Brudny mokry, ale nadal palce lizać :))) Aniu - Rysia, miłości, dużo zdrowia, pieniędzy, spełnienia marzeń z okazji imienin ! Żebyś miała siły i cierpliwość do prowadzenia bloga i do nas :))) AzB
Aniu Kochana! Marzeń spełnienia dużych i małych, i tych najbardziej nierealnych i tych, których spełnienie od nas zależy! Rozumiem, że jako solenizantka dwoisz się w tej chwili i troisz - gości podejmujesz ale na pewno wolałabyś sobie spokojnie zdjęcia Ryśka pooglądać:) Chociaż jako Gary to on strasznie jakoś nie Ryśkowo wygląda. Nie mogę tego zrozumieć - w każdej roli jest inny, różnie wygląda ale to wciąż nasz Ryś i Ryśkowatość aż z niego warczy, a tu coś mi nie gra. Czy to ta fryzura tak jakoś twarz mu zmienia, czy co? Brak zarostu swoją drogą, ale tu chyba jednak najbardziej ten przedziałek jest jakiś nie teges. Na pierwszym zdjęciu bardzo mi się ułożenie jego lewej ręki podoba - jakieś akrobacje palcami wyczynia, a na drugim również ręce mnie urzekają - wprawdzie mało widoczne, ale tak opiekuńczo psa trzymają. A! I przymarszczenie brwi mi się podoba. Niedługo się przekonamy jak Rysiek z wiatrem pohula. Nam w życiu niezłe trzęsienie ziemi zrobił, więc tak w sumie to taki film aż powinien się w jego "CV" znaleźć.
Bardzo dziękuję Zosiu :* Masz racę, wczoraj ale i dziś tak sobie biesiadowaliśmy ;-) Nie Ryśkowo powiadasz, hmmm coś w tym jest, chociaż przyznam, że to pierwsze zdjęcie zamieszczone tu, jest trzecim z tych promocyjnych, które mi się podoba. Podoba, pomimo tego, że Ryś tu wygląda na dość zmęczonego ( i zapewne tak miał wyglądać). A wiesz, że nie zwróciłam uwagi na jego przedziałek, tylko na jego twarz i dość mocno zarysowane zmarszczki na czole ( no dobra, przyznam się na dłoń też ;)). Poza tym, ostatnio Ryś z brodą, więc trudno mi się było oderwać od tej jego gładkiej twarzy. I przyznam się, że co chwila sprawdzam, kiedy w pobliskim „większym” mieście będzie ten film i już jestem umówiona z koleżanką, że jedziemy. Chociaż mam mieszane uczucia, bo niezbyt lubię takie filmy, no ale Rysia na dużym ekranie, bez wielkiej, ociężałej charakteryzacji, zobaczyć trzeba.
Witaj, Aniu! Wróciłam na łono cywilizacji i spieszę wyściskać Cię imieninowo. Nawet dobrze się składa, że z jednodniowym poślizgiem, to jest nadzieja, że złapałaś trochę oddechu i Cię nie przyduszę. Aniu, życzę Ci dużo radości i uśmiechu, wielu dobrych i życzliwych ludzi na Twojej drodze, a także spełnienia chociaż malutkich RAmarzeń. Dorota P.S. A RA w tym filmie rzeczywiście próbowali "przerobić" na przeciętnego nauczyciela, czyli możliwie mało atrakcyjnego. Ale nasze wprawne oczy nie dadzą się oszukać ;-)
Dziękuję bardzo Doroto za życzenia i również mocno ( acz wirtualnie) Cię ściskam. :*
I tak sobie myślę, że to jest jego swoisty znak firmowy, to jego „przerabianie” mało pociągających facetów w całkiem atrakcyjnych mężczyzn, że nijakiego Johna Standringa za przykład podam.
