poniedziałek, 22 grudnia 2014

Na dobry początek tygodnia (#34)…

… słodki Harry Kennedy grany przez Richarda Armitage'a, bo zima, mimo że w tym roku zaczęła się deszczowo to zawsze kojarzy mi się z tym przystojnym księgowym.  



A poza tym, nikt tak pięknie jak Harry nie marszczy czoła. ;-)








Miłego tygodnia Wszystkim!



Dzisiejszy post zawiera moje screeny z serialu: “The Vicar of Dibley Christmas Special. The Handsome Stranger”.

27 komentarzy:

  1. Harry zawsze jest dobry na poprawę nastroju, jeszcze gdyby był w czapeczce św.Mikołaja, chociaż nie , zasłaniałaby te lekko rozczochrane włosy . Pierwsze zdjęcie jest zniewalające .
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry jest dobry zawsze i na wszelkie bolączki, a podczas przedświątecznego finiszu, przyda się jeszcze bardziej. Dobrze, Basiu, że zrezygnowałaś z czapeczki św. Mikołaja, bo to grzech zasłaniać te lekko potargane włosy. Pierwsze zdjęcie jest faktycznie zniewalające ... i to spojrzenie, zupełnie nie pasujące do spokojnego księgowego. :)

      Usuń
    2. To spojrzenie przypomina mi odrobinę spojrzenie pewnego Pana od widelca i kieliszka z winem.
      Basia

      Usuń
    3. Basiu, czyżbyśmy obie przejawiały szczególną słabość do Pana od sztućców i szkła?

      Usuń
    4. Mnie to tak niespodziewanie napadło . Ale tak , muszę się przyznać do tej słabości .
      Basia

      Usuń
    5. Niespodzianie? To tak jak mnie. :) John'a nie da się łatwo pozbyć, zresztą i po co - już z nim nie walczę i pozwalam na wszystko. :)

      Usuń
    6. U mnie na razie John powoli zapuszcza korzenie i też już z tym nie walczę
      Bo i po co? Ta walka jest z góry skazana na niepowodzenie .
      Basia

      Usuń
    7. Macie rację, tych lekko sir Guy’owych włosów nie można zasłaniać mikołajową czapką. Mnie za każdym razem chwyta za serce ta minka Harry’ego kiedy pyta się Geraldinki czy mogłaby rozważyć zaślubienie go ( przedostatni screen).

      I naprawdę ten pierwszy screen kojarzy się Wam z nijakim Johnem M.??? Przecież Harry tu to chodząca łagodność…

      Usuń
    8. Aniu, wybacz nam, proszę.:) John po prostu nie daje o sobie zapomnieć i wciska się wszędzie - nawet przed słodkiego Harry'ego. :) Obiecuję, że przypilnuję go, by więcej tego nie robił. :)

      Usuń
    9. Ależ ja to całkowicie rozumiem Eve:-) A John, John M. doprecyzuję ;-) to trudny osobnik do upilnowania, w dodatku trudny do udomowienia ( chociaż niektórym się udało ;-)) a że spojrzenie ma zniewalające to i gniewać się na niego nie można ;-)

      Usuń
    10. Heh, walczyłam z draniem przez pół roku, ale w końcu go poskromiłam ;)

      Usuń
    11. I rozumiem, że nie żałujesz;-)

      Usuń
    12. Jeannette , daj mi jakieś wskazówki , może jeszcze mam szansę pozbyć się drania .
      Basia

      Usuń
    13. Hm, sama nie wiem... chyba nie ;-)

      Usuń
    14. Właśnie w tym problem, że nie wiem, jak to się stało, Basiu :D

      Usuń
    15. No to przepadłam .
      Basia

      Usuń
    16. Może jeszcze nie, Basiu - na pewne sprawy potrzeba czasu ;-)

      Usuń
    17. To Was "uspokoję", Moje Drogie, John mieszka i mnie już od dawna. Nie walczcie z nim, nie warto. :)

      Usuń
  2. To fakt,że Harry kojarzy się ze Świętami Bożego Narodzenia,pewnie przez ten odcinek "The Vicar in white",ale przede wszystkim dlatego,że jest takim idealnym facetem,którego chciałoby się znaleźć pod choinka!:)))Vera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli choinka musiałaby być bardzo duża, i nawet jeśli należałoby być grzecznym przez następny cały rok. ;-)

      Usuń
  3. Nikt też tak pięknie jak Harry nie unosi brwi...
    Nikt poza nim nie ma tak pięknego uśmiechu...
    I nikt tak jak Harry nie kradnie słodko całusów - thief...

    Ale i tak Ryś przekornie mówił, że Harry nie był aż takim ideałem, że musiał nieźle nabroić, skoro uciekł z Londynu na głuchą wieś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja Asiu, a poza tym co napisałaś można by dodać, że :
      I nikt tak jak Harry nie zwiedza wioski…
      Nikt tak jak Harry nie inspiruje….
      Nikt tak jak Harry nie jest wrażliwy na łzy Geraldinki…
      Można by tak wymieniać i wymieniać….

      Och ten przekorny Ryś, może zwyczajnie Harry nie był „miastowym” ;-)

      Usuń
    2. No to dodam jeszcze, że nie znam drugiego tak skrupulatnego księgowego, który tak ochoczo egzekwuje długi ( oczywiście żeby nie rosły odsetki :) )

      A może to było przepalenie zawodowe i Harry na wsi wraca do równowagi

      Usuń
    3. Och, racja jego profesjonalizm jest do pozazdroszczenia :-)

      Nie wykluczone, że Harry miał już dość wszystkiego a że zawód miał dość dobry mógł sobie pozwolić na wolniejsze i spokojniejsze życie na wsi ( chociaż przy Gereldince to spokojniejsze jest pod wielkim znakiem zapytania ;-))

      Usuń
    4. Szukać spokoju tam gdzie mieszka Geraldinka to jak gasić pożar benzyną....ale Harry jeszcze nie wie, że to właśnie jej potrzebuje bardziej niż spokoju:)

      Usuń
    5. Oj tak, zdecydowanie nuda mu nie grozi ;-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.