piątek, 11 lipca 2014

Richard Armitage podczas sesji zdjęciowej dla „Esquire Magazine” - krótkie wideo.

Czy pamiętacie jak w zeszłym roku czekaliśmy na ukazanie się grudniowego „Esquire Magazine”? Otóż ukazało się krótkie wideo z przygotowań pana Armitage'a do sesji zdjęciowej, która ukazała się w tym magazynie. Wideo jest krótkie, ale ja i tak nie mogę przestać na nie patrzeć. Źródło oryginalnego video tutaj.


A, że film jest krótki, to oczywiście MUSIAŁAM zrobić kilka screenów. ;-)













































Czy prozaiczna czynność może być sexy? Już niejednokrotnie Richard Armitage przekonał mnie, że każda czynność w jego wykonaniu może być sexy. A wręcz piekielnie sexy! I już pomijam fakt, że tęskniłam za jego wyglądem z tak krótkim zarostem. 

16 komentarzy:

  1. Och Aniu, jak tylko natknęłam się na to wideo, to zaczęłam buszować po różnych Ryśkowych stronach. Na stronie Me+ Richard Armitage jest wypowiedź blogera a raczej zapytanie: "Czy kiedykolwiek był tak świadomy, że jesteś tancerzem Richard Armitage?" Faktycznie jego ruch ciała jest taki baletowy robi to z prawdziwą gracją. Jego ukłony po spektaklu są takie piękne i pełne wdzięczności dla widzów za oklaski, które mu się słusznie należą. Wiele widziałam sztuk w teatrze, ale aktorzy nie potrafią po spektaklu wyrazić swoim ruchem ciała i gestem podziękowań dla widzów. Tylko soliści baletu kłaniając się wyrażają swoją wdzięczność całym swoim ciałem. Sposób poruszania się osób, które kiedyś miały kontakt z baletem klasycznym jest zauważalny nawet po wielu latach, gdy już nie tańczą.
    http://meandrichard.wordpress.com/2014/07/11/have-i-ever-been-so-aware-that-you-were-a-dancer-richard-armitage/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę, że przygotowanie taneczne jakie Ryś ma doskonale widać w każdym jego ruchu. (nawet na zdjęciach, które opublikowałam wczoraj, w ułożeniu jego dłoni na kanapie również to przygotowanie widać). Ryś wspominał, że Proctora gra całym sobą, więc i ukłony również takie są. To doprawdy wielki szacunek z jego strony do widza.

      Usuń
  2. Noooo nie, chyba dziś nie zasnę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też dziś trudno było skupić się na pracy po otrzymaniu z google alerts info o tym video. I pomyślałam sobie, jakie szczęśliwe lustro ;-)

      Usuń
    2. I piękne kadry Aniu uchwyciłaś. Szczególnie pierwszy i czwarty przyprawia mnie o niespokojne trzepotanie serca. Chyba pójdę zaparzę sobie jakiejś melisy. :D

      Usuń
    3. Też lubię to jego odbicie w lustrze, Lady Lukrecjo. :-) A meliska dziś wieczorkiem to całkiem dobry pomysł ;-)

      Usuń
  3. Ja chyba też zaparzę sobie meliskę w Ryśkowym kubeczku, zioła mi lepiej smakują, chociaż ich nie lubię. Aniu piękne są twoje screeny. Na filmiku (już nie wiem który raz go oglądam), jego zgrabne palce zapinające te malutkie guziczki przy koszuli, wolałabym żeby rozpinały, one tańczą wokół guziczków, z jaką gracją poprawiają sznurowadło przy lakierku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie Jolu też się podobają screeny :)
      To dziwne, żeby 30 sekund z Rysiem w tym filmiku było tak zapierające dech. I fajnie, że w tym wideo jego dłonie też grają jedną z głównych ról ( a przynajmniej dla mnie ;-)).

      Usuń
  4. Aniu kochana, jego piękne dłonie grają główną rolę, to na nie zwróciłam uwagę jak pierwszy raz oglądałam, ale dlaczego ma taką kamienną twarz, jest taki skupiony przed tą sesją fotograficzną. Wygląda, że ma lekką tremę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie odczytuję tej miny jako tremy, to nie pierwsza sesja zdjęciowa w jego karierze. Poza tym, uważam, że ten filmik jest w jakimś sensie wyreżyserowany, a przynajmniej odpowiednio zmontowany ( to spojrzenie w 0:20 niby skierowane na lustro a jednak prosto w kamerę). Ryś jest tu świadomy swego seksapilu, nie ma tu ani grama niepewności. Skupienie, profesjonalizm.
      Normalnie boom i żegnajcie jajniki...

      Usuń
  5. Dzisiaj dzień Guya to może dla uspokojenia emocji krótki klip z produkcji Robin Hooda.
    Ja już dziękuję za pogaduchy, życzę RA snów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dzięki za pogaduchy Jolu i spokojnych RAsnów życzę.

      Usuń
  6. Od wczoraj siedzę, patrzę, zarywam noc i usilnie się staram napisać coś sensownego.
    Nie da się, po prostu się nie da.
    Najpierw zielone porteczki, teraz filmik z tej sesji. Jest to po prostu za dużo na wytrzymałość jednej kobiety i jej organizmu. Eksplodowało mi już chyba wszystko, co eksplodować mogło. Jestem w stanie pierwotnej, pełzakowatej galarety, ściekającej do pięknych stóp naszego ulubieńca.
    Wybaczcie, że więcej nie napiszę... Pogapię się dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie trudno jest złapać oddech patrząc na te zdjęcia czy filmik ( i nawiasem dodam, że patrząc na ten filmik, mam wrażenie jakby Ryś tu był niższy). Mnie wciąż zastanawia dlaczego teraz opublikowano to wideo, dlaczego tak długo czekano ( chyba, że dopiero teraz RA- armia znalazła go w czeluściach internetu). Hmm Ryś jest piękny w każdej odsłonie ( klasycznej, sportowej, z brodą bądź bez…) i drań o tym doskonale wie. ;-)

      Usuń
    2. Dlaczego teraz? A dlaczego nie? Przyjemności trzeba sobie dawkować, inaczej można zaliczyć zejście śmiertelne z nadmiaru szczęścia. Pamiętasz, jakie emocje wywołała u nas sesja dla "Esquire"? Jak piszczałyśmy nad każdą fotką? Co by było, gdyby do fotek dorzucono w ramach gratisu jeszcze ten filmik? Chyba musieliby po nas przyjechać smutni panowie, trzymający w rękach wdzianko z baaardzo długimi rękawami.
      Osobiście bardzo się cieszę, że ten filmik ukazał się teraz i w taki piękny sposób przypomniał jedną z lepszych Ryśkowych sesji.

      Usuń
    3. Ja wciąż się zastanawiam dlaczego ci smutni panowie jeszcze po mnie nie przyjechali ;-) I absolutnie nie narzekam, że ten filmik się pojawił, tylko dziwi mnie, że marketingowcy "Esquire" nie wykorzystali tego filmu pół roku wcześniej.
      I pamiętam emocje jakie wówczas wywołało pojawienie się tych zdjęć. Wciąż moim ulubionym jest to, gdzie Ryś siedzi w rogu kanapy pod oknem. Szkoda, że każda jego sesja zdjęciowa nie ma tak cudnego dodatku jak ten filmik.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.