) do gustu. A konkurs trwa do niedzieli, więc zapraszam.
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! Życzę kolejnych lat na blogu i dziękuję za mile spędzanie chwilę i poznawanie naszego ulubionego aktora :)
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz więcej czasu spędzam na Twoim blogu-raczej jako podglądacz , ale i to mi wystarcza.
Jeszcze raz Dziękuje i Wszystkiego Najlepszego :*
Dziękuję bardzo Eleno :* Mam nadzieję, że będziesz się częściej do nas odzywać.:-)
UsuńAniu kochana! Stworzyłaś nam wspaniałe miejsce, taki jakby drugi dom - i za to Ci dziękuję. Jestem pewna, że życie każdej z nas w jakiś sposób zmieniło się od momentu odkrycia Twojego bloga. I to ja dziękuję Tobie, że mam możliwość pisać dla Was, i że chcesz to u siebie umieszczać - dla mnie to naprawdę wyróżnienie i zaszczyt (nie lubię używać takich wielkich słów, ale to prawda), że pozwalasz mi odrobinę "porządzić" w środowe wieczory. Mam nadzieję, że to cudowne miejsce będzie istniało do końca świata i o jeden dzień dłużej, i że w końcu nasz Ryś się o nim dowie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kate:-)
UsuńTo dla mnie zaszczyt, że zechciałaś dzielić się tu swoim wspaniałym talentem dając nam ogromną RAdość:)
Droga Aniu, odkryłam tego wspaniałego bloga całkiem niedawno, ale od tamtej pory wchodzę tu kilka razy dziennie. I dziękuję Ci bardzo za taką możliwość i za Twoją ciężką pracę. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJeannette
Dziękuję Jeannette!
UsuńCieszę się, że do nas tu dołączyłaś i przyznam się, że bardzo intryguje mnie kto był Twoją pierwszą RApostacią.
Poznałam Richarda dopiero, kiedy zagrał Thorina i zakochałam się od pierwszego wejrzenia (w krasnoludzie!). Byłam trochę za mała, kiedy w tv leciał Robin Hood albo N&S, więc nie miałam okazji spotkać Rysia wcześniej. Młodziutka jeszcze jestem ;). Po obejrzeniu "Hobbita" oczywiście natychmiast sięgnęłam do wszystkich możliwych źródeł o RA no i byłam już całkowicie zRYSIOwana :). N&S oglądałam 3 razy pod rząd i przestać nie mogłam, Robin Hooda 2 razy - jak tylko skończyłam, zaczęłam od nowa :). Z tego letargu wyrwała mnie dopiero sesja na studiach, którą zresztą zawaliłam ,)
UsuńNatomiast moją ulubioną RApostacią jest chyba Guy, chociaż Pan Thornton dzielnie walczy ;)
Jeannette
Droga zRYSIOwana,
OdpowiedzUsuńdzięki za pięknego bloga. Mimo, że wielbię Rysia, na pewno nie byłabym tak oddaną fanką. Jestem na tym blogu praktycznie codziennie.
Poza tym, czytając komentarze do Twoich postów, utwierdzam się, że jest wiele wariatek mnie podobnych :) i chwała im za to!
Życzę Ci siły i zapału w prowadzeniu naszego miejsca spotkań oraz wymiany "myśli i wrażeń" sama będąc niestety raczej nieśmiałą obserwatorką. Sto lat !!!
Dziękuję Grabko72!
UsuńTo prawdziwa wartość dodana bycia RAfanem ( nie boję się słowa fan), że mam możliwość „spotkania” tak wspaniałe dziewczyny.
I mam nadzieję, że przełamiesz swoją nieśmiałość i pozostawisz tu swoje komentarze:-)
Witajcie Siostry
OdpowiedzUsuńI dla mnie to też około 2lat od TOTALNEGO i pewnie DOZGONNEGO zauroczenia Panem Armitagem. Bo nikt nigdy wcześniej tak całkowicie mnie nie zdobył, prócz męża ;-))
.
Dzięki Aniu za założenie bloga i trud i przyjemność prowadzenia go.
Dzięki, że My zRyśowane możemy czuć się całkowicie normalne.
Powodzenia w życiu osobistym i zawodowym.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie razem i każdą z osobna, może kiedyś w realu ...kto wie!
MARtusia
Dziękuję bardzo za życzenia MARtusio!
UsuńWiesz, mną wcześniej też nikt ( no, Georga Michaela nie liczę, bo to były moje szczenięce lata;-)) tak nie zawładnął jak RA. ;-)
Aniu, dziękuję, że stworzyłaś takie miłe i ciepłe miejsce, gdzie możemy oddawać się wspólnemu waRiActwu i ładować akumulatorki. Bloguj jak najdłużej !
