niedziela, 27 lipca 2014

Piąty tydzień po premierze "The Crucible".


Źródło
W zasadzie chciałam opublikować tylko to jedno zdjęcie. Bo jest w nim wszystko co uwielbiam. Cudowny uśmiech pana Armitage’a, jego radosne spojrzenie, jak przypuszczam skierowane do proszącej/proszącego o autograf. I zapewne Was nie zaskoczę, że również jego cudna dłoń. Jednak później znalazłam to poniższe zdjęcie i …

Źródło
… i urzekło mnie to figlarne spojrzenie. Doprawdy nie wiem jak on to robi, że pomimo wysiłku jakim jest bycie Johnem Proctorem, chwilę po zejściu ze sceny spogląda tak radośnie i zalotnie. 
Tutaj znajdziecie dowód, że nie tylko panie chętnie fotografują się z moim naszym ulubionym aktorem. 

2 komentarze:

  1. I jak tu się nie uśmiechać, mimo poniedziałku. Aniu, jesteś mistrzynią wprowadzania w dobry nastrój na cały tydzień.
    Zdjęcia są przepiękne. A drugie po prostu sprawia, że masz ochotę przytulić się do tego Pana bez odrobiny wahania.
    AzB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć, że udało mi się „oswoić” Twój poniedziałek AzB. :-)
      I bardzo podoba mi się, że rymem zachwycasz się Ryśkowym zdjęciem. ;-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.