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Brudny mokry, ale nadal palce lizać :)))
OdpowiedzUsuńAniu - Rysia, miłości, dużo zdrowia, pieniędzy, spełnienia marzeń z okazji imienin ! Żebyś miała siły i cierpliwość do prowadzenia bloga i do nas :)))
AzB
Dziękuję za piękne życzenia AzB:*
UsuńRzeczywiście „pace lizać”. I chciałabym więcej takich promocyjnych zdjęć. ;-) Wiem, zachłanna jestem ;-)
Aniu! Wszystkiego dobrego, dużo zdrowia i radości, sił by nas zaskakiwać inspirującymi postami i spełnienia Ryśkowych marzeń!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Eve! Mam nadzieję, że Ryś będzie dostarczał nam wciąż niesamowitych wrażeń. :)
UsuńAniu Kochana! Marzeń spełnienia dużych i małych, i tych najbardziej nierealnych i tych, których spełnienie od nas zależy! Rozumiem, że jako solenizantka dwoisz się w tej chwili i troisz - gości podejmujesz ale na pewno wolałabyś sobie spokojnie zdjęcia Ryśka pooglądać:) Chociaż jako Gary to on strasznie jakoś nie Ryśkowo wygląda. Nie mogę tego zrozumieć - w każdej roli jest inny, różnie wygląda ale to wciąż nasz Ryś i Ryśkowatość aż z niego warczy, a tu coś mi nie gra. Czy to ta fryzura tak jakoś twarz mu zmienia, czy co? Brak zarostu swoją drogą, ale tu chyba jednak najbardziej ten przedziałek jest jakiś nie teges. Na pierwszym zdjęciu bardzo mi się ułożenie jego lewej ręki podoba - jakieś akrobacje palcami wyczynia, a na drugim również ręce mnie urzekają - wprawdzie mało widoczne, ale tak opiekuńczo psa trzymają. A! I przymarszczenie brwi mi się podoba. Niedługo się przekonamy jak Rysiek z wiatrem pohula. Nam w życiu niezłe trzęsienie ziemi zrobił, więc tak w sumie to taki film aż powinien się w jego "CV" znaleźć.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Zosiu :* Masz racę, wczoraj ale i dziś tak sobie biesiadowaliśmy ;-)
UsuńNie Ryśkowo powiadasz, hmmm coś w tym jest, chociaż przyznam, że to pierwsze zdjęcie zamieszczone tu, jest trzecim z tych promocyjnych, które mi się podoba. Podoba, pomimo tego, że Ryś tu wygląda na dość zmęczonego ( i zapewne tak miał wyglądać). A wiesz, że nie zwróciłam uwagi na jego przedziałek, tylko na jego twarz i dość mocno zarysowane zmarszczki na czole ( no dobra, przyznam się na dłoń też ;)). Poza tym, ostatnio Ryś z brodą, więc trudno mi się było oderwać od tej jego gładkiej twarzy.
I przyznam się, że co chwila sprawdzam, kiedy w pobliskim „większym” mieście będzie ten film i już jestem umówiona z koleżanką, że jedziemy. Chociaż mam mieszane uczucia, bo niezbyt lubię takie filmy, no ale Rysia na dużym ekranie, bez wielkiej, ociężałej charakteryzacji, zobaczyć trzeba.
Witaj, Aniu! Wróciłam na łono cywilizacji i spieszę wyściskać Cię imieninowo. Nawet dobrze się składa, że z jednodniowym poślizgiem, to jest nadzieja, że złapałaś trochę oddechu i Cię nie przyduszę.
OdpowiedzUsuńAniu, życzę Ci dużo radości i uśmiechu, wielu dobrych i życzliwych ludzi na Twojej drodze, a także spełnienia chociaż malutkich RAmarzeń.
Dorota
P.S. A RA w tym filmie rzeczywiście próbowali "przerobić" na przeciętnego nauczyciela, czyli możliwie mało atrakcyjnego. Ale nasze wprawne oczy nie dadzą się oszukać ;-)
Dziękuję bardzo Doroto za życzenia i również mocno ( acz wirtualnie) Cię ściskam. :*
UsuńI tak sobie myślę, że to jest jego swoisty znak firmowy, to jego „przerabianie” mało pociągających facetów w całkiem atrakcyjnych mężczyzn, że nijakiego Johna Standringa za przykład podam.