poniedziałek, 28 lipca 2014

Zwiastun do filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”.

Zgodnie z obietnicą Warner Bros opublikowało zwiastun do filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”. 


Zwiastun możecie zobaczyć poniżej. 


Przyznam, że ścisnęło mi gardło, kiedy usłyszałam jak Bilbo powiedział, że: 
„Pewnego dnia będę pamiętał. Będę pamiętał wszystko to co się stało. Dobro, zło, tych którzy przeżyli, i tych którym się nie udało”. (wybaczcie moje tłumaczenie).

I oczywiście musiałam zrobić kilka screenów z Thorinem Dębową Tarczą, w końcu głównie ze względu na niego mam w planie zobaczyć ten film. 
















20 komentarzy:

  1. kocham! już nie mogę się doczekać !!!/Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chusteczki będą potrzebne, oj będą.

      Usuń
    2. skończyły się :) jak zobaczyłam pierwszy raz to ten dreszczyk mnie dopadł a potem chciało mi się płakać . bo przypomniało mi się jak to w książce się kończy ... /Julia

      Usuń
  2. Jakim głosem Rysiek mówi to "I will have war!" Niemalże smoczy ryk pobrzmiewa w tym ostatnim słowie. A może specjaliści od dźwięku umyślnie nadali tej Thorinowej wypowiedzi właśnie takie brzmienie.
    Cóż, sceny bitewne jadą efektami specjalnymi na odległość, ale wynagradza to wymarsz uzbrojonej drużyny Thorina. No i Kili idzie w bój u boku wujka, a nie na przykład zasuwa z odsieczą u boku Tauriel (czego niektórzy dość mocno się obawiali).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, można zadrżeć słysząc ten Thorinowy ryk. Sporo emocji się w tym krzyku mieści.
      I chyba będę się jeszcze raz przyjrzeć scenom bitewnym, bo tak skupiłam się na Thorinie i jego głosie, że nie zwróciłam na nie należytej uwagi. Ale, ogólnie rzecz ujmując film zapowiada się całkiem nieźle, tylko, że już czuję, że jakiś smutek emanuje z tego zwiastuna ( być może właśnie tak miało być). A może przez to Thorinowe „Will you follow me, one last time?”…

      Usuń
  3. Z niecierpliwością wyczekujemy grudnia.Zwiastun jest magiczny,nieziemskiego klimatu nadaje mu piosenka. Wszystko jest w nim niesamowite. A chusteczki na 100% będą potrzebne :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo Peter Jackson kazał nam czekać na zwiastun, ale warto było. A piosenka piękna, chociaż nie wiem kto ją śpiewa:( Będę musiała zrobić małe „poszukiwania”.

      Usuń
    2. To jest z Władcy Pierścieni-Edge of Night (https://www.youtube.com/watch?v=jY9dQ8hUi7U)

      Usuń
  4. Najpierw wpadłam w depresję, że już sierpień. Popatrzyłam na plakat, obejrzałam trailer i ... wpadłam w depresję, że to dopiero sierpień. Nie wiem jak wytrzymam do grudnia. Jackson umie trzymać ludzi w napięciu. Jak tak dalej będzie - zacznę lubić zimę. Chyba już zawsze będzie mi się kojarzyć z Hobbitem w kinie...
    AzB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe skojarzenie AzB, Hobbit/zima, które bardzo mi się podoba zwłaszcza, że lubię zimę i to bardzo. :-) A będąc w kinie na 2-giej części miałam dziwne wrażenie jakby się czas zatrzymał. To samo stare kino w moim mieście ( które teraz remontują), taka sama ilość ludzi, praktycznie siedziałam w tym samym miejscu, podobne emocje… i tak się zastanawiam, czy w tym roku będzie podobnie. Thorin nie jest moją ulubioną RApostacią, ale możliwość zobaczenia RA na dużym ekranie hmmm już szybciej bije mi serce. I zobaczysz, czas szybko minie.

      Usuń
    2. Minie niestety albo stety ( bo bliżej do premiery filmu). Tyle, że czas mija jak szalony i to tez mnie wpędza w depresję :)
      Ale wiesz co jest najgorsze ? Perspektywa następnej zima bez Hobbita i RA jako Thorina w kinie. Przyzwyczaiłam się do tego. W końcu 3 lata, więc można. Chyba tylko Rysiek u boku mógłby na to pomóc. Marzenia ...
      AzB

      Usuń
    3. Coś w tym jest AzB, że w grudniu będzie się kończyć pewna era. Dla mnie trwająca dłużej niż trzy lata licząc od pierwszych wieści, że Ryś ma być Thorinem. Jednak i tak to jest mało w porównaniu z tymi, którzy podążali za Peterem Jacksonem i jego ekranizacjami prozy Tolkiena. ;-)

      Ale tak sobie myślę, że śledzenie Ryśkowej kariery nie jest nudne więc z pewnością nas czymś zaskoczy. Czymś na co znów z utęsknieniem będziemy czekać.

      Hmmm… podoba mi się Twoje marzenie….

      Usuń
  5. a tak swoją drogą czy ja na tym wózku widziałam Dwalina,Kiliego ,Doriego ? był 4 krasnolud ale nie wiek kto to .../Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć Julio, troszkę to niewyraźne, ale może w następnym zwiastunie będzie bardziej wyraźnie widać którzy to z nich.

      Usuń
  6. Hmm.
    Po przeczytaniu ostatniego numeru Aiglosa- almanach tolkienowski (polecam wszystkim tolkienistom), w którym znajdowało się sporo recenzji "Hobbita" PJ, stwierdziłam, że jednak muszę spasować i definitywnie oddzielić filmową fikcję od książkowej. Przyjąć, że jest to film "na motywach" powieści Tolkiena, nie jest jej ekranizacją i nigdy nie będzie. Tak więc przyjmuję.
    I oczywiście na film się wybiorę licząc, że będzie na co popatrzeć i czego posłuchać a może i powzruszać się;)
    Chciałabym, bardzo bym chciała wyeksponowania relacji Thorin/Bilbo, ale trudno mieć nadzięję przy podejściu PJ... chociaż, może....
    Ochłonęłam już nieco z emocji jak chodzi o osobę Thorina i naprawdę- głównym powodem dla którego pójdę na ten film będzie Bilbo w osobie Martina Freemana, który jest naprawdę znakomity i liczę na niego bardzo, bardzo!
    Zwiastun ok, ale nie porywa (z wyjątkiem Bilba :)) Może następne będą lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne podejście Robin! Teraz jest szansa, że bardziej będzie Ci się podobać to co stworzył Jackson wraz ze swoją ekipą.
      Co do relacji Bilbo/Thorin to myślę, że obaj panowie potrafią tak zagrać aby chwycić za serce, i mam nadzieję, że PJ z tego nie zrezygnuje na rzecz scen bitewnych brrr...

      Usuń
  7. Aha, miło usłyszeć pieśń kochanego Pippina, ale to troszkę przesada :P
    No, ale to jak zwykle specjalne zagranie w stronę fanów LOTRa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się też wizja Jacksona podoba. Owszem, po informacji, że RA będzie Thorinem szybko odświeżyłam sobie książkę, wyobrażając go sobie RA jako Thorin ( tu głównie pomógł sir Guy ;)) ale w kinie przeczytana książka już nie miała takiego znaczenia. Dałam się ponieść opowieści jaką zaserwował Jackson i w cale nie narzekam.
    A wiesz, że mnie wczoraj też zaskoczył Gary w polskiej telewizornii. :-)
    Również gorąco pozdrawiam.
    I dzięki za linka :-)

    OdpowiedzUsuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.