OdpowiedzUsuńEve, mam nadzieję, że wspólnie będziemy oddawać się temu cudownemu waRiActwu :-)
UsuńAleż oczywiście Aniu! Zajrzyj do skrzynki. Masz mały prezent z okazji blogowych urodzin. :)
Usuńza który baaardzo dziękuję :*
Usuńnie ma za co :)
UsuńPomyśleć, że tego bloga czytałam prawie od jego początków, a ujawniłam się względnie niedawno. Wydaje mi się, że to zRYSIOwanie trwa już wieki, tak mocno stało się częścią mojej codzienności.
OdpowiedzUsuńStu lat życzyć nie będę, bo to nierealne, więc pozwolę sobie życzyć Ci, Aniu (i nam wszystkim też) czegoś realniejszego:
- żebyśmy wciąż spotykały się tutaj w raz mniejszym, raz większym, ale niezmiennie przesympatycznym gronie;
- żeby wspólne dyskusje i osoba pewnego Anglika inspirowały nas bezustannie i pomagały nam poszerzać horyzonty i odkrywać swoje nieznane, a fascynujące umiejętności;
- żeby rozwijało się w nas umiłowanie piękna, dobry gust i jakże tu doceniany obiektywizm;
- żebyśmy kiedyś mogły spotkać się w szerszym gronie, w kółeczku, a na honorowym miejscu tego kółeczka żeby siedział nad talerzem pierogów pewien "gość specjalny", szczerze, miło i wyczerpująco odpowiadając na nasze pytania i żartując sobie z nami w luźnej atmosferze.
Dziękuję Kasieńko :-) A najbardziej za to, że swego czasu w chwili mojego zwątpienia ( nieświadomie, jak przypuszczam) rozwiałaś mi czarne chmury.
UsuńI absolutnie podpisuję się pod Twoimi życzeniami dla nas wszystkich!
Hm, nie przypominam sobie, żebym tu kiedyś stała z dmuchawą i rozwiewała chmury, ale skoro tak twierdzisz... to jest mi bardzo miło, że moja pisanina przyniosła jakiś wymierny i pozytywny efekt. Zresztą po to też się tutaj spotykamy, żeby się (świadomie lub nieświadomie) wspierać.
UsuńAle tak było Kasieńko.
UsuńI to też jest swoista magia, że czerpiemy ( świadomie bądź też nie) od siebie pozytywną energię.
Kochana Anusiu wielkie dzięki i serdeczne uściski za naszą wspaniałą kawiarenkę "Pod Ryśkiem". Swoim wspaniałym blogiem zmieniłaś monotonne życie wielu zakręconych na punkcie jednego Anglika.Stało się ono inne pełne zrozumienia i sympatii każdej z nas do wielu poruszanych na blogu spraw związanych z Ryśkiem.Aniu miła stworzyłaś wielką rodzinę "zrysiowanych". Jestem dumna i szczęśliwa, że jestem członkiem tej cudownej, serdecznej i życzliwej wirtualnej rodziny.Życzę Ci wielu sukcesów w życiu, radości i satysfakcji z tego co dla nas robisz.Kiedyś nasza Justynka mi powiedziała, że dobro, które przekazujesz innym wróci do Ciebie zwielokrotnione. Dobro nie tylko w sensie materialnym, ale i tym duchowym.
OdpowiedzUsuńKochana Aniu z okazji 2 letniej rocznicy wrzuciłam na swojego zwierzaka specjalnie dla Ciebie piękny koncert mojego ulubionego greckiego kompozytora Yanniego w Acapulco.
Przesyłam uściski i jeszcze raz serdeczne dzięki za bloga.
Czy to pytanie nie jest oby za łatwe.
Dziękuję Jolu!
Usuń(och, chyba nie doczytam wszystkich komentarzy, bo coraz bardziej oczy zachodzą mi mgłą)
Bardzo cieszę się, że właśnie tak spostrzegasz to miejsce, które przecież wszystkie razem tworzymy. A Ryś ma ten niezwykły dar, że jego fanami są naprawdę fantastyczni ludzie.
Wieczności z Rysiem! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Robin:*
UsuńAniu - Jubilatko - Dwulatko! Toast za Ciebie wznoszę, chociaż toast to za mało, bo zasługujesz na hymn pochwalny za stworzenie tego miejsca magicznego. Więc cześć Ci i chwała nasza Gospodyni Wspaniała!
OdpowiedzUsuńNie wiem, gdzie ja bym się biedna podziała z moim fetyszyzmem na punkcie paska Portera ( a właściwie to już wszystkich pasków Ryśkowych) gdyby nie Twój/Nasz blog. Życzę nam wszystkim, żeby nam tu dalej tak dobrze z sobą było i żeby udało nam się Ryśka w realu spotkać.
