czwartek, 25 grudnia 2014

♫ ♪ ♫ Jak dobrze wstać skoro świt…♫ ♪ ♫

... I zobaczyć nowe zdjęcia pana Armitage’a. 

Zdjęcia autorstwa Mitchella Nguyena McCormacka.
Źródło zdjęć:gqthailand.com 

(Wiem, wiem, przedpołudnie to nie świt, ale w końcu są Święta. ;-))

14 komentarzy:

  1. Tak się waham, czy Ryś chce nas jakiegoś tanecznego kroku nauczyć, czy podał piłkę?:) Twarz poważna, spojrzenie dość srogie - czuję się jakbym coś zmalowała, a tymczasem grzeczna byłam aż do obrzydzenia. Nie wiem jak to możliwe, ale mimo że ten niebiesiutki garniturek mi się nie podoba, to Rysiek w tym garniturku, na tym zdjęciu bardzo mi się podoba:) A przy zdjęciu po lewej - określenie "bardzo mi się podoba" to za mało powiedziane - piękny, dojrzały mężczyzna - powaga, a zarazem łagodność. Taki spokój od niego bije, pewność, stanowczość. Jego spojrzenie - czujne i ciepłe zarazem, usta - niby nie uśmiechnięte, ale... przyjazne, do uśmiechu skore, kuszące...
    Dziękuję Aniu za te zdjęcia - przydadzą mi się na pokrzepienie serca przed jutrzejszym seansem "Hobbita".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Zosiu :-)

      Patrząc na to zdjęcie po prawej mnie bliżej do wersji, że Ryś tu jakby w piłkę grał. ;-) Właśnie przez to srogie jak zauważyłaś spojrzenie, skupia się na jednym punkcie aby trafić do celu :-) Ale lubię tą jego elegancję, niektórych garnitury postarzają, a w jego przypadku jest wręcz odwrotnie. I masz rację, że z tego zdjęcia po lewej stronie emanuje niesamowity spokój, pomimo tego zamyślenia/ zapatrzenia. A poza tym mam wrażenie, że udział w tej sesji był dla Rysia dość miłym doświadczeniem, bo jak do tej pory każde ze zdjęć autorstwa p. McCormacka, które się ukazały są rewelacyjne.
      Mam nadzieję, że mimo wszystko masz dobre wspomnienia z hobbitowego seansu.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Przychylam się do opcji piłkarskiej,garniturek Ryś uszlachetnił swoją Osobą,ale i tak nie trawię używania świecących tkanin w męskich strojach,miało być neutralnie ale widzę że i tak marudzę...zaczęło się od nieudanego polowania na plakaty w moją jedyną wolną przed Świętami sobotę,zero w centrum!pierwszy plakat jaki zobaczyłam to ten z Bilbem i Gandalfem,18 grudnia,czyli ostatniego dnia projektu,a jak jest teraz to nawet nie wiem bo nie miałam czasu pojechać powtórnie,no a wczoraj byliśmy w kinie i nieodwracalnie skończyła się pewna epoka i mam doła,bo nie ma już na co czekać.O filmie nie napiszę bo może nie wszystkie ZRysiowane już obejrzały,chociaż nie coś tam jednak napiszę-Ryś zagrał genialnie z czym zgodził się również mój Rycerz!pozdrawiam.Zdołowana Badyl

      Usuń
    4. Badyl, nie Ty jedna jesteś w żałobie. Czy to choć trochę Cię pocieszy? A Ryś ... jak to Ryś - genialny.:) Pozdrawiam.

      Usuń
    5. Dziękuję,przypuszczam,że jest nas więcej.Eve,jesteś przed seansem czy po?

      Usuń
    6. Pytanie zabrzmiało mało inteligentnie,bo piszesz o żałobie-ale ja się nie cieszyłam na ten film z założenia że to będzie ostatni,a Ryś genialny jest przeważnie,nie tylko jako Thorin,rzecz jasna

      Usuń
    7. Teraz ( chyba) taka moda na błyszczące garnitury. A Rysiowi nawet w takim ładnie :-)

      Usuń
    8. Nic się nie przejmuj - w emocjach to zupełnie uzasadnione. W żałobie jestem od wczoraj. I jakoś jeszcze nie dociera do mnie do końca, że to było "last goodbye". Ale cieszę się, że zalogowałaś się w końcu. :)

      Usuń
    9. Zalogowałam się jakieś 10 miesięcy temu,tyle,że hasło mi zeżarło i nie chciało mi się walczyć,a dziś nawet CAPHTA albo jakoś tak..ignorowała mnie przez godzinę nie dając udowodnić ,że nie jestem automatem i zeźliła mnie do tego stopnia,że wróciłam do bloggera i założyłam nowe

      Usuń
    10. A! Czyli tzw. "kapeć" Cię zdenerwował. To złośliwa bestia.

      Usuń
    11. Nie wiedziałam,że to złośliwe bydlę ma taką pieszczotliwą ksywkę,przynajmniej nie będę się zastanawiała nad ilością byków w angielskiej pisowni,brr.

      Usuń
  2. Mrau ;3 Uwielbiam facetów w garniturach :)

    OdpowiedzUsuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.