… słodki Harry Kennedy grany przez Richarda Armitage'a, bo zima,
mimo że w tym roku zaczęła się deszczowo to zawsze kojarzy mi się z tym
przystojnym księgowym.
Miłego tygodnia Wszystkim!
Dzisiejszy post zawiera moje screeny z serialu: “The Vicar of Dibley Christmas Special. The Handsome Stranger”.
Harry zawsze jest dobry na poprawę nastroju, jeszcze gdyby był w czapeczce św.Mikołaja, chociaż nie , zasłaniałaby te lekko rozczochrane włosy . Pierwsze zdjęcie jest zniewalające .
OdpowiedzUsuńBasia
Harry jest dobry zawsze i na wszelkie bolączki, a podczas przedświątecznego finiszu, przyda się jeszcze bardziej. Dobrze, Basiu, że zrezygnowałaś z czapeczki św. Mikołaja, bo to grzech zasłaniać te lekko potargane włosy. Pierwsze zdjęcie jest faktycznie zniewalające ... i to spojrzenie, zupełnie nie pasujące do spokojnego księgowego. :)
UsuńTo spojrzenie przypomina mi odrobinę spojrzenie pewnego Pana od widelca i kieliszka z winem.
UsuńBasia
Basiu, czyżbyśmy obie przejawiały szczególną słabość do Pana od sztućców i szkła?
UsuńMnie to tak niespodziewanie napadło . Ale tak , muszę się przyznać do tej słabości .
UsuńBasia
Niespodzianie? To tak jak mnie. :) John'a nie da się łatwo pozbyć, zresztą i po co - już z nim nie walczę i pozwalam na wszystko. :)
UsuńU mnie na razie John powoli zapuszcza korzenie i też już z tym nie walczę
UsuńBo i po co? Ta walka jest z góry skazana na niepowodzenie .
Basia
Macie rację, tych lekko sir Guy’owych włosów nie można zasłaniać mikołajową czapką. Mnie za każdym razem chwyta za serce ta minka Harry’ego kiedy pyta się Geraldinki czy mogłaby rozważyć zaślubienie go ( przedostatni screen).
UsuńI naprawdę ten pierwszy screen kojarzy się Wam z nijakim Johnem M.??? Przecież Harry tu to chodząca łagodność…
Aniu, wybacz nam, proszę.:) John po prostu nie daje o sobie zapomnieć i wciska się wszędzie - nawet przed słodkiego Harry'ego. :) Obiecuję, że przypilnuję go, by więcej tego nie robił. :)
UsuńAleż ja to całkowicie rozumiem Eve:-) A John, John M. doprecyzuję ;-) to trudny osobnik do upilnowania, w dodatku trudny do udomowienia ( chociaż niektórym się udało ;-)) a że spojrzenie ma zniewalające to i gniewać się na niego nie można ;-)
UsuńHeh, walczyłam z draniem przez pół roku, ale w końcu go poskromiłam ;)
UsuńI rozumiem, że nie żałujesz;-)
UsuńJeannette , daj mi jakieś wskazówki , może jeszcze mam szansę pozbyć się drania .
UsuńBasia
Hm, sama nie wiem... chyba nie ;-)
UsuńWłaśnie w tym problem, że nie wiem, jak to się stało, Basiu :D
UsuńTak czułam;-)
UsuńNo to przepadłam .
UsuńBasia
Może jeszcze nie, Basiu - na pewne sprawy potrzeba czasu ;-)
UsuńTo Was "uspokoję", Moje Drogie, John mieszka i mnie już od dawna. Nie walczcie z nim, nie warto. :)
UsuńTo fakt,że Harry kojarzy się ze Świętami Bożego Narodzenia,pewnie przez ten odcinek "The Vicar in white",ale przede wszystkim dlatego,że jest takim idealnym facetem,którego chciałoby się znaleźć pod choinka!:)))Vera
OdpowiedzUsuńNawet jeśli choinka musiałaby być bardzo duża, i nawet jeśli należałoby być grzecznym przez następny cały rok. ;-)
UsuńNikt też tak pięknie jak Harry nie unosi brwi...
OdpowiedzUsuńNikt poza nim nie ma tak pięknego uśmiechu...
I nikt tak jak Harry nie kradnie słodko całusów - thief...
Ale i tak Ryś przekornie mówił, że Harry nie był aż takim ideałem, że musiał nieźle nabroić, skoro uciekł z Londynu na głuchą wieś :)
Racja Asiu, a poza tym co napisałaś można by dodać, że :
UsuńI nikt tak jak Harry nie zwiedza wioski…
Nikt tak jak Harry nie inspiruje….
Nikt tak jak Harry nie jest wrażliwy na łzy Geraldinki…
Można by tak wymieniać i wymieniać….
Och ten przekorny Ryś, może zwyczajnie Harry nie był „miastowym” ;-)
No to dodam jeszcze, że nie znam drugiego tak skrupulatnego księgowego, który tak ochoczo egzekwuje długi ( oczywiście żeby nie rosły odsetki :) )
UsuńA może to było przepalenie zawodowe i Harry na wsi wraca do równowagi
Och, racja jego profesjonalizm jest do pozazdroszczenia :-)
UsuńNie wykluczone, że Harry miał już dość wszystkiego a że zawód miał dość dobry mógł sobie pozwolić na wolniejsze i spokojniejsze życie na wsi ( chociaż przy Gereldince to spokojniejsze jest pod wielkim znakiem zapytania ;-))
Szukać spokoju tam gdzie mieszka Geraldinka to jak gasić pożar benzyną....ale Harry jeszcze nie wie, że to właśnie jej potrzebuje bardziej niż spokoju:)
UsuńOj tak, zdecydowanie nuda mu nie grozi ;-)
Usuń