Dziękuję Zosiu za piękne życzenia! :-)
UsuńI dzięki, że nauczyłaś mnie spoglądać na Porterowy pasek, bo wiesz moje oczy „tylko”na jego dłoniach się skupiały;-)
Zapomniałam dodać, że zdjęcie Rysia wybrałaś Aniu, fantastyczne - On też się cieszy z tej rocznicy. A kubeczki są przepiękne i oczywiście w konkursie wystartuję - a nóż widelec! I zostanę dumną posiadaczką - tylko nie wiem, co sierżant P. na to powie.
OdpowiedzUsuńTeż lubię to zdjęcie, mimo, że nie lubię brodaczy ;-)
UsuńMasz czas do niedzieli, a zwycięzców będzie losować szczęśliwa ręka mojej mamy, aby było sprawiedliwie. :-)
Miła Aniu, tak Cię lubię i mam taką sympatię do tego miejsca, że gdyby nam się udało, jak powyżej Zosia pisze, Ryśka w realu spotkać, a on zastanawiałby się, którą z rozanielonego tłumu za żonę wybrać (albo i nie za żonę, w zależności od sympati rzeczonej panny do formalności), to pierwsza powiewałabym wielkim transparentem z Twoimi danymi i przepychała Ciebie do pierwszych rzędów, gdzie szansa na takowy finał niepomiernie większa. Należy Ci się! :)))))))))))))))))) DZIĘKI!
OdpowiedzUsuńDzięki Rebecco! :-)
UsuńNo i teraz się rumienię. :-) Nie wiem czy Ryś chciałby mieć taką żonę ;-) Ale fajnie byłby być w gronie jego najbliższych znajomych, bo fajny facet z tego Rysia. :-)
Nie pleć bzdur, Aniu. Jak to by nie chciał????? Jaki głupek nie chciałby mieć żony, która nie dość, że sama bezgranicznie go uwielbia, to jeszcze potrafi zakręcić się wokół biznesu i zaktywizować w uwielbieniu pół kraju?
UsuńNosić Cię na rękach powinien.
:-) no tak, ale ( chyba) przy kręceniu Strike Back mówił, że ma słabe nadgarstki ;-)
UsuńAle przy "Hobbicie" wzmocnił.
UsuńZresztą to duży chłop jest.
A ja mała też nie jestem ;-)
To będziecie mieli więcej możliwości :))) tacy dopasowani - oboje "duzi."
Usuń
Usuń:D :D Coś czuję, że polegnę z braku argumentów ;-)
"Polegniesz" Aniu z wielu powodów, jak już Cię z Ryśkiem spikniemy, zaręczam Ci.
Usuń:D Tak czułam, że powinnam staranniej dobierać słowa :-)
UsuńZosiu, sierżant P wciąz liczy na wyłączność? Komandos, a taki naiwny...
OdpowiedzUsuńRebecco, sierżant ma już u mnie zaklepane i nawet Guy tu nic nie zdziała - chociaż stara się drań jak diabli. Czujne oko sierżanta i pasek mają potężną moc.
UsuńI ja dołączam z życzeniami :) Niech się wszystkie fantazje i marzenia opisane w blogu i komentarzach, szczęśliwie pospełniają!
OdpowiedzUsuńUściski najserdeczniejsze :)
Dziękuję bardzo Karuello! :*
UsuńHappy blogiversary! I can't believe it's been two years already ... here's to more happy years blogging!
OdpowiedzUsuńThank you for your good wishes Servetus! It's hard to believe for me too, it's been two years since I said to myself, "I'll try"
UsuńPani Aniu! Gratuluję stałości - stałości w realizacji postanowienia o prowadzeniu bloga, a także stałości w jakości i kulturze tej realizacji. Jednocześnie dziękuję za to, że mam gdzie spotykać polskie Zrysiowane. Dzięki Pani wiem, że nie tylko ja jestem RAwariatka. Wykonuje Pani dobrą i pożyteczną robotę. Życzę (Pani i sobie) kolejnych rocznic. Duże buziaki! D.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo D.!
UsuńMnie też jest bardzo miło porozmawiać tutaj z polskimi zRYSIOwanymi :-)
To i ja się dołączę :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, Aniu, że jesteś, że stworzyłaś tę stronę, na którą wchodzę już po kilka razy dziennie. Fajnie jest wiedzieć, że są gdzieś jeszcze w tym kraju inne zRysiowAne. Zaglądanie tu naprawdę przypomina wizytę w ulubionej knajpce, zwłaszcza wieczorem, kiedy panuje największy "ruch" :)
Życzę więc wytrwałości w zRysiowAniu i wszystkiego dobrego! :*
Bardzo dziękuję Saszo za życzenia! :*
UsuńRównież bardzo lubię te wieczorowe rozmowy, a piątkowe wręcz uwielbiam :-)
p.s.
fajny avek ale dlaczego nie Ryś? ;-)
Hmm.. Ujmę to tak: mam ogromną słabość do durnych avatarów. Jeśli wypatrzę gdzieś szczególnie "uroczą" minę Ryszarda, niechybnie znajdzie się ona w mym avku. Póki co, jest Jacek Wróbel :)
UsuńOstatnio tych „uroczych” minek Ryś miał całkiem sporo ;-)
Już ja coś znajdę... *zaciera łapki* ew. fotoszopem mu pomogę ;-))))
Usuńfotoszopem.. hmmm cheater!
UsuńSparrow'owi w moim obecnym avie też ktoś.. "pomógł", więc.. :D
UsuńCongratulations! Felicitaciones!
OdpowiedzUsuńI don't comment so often but I really like to read your posts :*
Thank you very much! And thank you for visiting my blog.:-)
UsuńAniu kochana! Serdeczne gratulacje i ogromne podziękowania za bloga, za Twoją nieustanną obecność, za to,że nieustannie wyszukujesz nam RA-perełki, że dzielisz się z nami pięknymi myślami i drobnymi rzeczami na które w dzisiejszym szalonym świecie coraz mniej czasu.
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą, ciepłą osobą, a my w tym cieple grzejemy się już drugi rok.
Ależ ten rok przemknął prędko jak błyskawica. Tak obrodziło Rysiowymi wywiadami, zdjęciami itp, że ciężko to bogactwo ogarnąć! A w poprzednim czas ciągnął się niemiłosiernie, kiedy czekałyśmy na premierę Hobbita. Wtedy w przeciągu kilku miesięcy pojawiło się JEDNO nowe zdjęcie RA. Teraz to nie do uwierzenia:)))
A jeszcze w tym roku czeka nas okrągła, tłuściutka, dziesiąta rocznica " North & South" - od tego wszystko się przecież zaczęło...
Pozdrawiam gorąco!
Dziękuję bardzo Asiu! Dziękuję, że znalazłaś czas aby tu zajrzeć.
UsuńMasz rację, ten rok był zupełnie inny niż poprzedni, gdzie susza barku wiadomości/zdjęć była nie do zniesienia. I może przez to tamto czekanie miało zupełnie inną moc. Całkiem fajną zresztą moc. :-)
Również pozdrawiam gorąco :*
p.s.
Hmm myślę, że trzeba będzie godnie uczcić tą rocznicę „N&S”
Happy blogiversary, Ania! Great cups!
OdpowiedzUsuńAww thank you very much,Guylty! I'm so glad you like my cups:-)
UsuńTo i ja się dołączam do życzeń.
OdpowiedzUsuńŻebyś w tym nowym, trzecim roku miała tyle materiałów o RA, dla odmiany więcej o jego życiu prywatnym, byś co godzinę miała dylemat co by tu wstawić.
Byś wreszcie się wybrała do tej Anglii do Ryśka.
Każdej nocy Rysiowych snów w stroju Muza.
A gdy idziesz ulicą byś łapała zaczepne spojrzenia facetów podobnych do Richarda.
Lonka
Dziękuję bardzo Lonko:-)
UsuńMam nadzieję, że Ryś dostarczy mam sporo materiału do RAdości :-) I, że w końcu przyśni mi się na tyle intensywnie, że należycie to zapamiętam. :-)
Ekhem.. *chrząka* No więc - Droga Aniu.. Nie, to nie tak ma być.
OdpowiedzUsuńMam na imię Sara. Lat naście. Natrafiłam na Twojego bloga niecałą godzinę temu i już wiem, że będzie to blog, który będę odwiedzać codziennie. Miło jest poczytać o osobach, live in Polonia, które kochają Richarda.
To tak w skrócie. Życzenia.. Co ja Ci życzę... No żebyś miała 5 x więcej materiałów na bloga, żebyś miała wenę do pisania go. Żeby nigdy nie przyszło do głowy usunięcie go.. Żebyś wyjechała do Anglii.. Spotkała Richarda. Zamieniła z nim kilka słów. Żebyś zagrała z nim w filmie. Dużo szczęścia, zdrowia i w ogóle - wszystkiego.
Ps. Zainspirowana opowiadaniem Kate - CZEKAM*Y* NA CD! - Założyłam swojego bloga, oczywiście z Rysiem w roli głównej, ale muszę go jeszcze dopracować..
POZDRAWIAM ♥
Witam serdecznie na moim blogu Saro!
UsuńI bardzo dziękuję za piękne życzenia. :-) Chociaż muszę przyznać, że ja nie mam „parcia na szkło”;-) I mam nadzieję, że blogowanie z Rysiem przyniesie Ci duuuużo radości .
Również gorąco pozdrawiam :*
Happy 2nd Blogiversary! And I love your mugs! Great idea!
OdpowiedzUsuńThank you,Grati! And thank you very much for your kind words about my cups.:*
Usuń